Na początku były bardzo wystraszone, syczały i warczały, szczególnie że wszystkie nasze stwory były jak zwykle bardzo zainteresowane lokatorami klatki. Od czwartku biegają już swobodnie po mieszkaniu. Strach przed dużym psem już dawno minął i czasem z przerażeniem obserwuję jak włażą do psiej miski tuż przed nosem zdezorientowanego kompletnie olbrzyma lub sprawdzają jego cierpliwość skacząc w ginitwach tuż przed jego nosem.
Kocinki są już zdrowe, odrobaczone i całkowicie kuwetowe. Wiedzą już też, że najlepiej się śpi w łózku
