Strona 1 z 2

Bialy pers znaleziony 22 XI na Saskiej Kepie

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 19:15
przez Lizzy
Wczoraj moja siostra znalazla w ogrodku bialego persa, dzisiaj kot byl u weterynarza, jest to kilkuletni wykastrowany samiec. Kot jest zaniedbany, ma koltuny, musial sie blakac kilka dni. Od wczoraj kot mieszka u siostry (siostra ma juz jedna kotke), jest bardzo ladnodny, wielki z niego pieszczoch, mruczy non stop.

Kot od wczoraj nie zalatwial sie do kuwety, chociaz pil i ma apetyt.

Czy komus zgubil sie ten sliczny pers? Po wyczesaniu bedzie to niezwykle piekny mlodzieniec. Az boje sie myslec, ze ktos mogl tego kota wyrzucic z domu, bo np. urodzilo sie male dziecko, lub musial wyjechac za granice... :(

Mam jeszcze pytanie: jak dlugo kot moze nie zalatwiac sie? Ten kocurek nie wyglada na zestresowanego, mruczy, przytula sie, chodzi za czlowiekiem, kladzie sie na pleckach i kaze drapac po brzuszku :)

Kot ma przyciete pazurki, bardzo miekkie poduszeczki, wet powiedzial, ze nie byl to kot wychodzacy. Wczoraj poznym wieczorem siedzial biedak pod schodami i sie trzasl....

Pomozcie prosze, jezeli nie znajdzie sie wlasciciel, to kotek zostanie u mojej siostry.

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 19:29
przez aamms
Dobrze, że Twoja siostra go zabrała.. :D

Ja bym poczekała jeszcze do jutra z tym martwieniem się brakiem urobku w kuwetce.. Może on wcześniej niewiele jadł i po prostu nie ma czym zapełnić kuwetki.. :?

Wet go obmacał? Nic nie wyczuł?

Możesz pokazać kicia? :D

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 19:53
przez Lizzy
Wet obmacal, stwierdzil, ze to kocur kastrat, przepisal krople do oczu, wyczyscil uszka, kazal szczotkowac.

Nie mam zdjec kotka, w weekend pojade z aparatem i zrobie.

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 19:56
przez Lizzy
Moze wiecie gdzie najlepiej umiescic ogloszenie o znalezieniu kotka? Moze zrozpaczona rodzina szuka tego przystojniaka?

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 21:29
przez Syku
Daj ogłoszenie do wyborczej 8410575, w internecie (w google np wpisz hasło ogłoszenia o kotach), jak również w okolicy znalezienia kotka i w lecznicach wet.

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 21:41
przez aamms
Nie opisuj go w tych ogłoszeniach zbyt dokładnie.. zostaw jakąś charakterystyczną cechę do rozpoznania przez prawdziwych opiekunów, jeśli się znajdą.. bo inaczej nie będziesz naprawdę pewna czy oddajesz kota do jego poprzedniego domu..
Może nawet lepiej bez zdjęcia.. :?

PostNapisane: Czw lis 23, 2006 23:28
przez Kelaina
I napisz, że kastrat, to wyeliminuje tych 'właścicieli', którzy chcieliby dorobić na 'rasowym'... X__x

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 1:23
przez kretonia
a sąsiadów popytała, hę? taki pieszczoch raczej nie przebył iluśtam km. tzn mała szansa.

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 2:03
przez neris
A ja bym nic w ogłoszeniu nie pisała, że to kastrat... prawdziwi właściciele i tak będą to wiedzieć, więc już jest jakiś znak charakterystyczny.

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 2:30
przez Kelaina
To zależy od odporności nerwowej Lizzy - bo ja bym cholery dostała, jakbym chociaż zaczęła podejrzewać, że ktoś chce ode mnie kota na rozpłód. :roll:

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 9:48
przez Lizzy
Moze poslucham waszej rady i nie bede tu umieszczac zdjecia tego kotka. Pieszczoch ma jeszcze inne charakterystyczne cechy, nawet teraz mocno skoltniony, ale jest piekny :D Dwa tygodnie temu jakis kretyn przejechal mojego ukochanego kotka, prawie 6 letniego Pilcharda, ktory przyjechal z nami z Anglii. :( :cry: Pilczus byl prawie persem, czarny, piekny i mial kochany charakter. Mieszkam pod Wwa, Pilchard zawsze byl kotem polujacym i wychodzacym, mamy 80 m do dosc ruchliwej drogi i niestety kotek zginal na drodze. Ten pers, to typowy kotek domowy, nigdy nie bedzie wychodzacy, ale osobowosc ma podobna do mojego Pilczusia. Jest tylko bialy i ma troche dluzsze futerko.

Przegladalam dzisiaj ogloszenie w GW, ale nikt nie poszukuje tego slicznego persa. Siostra objechala cala okolice, rozwiesza teraz ogloszenia, pyta sasiadow, panie pracujace w sklepach. Nikt nic nie wie :( Zaczynamy wiec podejrzewac, ze kocisko zostalo po prostu wywalone z domu. Kotek juz druga noc spal w na lozku mojej siostry, mruczy jak traktorek i na widok szczotki do czesania rozklada sie na pleckach i pokazuje brzuszek. :) Na razie moja siostra stara sie za bardzo do kotka nie przyzwyczajac, bo liczymy jeszcze ze znajdzie sie wlasciciel...

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 13:02
przez kalewala
Wiesz, z tymi właścicielami to różnie bywa (zajrzyj w wątek Łezki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1944733#1944733)
I najpierw ich dokładnie sprawdź, zanim oddasz kota - wygląda na to, że wcale go nie szukają...

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 22:44
przez Ivette
hmm, na Kępie jest sporo kotów wychodzacych, możliwe, że komuś sie zgubił...no ale wtedy ktoś by go szukał jednak, chyba ktos się go pozbył :evil:

PostNapisane: Pt lis 24, 2006 23:34
przez salma75
Lizzy, nie nazywaj proszę kretynem kogoś kto przejechał Twoją kocinkę, specjalnie pewnie tego nie zrobił.
Winić możesz tylko siebie, że kota wypuszczałaś.
Przemyśl sprawę wychodzenia kolejnego ewentualnego kota, proszę....

PostNapisane: Sob lis 25, 2006 9:20
przez dorcia44
i tu nestety Salma ma w 1000% racje