Strona 1 z 4

Poszukuję małego, rudego kociaka z Poznania

PostNapisane: Czw sty 04, 2007 22:22
przez e.d.a
Poszukuję małego, rudego kotka z Poznania.

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 8:36
przez kalewala

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 13:32
przez safiori
annskr pisze:Toffi - zobacz, jakie cudo :D
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52238&start=135


Oj piękny Tofi piękny ale to duży kocurek, ale jaki kochany. Im większy tym bardziej kochany :D

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 15:57
przez e.d.a
Ponad rok temu (w pazdzierniku 2005) za posrednictwem jakiegos forum (chyba wlasnie tego) przygarnelam doroslego rudego kota. Na zdjeciach wygladal zdrowo, w transporterku zachowywal sie spokojnie. Wydawalo sie, ze wszystko z nim OK. Kotek jednak byl chory, caly czas mial zawalone gardlo, problemy z przelykaniem i zarazil 2 inne moje kotki. Pomimo leczenia nigdy nie wyzdrowial zupelnie (chociaz dostal sporo zastrzykow, a jeden taki zastrzyk to spory wydatek). Pod koniec zeszlego roku zrobilo sie z nim jeszcze gorzej: schudl, wynedznial, zaczela mu z pyszczka leciec krew. Bolalo go tez strasznie i niestety musielismy podjac decyzje o uspieniu kotka, zeby sie nie meczyl.
Toffi wyglada na slicznego kotka, ale jest po wypadku. Nie wiem w jakim jest stanie i boje sie ponownie ryzykowac.

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 16:45
przez kalewala
Edo, każdy kot, mały też, to ryzyko - niestety. Nawet te z hodowli bywają chore. To żywe stworzenie, nie unikniesz ryzyka.

Piszesz o chorobie i drogich zastrzykach dla tego rudego kota - a jaka była diagnoza? Badania? Czy był leczony na podstawie konkretnej diagnozy i wyników badań, czy tylko objawowo?

Sprawdź, z jakiego forum adoptowałaś kota, na tym forum przyszły opiekun jest dokładnie informowany o stanie zdrowia kota - Toffi jest w Poznaniu, możesz go poznać, porozmawiać bezpośrednio z opiekunem.

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 16:57
przez e.d.a
Wet stwierdzil koci katar. Zastrzyki pomagaly nieznacznie, ale przynajmniej na jakis czas dochodzil do siebie. Najlepiej bylo latem, bo mogl sie wygrzewac na sloncu przed domem. Ale bylo widac, ze jest chory, bo nie oddalal sie od domu (mam dom z ogrodem, a z tylu domu jest niewielka plantacja choinek swiatecznych), zima praktycznie nie ruszal sie z kanapy :) Nawet jak spal, to bylo slychac takie posapywanie. Podejrzewam, ze choroba byla znacznie ciezsza niz twierdzil wet.

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 17:00
przez kalewala

PostNapisane: Pt sty 05, 2007 17:08
przez e.d.a
Sliczny :) Niestety warszawiak, a to za daleko...

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 11:57
przez puss
nie znasz możliwości tego forum. odległość to nie problem 8)

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 13:28
przez Snickers
A może nie musi być rudy? Też myślałam, że "jak kot, to już kot, nie może być byle jaki"... I wzięłam Matyldzię, zwykłą buraskę "na kilka dni". Efekt jest taki, że nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było :lol: Zresztą mamcia i tata też :D [no może mamcia jeszcze nie jest przekonana... ale się zgodziła wziąść ją na stałe]
Co do choroby NAWET JEŚLI okazałby się chory, to można go odizolować...

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 13:41
przez meakulpa
Ta śliczności m sporo rudego na ciele :lol: I poszukeje domku...a z Torunia do Poznania nie jest daleko http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52671

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 20:21
przez e.d.a
Moja siostra, tez ma taka fajna trikolorke :)

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 20:25
przez dzioby125
nie kastrujesz i nie sterylizujesz swoich kotów?

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 20:53
przez e.d.a
kotka mojej siostry:
Obrazek

PostNapisane: Sob sty 06, 2007 20:57
przez e.d.a
dzioby125 pisze:nie kastrujesz i nie sterylizujesz swoich kotów?


Czarny jest wykastrowany, tak samo wykastrowany byl rudzielec.
Kotki dostaja tabletki antykoncepcyjne.

Czy jest cos w tym zlego jak sie chce miec swiadomie swoje kocieta? Pisze "swiadomie" , bo wiem, ze nasze kocice moglyby miec male praktycznie co 2 miesiace :)