Pingwinek Felix Max-w nowym domu 2 piętra wyżej. Foty s.5

Mialam wielkie, łapankowe plany... połączone z wyjazdem z Wwy do Łodzi...
Ktoś płakał przez telefon - uzalał się nad losem kociąt, zimą, glodnych i zmarzniętych na łódzkich działkach w lesie, chciałam pomóc...
Umowiliśmy się, raz i drugi. I trzeci.
I klapa. Nic.
Przyjechałam z WWy do Łodzi. Wszystko, było omówione...
Klatka-łapka wypożyczona, przynęty i transportery w pogotowiu. Lazienka przygotowana na zmasowany atak dzikich kociąt
Potraktowałam ten płacz i tę prośbę poważnie...
Po czym ten 'ktoś' uznał, ze ważniejszy jest appointment ze specem z telewizji kablowej, plany towarzyskie, obiad, kolacja, śnieg, który zasypał drogi...
Porażka na całej linii...
czas wracać do domu.
***
Ale - podobno natura nie znosi próżni -więc próżni nie będzie...
Dziś wieczorem annskr i wlodaro przywiozły tego oto pingwinka - kocurka
jest sliczny i bardzo przerażony.
Pingwinek pocieszyciel?
Akcja-błyskawica
No i oczywiście ... jest dzikunkiem
Przyjechal wraz z olbrzymią składaną klatką, która wydaje strasznie niepokojące stalowe dzwięki.
Polała się krew, gdy annskr wyjmowała go z transporterka i przekładała do klatki.
Chlopak ma ok. 4 miesięcy. Jest bardzo podobny do "mojej" Feli z piwnicy na Rakowcu...
Ale większy, dużo większy.
No i dużo bardziej dziki.
Więc może będzie miał na imię Felix...
Będziemy oswajać i szukać domku.
Takiego godnego zaufania.
A to jedyne zdjęcie - chłopaczek struchlal ze strachu.
Głaskałam go raz, ostrożnie, opuszkami palców. Cały czas gadam do niego...
Drzy...

Ktoś płakał przez telefon - uzalał się nad losem kociąt, zimą, glodnych i zmarzniętych na łódzkich działkach w lesie, chciałam pomóc...
Umowiliśmy się, raz i drugi. I trzeci.
I klapa. Nic.

Przyjechałam z WWy do Łodzi. Wszystko, było omówione...
Klatka-łapka wypożyczona, przynęty i transportery w pogotowiu. Lazienka przygotowana na zmasowany atak dzikich kociąt
Potraktowałam ten płacz i tę prośbę poważnie...
Po czym ten 'ktoś' uznał, ze ważniejszy jest appointment ze specem z telewizji kablowej, plany towarzyskie, obiad, kolacja, śnieg, który zasypał drogi...
Porażka na całej linii...
czas wracać do domu.
***
Ale - podobno natura nie znosi próżni -więc próżni nie będzie...
Dziś wieczorem annskr i wlodaro przywiozły tego oto pingwinka - kocurka
jest sliczny i bardzo przerażony.
Pingwinek pocieszyciel?

Akcja-błyskawica
No i oczywiście ... jest dzikunkiem


Przyjechal wraz z olbrzymią składaną klatką, która wydaje strasznie niepokojące stalowe dzwięki.
Polała się krew, gdy annskr wyjmowała go z transporterka i przekładała do klatki.
Chlopak ma ok. 4 miesięcy. Jest bardzo podobny do "mojej" Feli z piwnicy na Rakowcu...
Ale większy, dużo większy.
No i dużo bardziej dziki.
Więc może będzie miał na imię Felix...
Będziemy oswajać i szukać domku.
Takiego godnego zaufania.
A to jedyne zdjęcie - chłopaczek struchlal ze strachu.
Głaskałam go raz, ostrożnie, opuszkami palców. Cały czas gadam do niego...
Drzy...
