Strona 1 z 8

CK Estelle - dla przyjaciół Elunia - MA DOM! :)))

PostNapisane: Pon sty 15, 2007 21:22
przez Adria
Nadeszła pora, aby poprosić Was kociarzy (i nie tylko) o pomoc.
Proszę w imieniu kotki, która długo była bezimienna, która musiała walczyć o każdy następny dzień.

Estelle, dla przyjaciół Elunia, pilnie poszukuje odpowiedzialnego człowieka.
Takiego, który pokocha ją za jej niezależność.
Któremu nie będzie przeszkadzała jej nieśmiałość.
Który włoży całe serce, aby udowodnić jej, że człowiek jest dobry.
Który pokaże jej, że dotyk ludzkiej ręki nie boli.
Który będzie o nią dbał w zdrowiu i chorobie.
Dla, którego będzie najpiękniejsza pomimo swoich krzywych łapek.

Jej historia jest bardzo smutna, ilekroć przypomnę sobie to wszystko mam łzy w oczach :cry:
Kicie zauważyłam pierwszy raz chyba na początku listopada. Z trójką swoich dzieci kręciła się na parkingu pomiędzy samochodami. Cała czwórka trzymała jednak dystans do ludzi. Początkowo planowaliśmy wyłapać maluchy a mamę wysterylizować i wypuścić. Jednak rzeczywistość zweryfikowała plany. Wspólnie z Ryśką udało nam się złapać jednego kociaka (Pupsi szczęśliwa już w nowym domu). Po kilku dniach polowań złapałam matkę, ale nigdzie nie mogłam znaleźć pozostałych dwóch maluchów.
Zaczęłam chodzić od domu do domu i wypytywać…i tak poznałam historię Eluni.
Jest kotką około 5 letnią. Jej matka zginęła pod kołami samochodu, kiedy Ela była już podrostkiem. Od tej pory musiała radzić sobie zupełnie sama, czasami dokarmiana przez mieszkających w pobliżu ludzi. Średnio trzy razy w roku miała małe. Na moje pytanie co się działo z maluchami odpowiadali „czasami pies zagryzł, czasami pod auto wpadły ale wie pani fajnie tak popatrzeć jak się maluch bawią, po co pani chce je zabierać” wrrr :evil:
Dowiedziałam się też, że w piwnicy leży jeden maluch martwy, co się stało z drugim nie wiem :cry:
To co zobaczyłam na posesjach tych „światłych” ludzi zmroziło mnie i wtedy zaświeciła mi się już lampka, czy w takie miejsce mogę z powrotem wypuścić tą kicie. Pułapki na koty tak wymyślne, że szok np. w skrzynkach na kwiaty rosły ostro zakończone kawałki szyb. To było niebezpieczne dla człowieka a co dopiero dla kota. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że ci ludzie wielokrotnie nagabywali mnie, abym wypuściła Elunie, bo "przecież tu szczury są, będzie miała co jeść" :evil:

Ela zamieszkała u mnie w klatce. Nie wiedziałam co z nią zrobić. Wypuścić/ zostawić. Kto zechce takiego kota?

Pierwsze godziny pobytu w klatce mile mnie zaskoczyły.
Ela nie skuliła się w kąciku, tylko rozłożyła się wygodnie na poduszce i zasnęła głębokim snem, przerywanym tylko porą na posiłek. W jej oczach widziałam spokój i szczęście, że ma swoją podusie, że ma pełną miseczkę…no i jak ja miałam ją wypuścić.

Wolność zostawiła jej pamiątke…ma wykręcone tylne nóżki, prawdopodobnie po urazie miednicy i dodatkowo na jedną łapkę kuleje dosyć znacznie, po urazie utworzył się staw rzekomy.

Wielkim plusem dla niej jest to, że jest kotem wyjątkowo łagodnym. Musiałam jej zakraplać oczy, czyścić uszy, obcinałam pazurki … całkowity spokój z jej strony 8O

Nie szuka towarzystwa innych zwierząt, ale nie przejawia w stosunku do nich żadnej agresji. Przechodzi obojętnie obok psów chyba, że któryś natręt usilnie próbuje ją obwąchać.

Jest bura z białym kołnierzem i białymi skarpetkami. Nie mogę napisać, że jest buro pręgowana bo jest raczej wilczasta :wink:

Z dnia na dzień widzę postępy jakie robi. Dla jednych może to będzie nie wiele dla mnie znaczy bardzo dużo. Np. rano wychodzi ze swojej "sypialni" przywitać się no i oczywiście zobaczyć co będzie na śniadanie. Bawi się myszką jak mały kociak, w ten sposób pewnie chce nadrobić zaległości.
Nie jest jeszcze na tyle odważna, aby wejść na pokoje ale wyszła już z łazienki i chętnie obserwuje co się dzieje w domu, siedząc w kuchni pod stołem.

Nikomu nie zagwarantuje, że Elunia będzie kiedyś miziastym kotem ale na pewno mogę powiedzieć, że miłość czyni cuda.

PostNapisane: Pon sty 15, 2007 22:03
przez Adria
Elunia pyta, czy ktoś ją pokocha ??

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Pon sty 15, 2007 23:14
przez oleczka
Śliczna kotunia. Bardzo mnie poruszyła jej historia :cry:
Niestety mogę pomóc jedynie finansowo ... :oops:
Jeżeli taka pomoc jest potrzebna to poproszę o nr konta na pw :?

PostNapisane: Wto sty 16, 2007 0:01
przez ryśka
Jak futerko jej wypiękniało pod Twoja opieką!! 8O

PostNapisane: Wto sty 16, 2007 18:13
przez Zuzia1
Hopla Eluniu na samą górę

PostNapisane: Wto sty 16, 2007 18:55
przez anita5
Cudna Elunia!!

PostNapisane: Śro sty 17, 2007 16:49
przez Percepcja
Pięknotka :) Napewno znajdzie swojego człowieka

PostNapisane: Czw sty 18, 2007 13:20
przez Adria
Elunia naprawde nie potrzebuje dużo miejsca. Wystarczy jej kocyk w kąciku, miseczka, myszka do zabawy i dużo cierpliwości oraz miłości ze strony człowieka.

W tej chwili nawet dom tymczasowy bardzo potrzebny.
Nie chce jej oddawać do azylu, ale naprawde robi sie u nas ciasno :(
Boję się, że jak dam ją na kociarnie, to cała praca jaką do tej pory zrobiliśmy, jej postępy, wszytsko pojdzie na marne :(
..a odzyskać później jej zaufanie bedzie jeszcze ciężej.

PostNapisane: Wto sty 23, 2007 9:21
przez Adria
Ela dzisiaj strasznie humorzasta. Przeszkadzają jej nawet dzieciaki, które bawiły się myszką. Podbiegła do nich, ofuknęła, pacnęła łapą i .... zabrała im myszke :evil: Z myszką w pyszczku pobiegła do swojego legowiska, zadowolona, że dokopała maluchom i jeszcze trofeum zdobyła :twisted:

PostNapisane: Wto sty 23, 2007 10:14
przez Chiara
Adria pisze:Ela dzisiaj strasznie humorzasta. Przeszkadzają jej nawet dzieciaki, które bawiły się myszką. Podbiegła do nich, ofuknęła, pacnęła łapą i .... zabrała im myszke :evil: Z myszką w pyszczku pobiegła do swojego legowiska, zadowolona, że dokopała maluchom i jeszcze trofeum zdobyła :twisted:


Wychowuje młodzież :twisted: :lol:

PostNapisane: Czw lut 01, 2007 23:07
przez anemonn
co słychać u koteczki?
trzymam kciuki za domek :ok:

PostNapisane: Sob lut 03, 2007 12:57
przez ryśka
Wiem od Adrii, że biedaczka Elunia ma zapalenie pęcherza :( więc kciuki za zdrówko się przydadzą bardzo..
:ok:

PostNapisane: Sob lut 03, 2007 13:15
przez Myszka.xww
Mocne kciuki :ok:

Adria, nie potrzeba Wam furaginu? Jakby co, to mam jeszcze z pol opakowania

PostNapisane: Sob lut 03, 2007 22:08
przez Adria
Myszka.xww pisze:Adria, nie potrzeba Wam furaginu? Jakby co, to mam jeszcze z pol opakowania


Jeśli jest już Wam niepotrzebny to bardzo chętnie, bo zapowiada sie dłuższe leczenie...straszny syf wyszedł w posiewie.

Tabletek niestety nie idzie jej podać, kończy się to wymiotami. Dostaje więc zastrzyki i o dziwo nie jestem ani pogryziona, ani podrapana...ale sympatii też mi to nie przysparza.

Elunia na swoje lokum wybrała łazienke i dziennie rano widzę jak siedzi na parapecie i spogląda przez okno...ale wiecie, ona chyba nie tęskni za wolnością. Hmm... za czym ona w końcu ma tęsknić..za głodem, bólem.
Myślałam, że będzie trudniej a tutaj okazuje się, że kot jest szczęśliwy i do tego szczęścia wcale mu dużo nie trzeba. Wystraczy kocyk, miseczka, no i czasami miziający człowiek.

Czy enrobioflox ma takie samo działanie jak baytril ?

PostNapisane: Nie lut 04, 2007 11:30
przez ryśka
Wcale się nie dziwię, że biedaczka ma w nosie "wolność" :(
Enrobioflox to chyba cusik innego niż Baytril, trzeba by porównac skład.