proszę o radę.....

Jestem nową forumowiczką , ale miłośniczką wszystkich czworonogów od zawsze...Zawsze w moim domu rodzinnym były zwierzęta i teraz też , gdy mieszkam już z mężem nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej!Mieszkam w domu z ogrodem i....miałam(
) kota-cudownego dachowca , którego dostałam jeszcze jako ślepego maluszka od mojej uczennicy.Miałam Bigosika 3 lata pozwalając mu na wychodzenie do ogródka.Niestety , któregoś dnia mąż znalazł koteczka w stanie agonalnym w ogródku.Mimo szybkiej reakcji i jeżdzie do weterynarza nie udało się go uratować...Moja rozpacz była straszna-do dziś nie umiem sobie z pustką po nim poradzić
Mam w domu pieska - małego kundelka ale to nie to samo co kicia...NIe wyobrażam sobie mojego domu bez kotka , ale też nie wyobrażam sobie drugiej straty!Nie wiem co robić.....Tak bardzo chciałabym móć mieć kotka, ale wiem że nie mam prawa go narażać wypuszczając z domu.Ktoś powie - zabezpieczyć ale to nie takie łatwe- dom jest parterowy i to tylko chwila nieuwagi a zwierzk czmychnie do ogródka.Proszę o poradę - może ktoś wie co w mojej sytuacji można zrobić , może nie jest ona beznadziejna..... 


