Strona 1 z 9

Przystojny niekłopotliwy brunet - tylko mnie kochaj!

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 19:00
przez otka
Kotek znalazł azyl na 1/4 etetu w Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych. Niestety na noc i w trakcie weekendów ląduje na ulicy i musi sam o siebie zadbać. Ma to już swoje konsekwencje - został dotkliwie pogryziony w łapkę. Z paskudnym ropniem trafił do lecznicy, gdzie po zakończeniu leczenia został wysterylizowany. Jutro kończy się jego pobyt w lecznicy.
Kotek jest cały czarny, troszkę wychudzony ale pięknie lśni mu futerko.
Bardzo potrzebuje własnego domu.

W trakcie pobytu w lecznicy zasłynął jako wyjątkowo zdyscyplinowany pacjent. Po wykonaniu zabiegów przy chorej łapce, grzecznie, z własnej woli , wraca do swojej klateczki.

Zrobienie mu zdjęcia było trudne, kotek bardzo chciał być głaskany i strasznie się wiercił.

ObrazekObrazek

Łapka jest już całkowicie wygojona. Futerko niedługo odrośnie. Tylko miejsca własnego brak.

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 20:48
przez otka
Kocio potrzebuje domku bardzo - jutro po godzinach pracy Stowarzyszenia znowy wyląduje na dworze. Nawet nie chcę myśleć jak bardzo będzie zdezorientowany i zawiedziony. On wyraźnie nie chce tej wolności.

pilne

PostNapisane: Nie mar 04, 2007 22:16
przez karunia
sprawa bardzo pilna
moze ktos na tymczasowy domek go przygarnie???

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 9:14
przez puss
podrzucam, to jest BARDZO PILNE!!!

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 9:38
przez ewick
Podrzucam i ja...

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 14:10
przez moka1
podnoszę!ten kotek ma prawdziwą misję do spełnienia!

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 14:15
przez puss
on jest nieduży, prawda?
wiem, że w Warszawie nie ma teraz wolnych tymczasów,
bo jest duża akcja, ale może ktoś, kto normalnie nie bierze tymczasów,
a ma trochę miejsca, przyjmie maluszka?

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 14:52
przez otka
uczciwie mówiąc to jest normalnych rozmiarów - dorosły kocur - ale za to chudy - więc średnia wychodzi, że nieduży
:?

zasponosruję kociowi jedzenie i opiekę weterynaryjną , tylko niech mu ktoś jakiś kącik zaoferuje - on nie ma wielkich wymagań i już bezjajeczny jest.

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 15:20
przez puss
to go wezmę do góry i zaraz zobaczę, czy ktoś go może wziąć do siebie.

PostNapisane: Pon mar 05, 2007 20:01
przez otka
Kicio ma niezwykłe szczęście - pojedzie na tymczas do Kai.

PostNapisane: Wto mar 06, 2007 10:17
przez Kai
otka pisze:Kicio ma niezwykłe szczęście - pojedzie na tymczas do Kai.


A może i na stałe do mojej mamy... Mam taki plan.

PostNapisane: Wto mar 06, 2007 12:53
przez otka
O 15-tej Brunet jedzie do Kai - czekam na relację.

PostNapisane: Czw mar 08, 2007 13:18
przez Kai
Przeklejam info z wątku na kotach, sprawozdanie z tymczasu.

Ten kot jest najbardziej bezstresowym stworzeniem, jakie widziałam. Otka- miałaś rację- po przybyciu rozejrzał się, zwiedził pokój, wszedł za fotel, wskoczył na parapet, wskoczył na łóżko i kompletnie się rozgościł. Zajęło mu to może 5 minut. Kompletnie akceptuje nowe osoby, nie okazuje ani trochę strachu, jest naprawdę miziasty, barankowy i mruczący. Spał całą noc ze mną w łóżku, ma bardzo dobry apetyt (je suchego Royala bez problemu i każde mokre jakie mu się da).

Dał do zrozumienia że jest kotem absolutnie nałóżkowym- kiedy go próbowałam zdjąć na czas ścielenia natychmiast wskakiwał spowrotem.
Noce przesypia także ze mna w łóżku. Nie boi się psów, przynajmniej jorków, nawet szczekliwywch.
Rozmawiałam z Książęcą- kot był odrobaczany raz, nie był ani razu szczepiony, radzą z tym poczekać aż bardziej do siebie dojdzie.


Kot może zostać z nami do najbliższego wtorku , czy ktoś mógłby go wziąc chociaz na tymczas potem?

PostNapisane: Czw mar 08, 2007 15:41
przez otka
Kotek może mieszkać z psami - Kai napisała, że nie boi się szczekliwych yorków. Ludzie to koci ideał - szkoda, żeby musiał wrócić tam skąd przyszedł.

PostNapisane: Czw mar 08, 2007 15:49
przez puss
Kai, a co z mamą? nie weźmie go?