Strona 1 z 5

Czarny kocurek znaleziony - obrady rodzinnego konsylium

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 0:27
przez Sylda
Wczoraj popołudniu odszedł nagle nasz ukochany Chrupek. Odszedł na progu lecznicy. Cichutko wtulony w kocyk. Miał niecały rok. Cudowny, wspaniały młodziutki kocurek. Czarny jak węgielek z miodowymi leniwie przymróżonymi oczkami. Cierpliwy pełen miłości do ludzi, kotów, psów - wszystkich tworzących naszą rodzinkę. Żył w zgodzie z każdym. Siedział na brzegu wanny gdy ktoś się w niej pluskał, przy zlewie, na kuchennym blacie spoglądał przez okno na ptaki ukryty w doniczce asparagusa. Chrupcio serce mi zaraz pęknie tak mi Ciebie brakuje........ Tylko Ty potrafiłeś uspokoić moje złe nastroje. Wtulałeś się mocno lizałeś po szyi by okazać swoje uczucie. A teraz ... Ktoś wykorzystał to że byłeś tak pełny miłości i ufności i najprawdobodobniej otruł Cię Cię. Nie zdążyliśmy Ci pomóc. Tak bardzo jest nam źle. Chrupeczku.....
Nasz 3 letni Szymek szukałą Cię dzisiaj po całym domu. Wciąż prosi bym nie płakała - Chrupek się znajdzie zobaczysz -powatrza. Mój mały Chrupcia już nie ma..... Nawet nasze zwierzaki zachowują się inaczej . Nie brykają nie buszują takie jakieś wyciszone.
Kochani pomóżcie mi odnaleźć choć namiastkę Chrupeczka. Chrupcio miał niecały rok. W Wrześniu ubr. zjawił się w naszym ogródku i juz został mały czarny kocurek. Zjadła miskę Szymusiowych chrupek (stąd jego imię) i poszedł spokojnie spać. Nie bał się dwóch dużych psów ani dorosłego kocura oraz kocicy gigantki.Zdi=obył serca wszystkich.
Nigdy nie wystawił pazurków, cierpliwy, wyrozumiały, opiekuńczy. Zawsze się śmiałąm że Chrupciowi obojetna jest pozycja na kolanach czy rękach byle blisko ,byle głaskanko byle czuć ciepło i bicie czyjegoś serca. Przez te 5 miesięcy nie spowodował żadnej awantury kocio psiej ani kocio kociej. Święty kot poprostu wspaniały.
Muszę znaleźć Chrupcia dla mojego synka - on czeka i wierzy że Chrupcio wróci. Ja wiem że takie cudne kocię to igła w stogu siana ale możę gdzieś jest i czeka na dom w którym ludzie psy i koty żyją wspólnie pod jednym dachem. Kocurek musi być czarny to jedyny warunek (gdyby miał oczka w kolorze miodu byłoby cudownie) i przejawiać chociaż po części cechy charaktru naszego Chrupeczka.
Postaram się jutro załączyć zdjęcia.
Dzisiaj nie jestem w stanie. Piszę i wyję z żalu, rozpaczy i bólu.
:cry: :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 1:35
przez Zuzia1

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 1:43
przez Zuzia1
Bardzo Ci współczuję straty Chrupka . :cry:

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 2:10
przez Sylda
Dziękuję Zuziu :cry:
Wszyscy już spia a ja nie mogę znależć sobie miejsca. Chrupcio by pewnie spał już na mojej poduszce czekając kiedy pancia się zjawi by móc wreszcie wyczyścić jęzorkiem szyje i okolice a potem już do "czyściutkiej" mocno się przytulić. Wyję sobie pocichutku, kapie z nosa kapie z oczu- wyglądam ja żaba.
Przeglądałam wątek Maciusia, znalazłam też Markiza na drugiej stronie.
Nie wiem jednak czy kocurki tolerują psy. Chrupcio poprostuy wszedł z ogrodu do domku i został. Pokochał nas wszystkich tym swoim przepastnym serduchem z wzajemnością. Nie furczał nie prychał spokojny zupełnie niekonfliktowy. Wspaniały!!!!!!! Auuuuuuuuuuuuuuu :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Druga noc zarwana nie wiem jak będę jutro funkcjonowała :?: połkną zaraz jakąś waleriankę w ilości hurtowej i spróbuję zasnąć. Tylko co zrobić - zamykam oczy i widzę tę cudną czrną mordeczkę z oczami wpatrzonymi we mnie - Kocham swoją pancię. Chrupcio, mój kochany Chrupcio :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 14:54
przez Sylda
zaraz popytam czy Markiz lub MAciuś nadają się do ludzio-kocio-psiej rodzinki. Może... Maciuś wygląda jak nasz Chrupcio, a opis Markiza pasuje do charakteru mojego Czarnuszka. Och tak cieżko ........

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 15:03
przez kalewala
Pomyśl może o obu?

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 15:51
przez Pipsi
Strasznie mi przykro z powodu straty kociaka. Głupio mi proponować, ale może ten
:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56 ... hlight=mio

Jesgo historia jest tu

:arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54 ... hlight=mio
On jest taki słodziutki.

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 16:00
przez kalewala
Sylda, masz pw

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 16:34
przez Batka
Sylda pisze:zaraz popytam czy Markiz lub MAciuś nadają się do ludzio-kocio-psiej rodzinki. Może... Maciuś wygląda jak nasz Chrupcio, a opis Markiza pasuje do charakteru mojego Czarnuszka. Och tak cieżko ........

Markiz jest kotem, który kocha Ludzi całym sobą i bardzo potrzebuje Domu.
Jest kotem tylko i wyłacznie domowym,
zbyt ufa ludziom by wychodzić za zewnątrz, do ogrodu.
Może rozważyłabyś Dom niewychodzący,
wtedy Twoje koty byłyby bezpieczne,
nie narażone na niebezpieczeństwa zewnętrznego świata i złych ludzi....




Bardzo mi przykro z powodu śmierci Chrupcia :(

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 19:51
przez LimLim
A może czarnuszek od p.Danusi Adamczyk?

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=50549&start=0

Smutne to bardzo jak odchodzą nasze kochane zwierzaki. :cry:

Re: Czarny kocurek pilnie poszukiwany!!!

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 20:29
przez szahor
Sylda pisze:Postaram się jutro załączyć zdjęcia.
Dzisiaj nie jestem w stanie. Piszę i wyję z żalu, rozpaczy i bólu.
:cry: :cry: :cry: :cry:


Poplakalam sie jak to przeczytalam. Tez mam czarnulka i doslownie tydzien temu tez wylam z rozpaczy, bo moj kotek zaczal umierac. Tez bardzo mlody. Cala noc siedzialam i czekalam, wyjdzie z tego czy nie. Cala noc patrzyla, i myslalam gdzie go pochowam, bo zyje w srodku miasta. Nie ma gdzie... Wyszedl, ale... Co tu mowic... Podobno czlowiek tylko raz w zyciu trafia na kota, ktory jest mu/jej przeznaczony. Ale tez podobno koty wracaja, tylko w innym futrze...

Trzeba sie chyba cieszyc tym, co sie ma. Nawet jesli krotko, to jest to bardzo wartosciowe krotko. Moze wlasnie tego sie uczymy od kotow?

Pozdrawiam, bardzo bardzo cieplo...
:(((

Kot. koniecznie wez kota. Jak najszybciej.
usciski

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 20:47
przez Sylda
Kochani dziękuję za wsparcie

Przeżyłam z Chrupciem te same przygody co Pipsi z Mio: nocne czyszczenie, spanie z kocią czapką, ugniatanie, pobudki traktorki. też się zastanawiałam czy Chrupcio widzi we mnie kota czy w sobie ludzia.
MA nadzieję że dwa koty nie przeszkadzały by Mio Nie wiecie czy Mio akceptuje psy? Mamy dwa psiary całkiem sporych gabarytów.
Co do kuwety musi mieć własną czy wystarczy mu wspólny klopik?
acha ile w tej chwili ma miesięcy?

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 20:56
przez Sylda
Szahor cieszę się że twój kotulek uciekł z tęczowego mostu. Nasz Chrupcio nie miał tyle szczęścia :cry:
Nasze dwa pozostałe koty starają się jak mogą mnie pocieszać ale .... muszę wypłakać swój żąl bym mogła cieszyć się wspomnieniami.
Trzymam za Twojego Czarnulka kciuki by szybko doszedł do pełnego zdrówka.

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 21:05
przez szahor
Sylda pisze:Szahor cieszę się że twój kotulek uciekł z tęczowego mostu. Nasz Chrupcio nie miał tyle szczęścia :cry:
Nasze dwa pozostałe koty starają się jak mogą mnie pocieszać ale .... muszę wypłakać swój żąl bym mogła cieszyć się wspomnieniami.
Trzymam za Twojego Czarnulka kciuki by szybko doszedł do pełnego zdrówka.


A ja wierze ze twoj Kot do ciebie wroci. Nie wiem jak, ale On znajdzie sposob. Jesli to byl Twoj Kot, a ztego co piszesz wynika, ze to mozliwe, to znajdzie droge. Pochlipuije sobie teraz, ale wierze, ze bedziesz szczesliwa z nastepnym kotem. Tylko nie mysl duzo, tylko adoptuj jak sie najszybciej da. Zycie zwycieza, a koty to zycie. Wlasnie jestem na etapie adopcji koteczki, wlasnie dlatego, ze zycie zwycieza. I stan zakocenia mi sie zm\wiekszy zamiast zmniejszyc ;) Jestem przekonana, ze jakiego bys nie wybrala kota, to bedzie ten wlasciwy. Bo to koty wybieraja ludzi a nie odwrotnie. Tak jak Chrupek. Bardzo, bardzo, bardzo, zycze powodzenia.

PostNapisane: Śro lut 28, 2007 21:07
przez szahor
szahor pisze:
Sylda pisze:Szahor cieszę się że twój kotulek uciekł z tęczowego mostu. Nasz Chrupcio nie miał tyle szczęścia :cry:
Nasze dwa pozostałe koty starają się jak mogą mnie pocieszać ale .... muszę wypłakać swój żąl bym mogła cieszyć się wspomnieniami.
Trzymam za Twojego Czarnulka kciuki by szybko doszedł do pełnego zdrówka.


A ja wierze ze twoj Kot do ciebie wroci. Nie wiem jak, ale On znajdzie sposob. Jesli to byl Twoj Kot, a z tego co piszesz wynika, ze to mozliwe, to znajdzie droge. Pochlipuję sobie teraz, ale wierze, ze bedziesz szczesliwa z nastepnym kotem. Tylko nie mysl duzo, tylko adoptuj jak sie najszybciej da. Zycie zwycieza, a koty to zycie. Wlasnie jestem na etapie adopcji koteczki, wlasnie dlatego, ze zycie zwycieza. I stan zakocenia mi sie zwiekszy zamiast zmniejszyc ;) Jestem przekonana, ze jakiego bys nie wybrala kota, to bedzie ten wlasciwy. Bo to koty wybieraja ludzi a nie odwrotnie. Tak jak Chrupek. Bardzo, bardzo, bardzo, zycze powodzenia.