Strona 1 z 11

Schronisko Poznań - reportaż w "Kocich Sprawach"..

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 10:29
przez Mysia
Na razie nie wiem nic więcej, nie znam nawet jego płci. Może potem uda mi się wstawić jego zdjęcie. Przy mnie wetka brała go na salę operacyjną, żeby sprawdzić, czy jest kastrowany, jeśli to kocur. Ma szansę szybko trafić do kociarni i nie siedzieć w tym koszmarnym szpitalu, ale wątpię, żeby towarzystwo kilkudziesięciu "starych wyjadaczy" mu odpowiadało...
Jest przerażony.

Proszę niech go ktoś stamtąd wyciągnie.... :-(

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 10:38
przez aamms
:cry: :cry:

Jakie były argumenty "właścicieli", dlaczego kicia oddali??

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 10:43
przez Asca
:cry: :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 11:01
przez KITA
tylko nie do szpitala :(

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 11:03
przez Mysia
aamms pisze::cry: :cry:

Jakie były argumenty "właścicieli", dlaczego kicia oddali??


Nie wiem, zupełnie nic nie wiem, bo kot został przyniesiony dziś rano. Argument można zawsze jakiś wymyślić, choćby alergię... Wetka podejrzewa też, że jeśli to kocur-kastrat, to może podsikiwał (chory?) i dlatego postanowili się go pozbyć.
Niestety w schronisku będę dopiero w poniedziałek i wtedy będę wiedzieć więcej, chociaż na badanie moczu trudno będzie tam liczyć...

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 14:00
przez aamms
Podniosę, może ktoś go wypatrzy.. :D

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 14:20
przez Fraszka
Ratujcie tego biedaka, zanim sie rozchoruje... syjamy szczególnie się stresują w schronach, przestają jeść... chociaż na tymczasem, bo taki kot długo nie czeka na domek.

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 14:24
przez Mysia
No więc on powinien szpital szybko opuścić - jeśli jest kastrowany, to nawet dziś, a jeśli nie, to albo miał dziś zabieg, albo będzie go miał w najbliższym czasie i pójdzie od razu do kociarni - tam jest ciepło, stosunkowo czysto i wygodnie.

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 15:27
przez agueska
Rozmawiałm z Vetką
Syjam już jest na kociarni w Schronisku.....zachowuje sie spokojnie na razie
ma około 11 lat i jest bez ząbków...
Vetka od razu powiedziła, że no jest to już w podeszłym wieku i należy od razu informować potencjalnych właścicieli o tym...

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 15:32
przez aamms
agueska pisze:Rozmawiałm z Vetką
Syjam już jest na kociarni w Schronisku.....zachowuje sie spokojnie na razie
ma około 11 lat i jest bez ząbków...Vetka od razu powiedziła, że no jest to już w podeszłym wieku i należy od razu informować potencjalnych właścicieli o tym...


Znaczy, zestarzał się i niepotrzebny.. :evil: :evil:
albo wymiana na nowszy model.. :evil: :evil:

cholera.. !@%$^%&^%.. :evil:

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 16:12
przez Mysia
O mój Boże, następny biedny staruszek.... Pewnie jego wspanialy pan postanowił zrobić miejsce dla drugiego kota przed wystawą....

Wobec tego pilnie trzeba zorganizować jakieś dożywianie dla niego w kociarni, bo on tam się zagłodzi, nie mogąc normalnie jeść. Mnie będzie się bardzo trudno tam wyrwać, może jedynie jutro do południa.... Czy ktoś mógłby pomóc?

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 16:57
przez malagos
Jeśli nie znajdzie nowego pana z racji wieku czy "bezzębności", a nie reagowałby panicznym lękiem na 3 szczekliwe psy, nie zwracające uwagi na koty, i polubił starego syjama Maciulinka, i rudą piekność Rudzielca, i pokona odległość z Poznania choćby do Warszawy albo lepiej do Ostrołęki to...
Może być takie wyjście awaryjne :roll:

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 17:08
przez Fraszka
Malagos, dzięki... rodzi sie jakaś nadzieja. :ok:
Podejrzewam, że o niebo lepiej będzie sie czuł mając swój dom i panią, nawet w towarzystwie niegroźnych "szczekaczy" niż w schronie, gdzie nikt się nim specjalnie nie będzie zajmował. Teraz tylko ktoś musiałby sie poswięcić, żeby go podwieźć.

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 17:13
przez malagos
Ludzie czasem jeżdzą... 8) w różne strony Polski. Może jakiś watek transportowy (na dogo lepiej isę znam...)?
Pomyślcie, kobietki, może na coś sie przydam....
Maciulinek był dziki, jak go wzieliśmy ze wsi z piwnicy (żył tam pół roku, spadek po kuzynce z Warszawy, wprost z ciepłego fotela :evil: ), ma 6 lat i nie zaczepia innych, a Rudzielcowi cały swiat jest przyjacielem.

PostNapisane: Czw lis 16, 2006 17:38
przez Mysia
Kochana jesteś!!! Będziemy myśleć! Niestety jutro zaczyna się nasza akcja w King Crossie i nie dam rady się tym porządnie zająć, ale może coś się uda...