Klólewna [']

Z Klólewną spotkałam się po raz pierwszy na początku września tego roku, na działce u moich znajomych karmicielek. Karmicielki te mają pod opieką stado agresywnych, niekastrowanych kocurów i stan liczebny tego stada raczej nie zmienia się. Kocury pilnują swojego terytorium i inne koty się tam nie pojawiają.
Ale zdarzają się sytuacje wyjątkowe.
W ubiegłym roku na tych działkach pojawił się mały, czarny delikatny kotek - Gutek, któremu świetny dom znalazła marinella.
W tym roku na działkach, wśród stada groźnych kocurów
, pojawiła się Klólewna (która jest jeszcze za mała żeby wymawiać "r").
Kiedy zaczęły się chłody, jedna z karmicielek zabrała Klólewnę do pustego pomieszczenia na górze swojego domu i tam, narażając się na koszty, pasła małą Whiskasem Juniorem i Royalkiem dla kociąt, oraz witaminkami (pozostałe koty jedzą tam najczęściej rozmoczoną bułkę z kaszanką).
Dzięki tej polityce wypasania i witaminizowania Klólewna jest teraz około 4 miesięczną kicią z gatunku niskopodłogowych i kieszonkowych. Jest czarna - dymna z białymi dodatkami - zanim zaczęła dobrze jeść była grafitowa...
. Ma malutką główkę, malutkie uszki, maluteńki, dwukolorowy nosek (nigdy nie widziałam tak małego noska), krótkie nóżki i duuuży, okrągły brzuszek. Mała ma też niezwykle puchatą, mięciutką sierść. Klólewna kuwetkuje i ubóstwia bawić się z kotami. Ludzi kocha (biorę sobie Ciebie moś na świadka
), kiedy zaczyna się przytulać - trzeba sobie zarezerwować co najmniej godzinkę. Klólewna przytulając się, aż się ślini z rozkoszy
.
Od dwóch tygodni mała jest u mnie no i szuka dla siebie stałego domku.
Zdjęć Klólewnie zrobić nie można, o takim kotku, co to stale jest w ruchu, trzeba by raczej nakręcić film.
Oto jedyne zdjęcie Klólewny - bardzo nieudane, na którym widać tylko jedno okrągłe oczko i płaski profil Klólewny.
Klólewna ma urok takiej małej "brytki" - i nie jest to moja opinia.
Komu, komu, bo idę do domu
.
Ale zdarzają się sytuacje wyjątkowe.
W ubiegłym roku na tych działkach pojawił się mały, czarny delikatny kotek - Gutek, któremu świetny dom znalazła marinella.
W tym roku na działkach, wśród stada groźnych kocurów

Kiedy zaczęły się chłody, jedna z karmicielek zabrała Klólewnę do pustego pomieszczenia na górze swojego domu i tam, narażając się na koszty, pasła małą Whiskasem Juniorem i Royalkiem dla kociąt, oraz witaminkami (pozostałe koty jedzą tam najczęściej rozmoczoną bułkę z kaszanką).
Dzięki tej polityce wypasania i witaminizowania Klólewna jest teraz około 4 miesięczną kicią z gatunku niskopodłogowych i kieszonkowych. Jest czarna - dymna z białymi dodatkami - zanim zaczęła dobrze jeść była grafitowa...



Od dwóch tygodni mała jest u mnie no i szuka dla siebie stałego domku.
Zdjęć Klólewnie zrobić nie można, o takim kotku, co to stale jest w ruchu, trzeba by raczej nakręcić film.
Oto jedyne zdjęcie Klólewny - bardzo nieudane, na którym widać tylko jedno okrągłe oczko i płaski profil Klólewny.
Klólewna ma urok takiej małej "brytki" - i nie jest to moja opinia.

Komu, komu, bo idę do domu
