Strona 1 z 4

Rudy maluszek nie zyje - :( ostrzezenie

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 20:45
przez GreenEvil
witam.
Obrazek
wczoraj rano jeszcze siedzialem sobie grzecznie, razem z moimi siostrzyczkami, w ostrodzkim schronisku, gdzie trafilem dwa dni wczesniej po tym, jak jakis duzy znalazl nas placzacych w krzakch. Nagle wpadly trzy duze (ja tych duzych nie lubie, mama mowila, ze kazdy spoza naszej rodziny to zagrozenie) i wsadzily mnie do jakiej obzydliwej klatki... potem wrzucily mnie do brzucha czegos duzego i warczacego, na co mowily "samochod"... bardzo mnie to rozzloscilo, tak porzadnego kota jak ja nie powinno sie w ten sposob traktowac!!! Dalem duzym to dosc wyraznie do zrozumienia, ale chyba nic nie zrozumialy z mojej przemowy.

Po wielu godzinach jazdy stanelismy w jakim okropnie halasliwym miejcu, ta duza, ktora zabrala mnie ze schronu, przekazala mnie jakiejs innej duzej ( no szczyt bezszczelnosci!!! traktowac mnie jak rzecz!!!). Duza (teraz juz wiem, ze to ciotka Green) wziela mnie do mieszkania, chciala mnie wyjac z kontenerka, ale bylem dzielnym kotem i przestraszylem ja moim strasznym prychaniem i warczeniem (nawet lew tak nie potrafi!!!!), wiec dala mi spokoj. Gdy w pewnym momencie nieopatrznie wyszedlem z kontenerka, duza capnela mnie za kark, nawet nie zdazylem zaprotestowac i obsypala mnie jakims bialym proszkiem (afuj, wiecie ile ja to bede z siebie zmywal??), trzeba przyznac, ze od razu tak jakby pchly mnie zaczely mniej gryzc...
Obrazek
Duza przyszla po mniej wiecej godzinie, kiedy juz zdazylem przydzemac , znowu zlapala mnie za kark!!! (no jak slowo daje, czy jej sie wydaje, ze jest moja matka???) i mamroczac cos bod nosem na temat tego, ze koty utytlane w kupie sa brzydkie i smierdza (no.. kazdemu moglo sie zdarzyc!!! sprobujcie kiedys jechac tyle godzin, w trzesacej sie klatce, bez kibelka!!!), wsadzila mnie pod kran.. bleeeeeeeeeeeeeeeee!!!, przeciez sam bym sie umyl!

Gdy tylko zdarzylem wyschnac duza wziela mnie na rece (oczywiscie, ze ja oprychalem i obwarczalem, ale chyba za malo przekonujaco) i poszlismy do lekarza... w poczekalni (widzicie jak juz duzo skomplikowanych slow znam???) wszyscy na moj widok usmiechali sie pod nosem Obrazek
zupelnie nie wiem dlaczego, mamusia nam tlumaczyla, ze w stanie zagrozenia nalezy uciekac jak najwyzej, ja poprostu to zrobilem.
Pani doktor zbadal mnie i powiedziala, ze jestem zdrowy, dala duzej taki plyn, ktory ma wykurzyc ze mnie robale (ja mam robale?? fuj!!!), i powiedziala, ze mam maksymalnie 6 tygodni, a raczej mniej.. no jak slowo daje, co ona sie we wrozke bawi??? przeciez mogla mnie poprostu zapytac...

Wrocilismy do domu, duza dala mi jesc, zjadlem ze smakiem duuuzo jedzonka, potem duza, jak ta glupia, zaczela mnie nosci co chwile do kuwetki... no przeciez sam bym poszedl gdyby mi sie zachcialo.. dziwni sa ci duzi.

Duza caly czas trzymala mnie na rekach.. chyba powoli zaczyna mi sie to podobac... Az w koncu wieczorem, po toalecie, zasnalem owiniety w cieplutki reczniczek, sniac o moich malutkich siostrzyczkach, ktore zostaly w tym zimnym schronisku oraz o duzym, ktory da mi nowy, doby domek.

Obrazek
Obrazek

/z kociego przetlumaczyla:
GreenEvil/

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 21:23
przez martka
śliczności :D

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 21:29
przez reddie
Ale opowieść, mały rudzielczyku :D Kciuki za ciebie trzymam. Taki śliczny chłopak, jak ty, szybko znajdzie dobry, kochający domek.

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 21:45
przez Zuzia1
Rudasek śliczny . :D A dlaczego siostrzyczki zostały w schronisku ? :(

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 22:12
przez Gioia
pieknie opowiedziana historia! :)
dzielny i siczny z ciebie kotek Rudasku!!!

ps. no wlasnie, co z siostrzyczkami?

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:13
przez MonaKicia
GreenEvil, wysłałam pw. w sprawie rudej śliczności

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:16
przez mandy21
Śliczny :wink:
Szkoda że tak daleko :(

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:28
przez asiasapinska
[color=violet Witam:) Jestem z Warszawy i chciałabym się dowiedzieć czy kotek nadal aktualny?
Pozdrawiam

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:34
przez GreenEvil
asiasapinska: kotek aktualny, przyjechal do mnie zaledwie wczoraj ;)

co do siostrzyczek: Poniewaz jako DT sluzy mi moja mama (ja mam wyrazny zakaz przyprowadzania do domu wiecej zwierzat ;) ), wiec musze sie dostosowac do jej wymogu "niezajmowania sie wiecej niz jednym kociakiem naraz" a, ze mam slabosc do rudych... (zaraz po krowkach) wiec przyjechal ;), ale jesli chcecie przygarnac na DT ktoras z siostrzyczek rudaska, to sluze informacja ;)

pzdr
GreenEvil

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:37
przez MonaKicia
GreenEvil, Odebrałas wiadomość?
Ja tez w sprawie rudego kociaka który mógłby miec domek w Białymstoku....

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:50
przez GreenEvil
MonaKicia pisze:GreenEvil, Odebrałas wiadomość?
Ja tez w sprawie rudego kociaka który mógłby miec domek w Białymstoku....

tak, napisalam nawet, jednak mam pewne "ale" i chyba nie musze tlumaaczyc jakie? :twisted:

pzdr
GreenEvil

PostNapisane: Pt gru 22, 2006 23:58
przez MonaKicia
Aha,
czyli rozumiem,że napisałas bezpośrednio do zainteresowanej osoby.

Ja do niej tez pisałam dziś rano, ale do teraz nic mi nie odpisała.
Mam nadzieję, że jutro się odezwie i rozwije nasze wszelkie wątpliwości (tę o kastracji też).
Trzymam kciuki za rudaska.
Pozdrawiam

PostNapisane: Sob gru 23, 2006 0:47
przez Tweety
ale tu ruch, jak na bazarze :D Coś to cienko widzę ciociu Green, za długo to Ty się rudzielcem nie nacieszysz :twisted: A maluch cudny, zwłaszcza jako kot papuzi :D

PostNapisane: Sob gru 23, 2006 1:04
przez GreenEvil
jeszcze jedno zdjecie - dla smaczku, na dobranoc (przed chwila dostalam mms-a)

jak kiedys urosne to bede wielkim i poteznym kotem
Obrazek

(zobaczcie jaki on ma smieszny ogon)

pzdr
GReenEvil[/i]

PostNapisane: Sob gru 23, 2006 12:26
przez Tulula
Rudasku jesteś śliczny :lol: cudownie,że już jest na dobrej drodze znalezenia domku...
Green mam pytanie odnośnie dwóch pozstałych kici w schronisku?w jakiej kondycji są kociaki..?w styczniu jadę do schronu,myślę,żeby znaleźć im domki.. :roll: