Tylko kolan mi trzeba....mam domek :):)

Duża kazała mi o sobie opowiadać, jak bym miał co
ale ostatnie tygodnie były naprawdę ciężkie.
Miałem dom, taki w którym miałem własną michę i miejsce do spania, nie chce go pamiętać
bo zostawili mnie jak rzecz
zabrali mnie w podróż, nawet się ucieszyłem, bo to zawsze coś nowego
ale głupi byłem
zostawili mnie na przystanku
tak, tak na przystanku
Mieszkałam tam , nie wiem , może dwa, może trzy tygodnie, jakieś Duże przynosiły mi jedzenie, ale ja ciągle czekałam na moich Dużych, ale nie było ich i nie było
Pewnego dnia przyjechała Duża czymś, samochód na to mówi
, i mnie zabrała, pooglądałem sobie to pudełka i poszedłem spać, no bo co miałem robić
No jest dobrze u tej Duże, mam miseczkę, mnóstwo miziania, A JA NAPRAWDĘ TO LUBIĘ , ale zabrała mnie gdzieś i zrobili mi to, jak Ona to mówi, kastrację
jeszcze nie wiem o co chodzi, ale brzmi niefajnie 
U tej Dużej jest taki inny kot Bożydar, który mnie bardzo nie lubi, no bo jak można kota podczas jedzenia atakować
no jakiś taki jest niedobry
ciągle mnie bije, innych kotów unikam , bo ja wiem co im strzeli do głowy
Tak wyglądam:



Szukam domu, bo nie wiem jak ja zniosę to bicie
, a poza tym Duża ma inne koty, które musi głaskać, więc mi ciągle mało, wiem, że super przystojniak nie jestem, ale kocham głaskanie i mam świetny charakter
Pucek jest to kot , który 2 tygodnie koczował na przystanku autobusowym przy cmentarzu. Domowy, cudowny miziak i nakolankowiec, najprawdopodobniej porzucony na tym właśnie przystanku. Pucuś jest młodym ok 1,5 -2 letnim kotem. Został wykastrowany. Czeka na swojego człowieka. Może ktoś chciałby mieć tak wiernego przyjaciela.

Miałem dom, taki w którym miałem własną michę i miejsce do spania, nie chce go pamiętać








Mieszkałam tam , nie wiem , może dwa, może trzy tygodnie, jakieś Duże przynosiły mi jedzenie, ale ja ciągle czekałam na moich Dużych, ale nie było ich i nie było

Pewnego dnia przyjechała Duża czymś, samochód na to mówi


No jest dobrze u tej Duże, mam miseczkę, mnóstwo miziania, A JA NAPRAWDĘ TO LUBIĘ , ale zabrała mnie gdzieś i zrobili mi to, jak Ona to mówi, kastrację


U tej Dużej jest taki inny kot Bożydar, który mnie bardzo nie lubi, no bo jak można kota podczas jedzenia atakować



Tak wyglądam:



Szukam domu, bo nie wiem jak ja zniosę to bicie

Pucek jest to kot , który 2 tygodnie koczował na przystanku autobusowym przy cmentarzu. Domowy, cudowny miziak i nakolankowiec, najprawdopodobniej porzucony na tym właśnie przystanku. Pucuś jest młodym ok 1,5 -2 letnim kotem. Został wykastrowany. Czeka na swojego człowieka. Może ktoś chciałby mieć tak wiernego przyjaciela.