Śliczny mały biały Leoś

Wczoraj kolezanka znalazła kotka ok.5-miesiecznego.Jak na ironie kotek leżał w centum Pobiedzisk na Rynku,przy dzwiach do sklepu zoologicznego w którym znajduje sie rownież lecznica weterynaryjna.Koleżanka weszła do sklepu i zapytała się czy wiedzą,że pod ich drzwiami leży kot?Panie odpowiedziały,że wiedzą.Na to koleżanka zapytała się czy moga sie nim zając,ew. zadzwonić do sroniska?Na to pani właścicielka odpowiedziała,że one nie są ani od zajmowania sie bezdomnymi zwierzetami,ani nie są osrodkiem charytatywnym,a jeść nie dadzą bo kot się przyzwyczaji do miejsca.
.Kotkiem zajał się inny weterynarz.Został odpchlony,odrobaczywiony,podano mu antybiotyk i lekarstwo na świerzb.Białasek jest bardzo miziasty,łasi sie do każdego,mruczy jak traktor i czeka na wspanialą rodzine.W tej chwili kotek przebywa u mnie w domu
.


