Strona 1 z 4

Karol i Żorżetta+szylkretowa Brombka w kółka(sami zobaczcie)

PostNapisane: Pt lis 10, 2006 23:20
przez kordonia
O Żorżetcie juz pisałam w innym wątku, to biedna mała 3-miesieczna koteczka, znaleziona w piwnicy, nieśmiała i ostrożna, ale mrucząca od pierwszego mojego dotyku. Okupuje łazienkę, bo wierzę, że tam się szybciej oswoi. Jest słodziutka, niedługo na pewno już do adopcji, po całkowitym obłaskawieniu:

Obrazek

Tutaj razem z Igiełką, po którą jutro przyjedzie Justyna Ganczarska:

Obrazek

Obrazek

Natomiast od dziś, od godziny w moim domu gości tez Karol, pełnojajeczny kocurek. Przygarnęłam go, ponieważ znalazłam w necie ogłoszenie o kocie, który pojawił się nagle, jeszt przyjazny ludziom i błaka się bez celu. Okazało się, ze ogłoszenie zamieścił pan, który pracuje w tym samym miejscu, co ja (jak zwykle Elblag jest baaaardzo mały ;) ). Dzięki temu poznałam tego pana i jego żonę- wspaniali ludzie, sami mają 3 koty, wspaniale opowiadaja o kotach, no po prostu ludzie-ideały. Sami chcieli przygarnąć Karola, ale jeden z ich kocurów-rezydentów jest do tego stopnia nerwowy i strachliwy,z e boi sięnawet nowych przedmiotów w domu. Tak więc Karol wylądował u mnie. Jest odpasionym, wielkim kocurem (Sibia, o wiele większym, niż Konik, wierz mi :lol: ), pełnojajecznym, namolnie gadatliwym i śmiałaym.
Oto komitet powitalny:

Obrazek

Obrazek

Karol jest brudny, lekko utyka na tylną nogę, ma zalotną czarna kropkę na różowym nosie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Karol jest niezwykle śmiały- chodzi po całym domu, tłucze po łbach napotkane podrodze koty ;)
I to ma wielki plus dla mnie, bo od dwóchg tygodnimiałam z moim stadem straszny problem- do tej pory względnie zgodne, moje koty od kilkunastu dni stały się grupą sadystycznego terroru- Szelma ze swoim braciszkiem Pacankiem sterroryzowali i bili Afryke do tego stopnia, ze przez cały dzień siedziała schowana w transporterze, poza tym Szelma strasznie biła też Marysię. Doprowadzili mnie do łez, aż myślałam juz, czy by nie oddać Szelmy na dwa tygodnie do gabinetu mojej kochanej wetki, żeby odizolować ja na trochę i przetasować ukłądy wewnątrzgrupowe.
Teraz myślę, ze nie będzie to potrzebne- moje koty wszystkie trzymaja sięrazem przeciw jednemu wspólnemu strrrrrasznemu wrogowi- Karolowi :lol: Moze przetasuje się wszystko dziękui jego pomocy (oby).

Obrazek

PostNapisane: Pt lis 10, 2006 23:38
przez kordonia
Cha!
Karol własnie skorzystał z kuwety
Krytej :)

Zaglądałam mu też w zęby- młody jest- co najwyżej roczny. To dobrze :)

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 8:36
przez mokkunia
Kordoniu, Ty to nie masz nawet chyba chwili, by złapać oddech... Kot za kotem do Ciebie trafia, ale jak Cię znam - szybciutko wyprawisz je do nowych domków :ok:

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 9:01
przez ezynka
Kordonia czyli Karol robi Ci przysługę, ze trafił do Twojego stada chociaż na chwilę:D Trzymam kciuki za domek. Pewnie odjajczenie sie Karolowi przyda 8) bo jak on taki dorastający jest to i strzyknie niedługo

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 9:37
przez kordonia
Odjajeczenie obowiązkowe, pewnie już w poniedziałek :)

Karol jest boski, podskakuje do ręki, aby przyjąć głaski. Ale wykąpać się go trochę jeszcze boję ;)

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 9:40
przez ezynka
kordonia pisze:Odjajeczenie obowiązkowe, pewnie już w poniedziałek :)

Karol jest boski, podskakuje do ręki, aby przyjąć głaski. Ale wykąpać się go trochę jeszcze boję ;)


Myślisz, ze pokaże pazurki i ząbki przy kąpieli?

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 14:14
przez sibia
Karol... :1luvu:

Jest cuuuuuuuudny.
A rudewaleropodobne w tle to które?
Myli mi się Twoje stado :oops:

Koni powiedział, że jeszcze rośnie i żaden Karol mu nie podskoczy ;)
Faktycznie rośnie, w szerz ;)

Re: Karol i Żorżetta

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 16:18
przez Kocurro
Obrazek

On jest faktycznie olbrzymi, przecież ta płytka ma 30 cm, a kot nie rozciągnął się na całą swoją długość.
Faaajny!

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 17:42
przez kordonia
No, naprawdę fajny :love:

Trochę się go obawiałam, a to po tym, jak wczoraj go namawiałam, zeby nie koczował na podłodze w przepokoju, ale ułozył się na czymś miekkkim w pokoju. Nie chciałam brać go wczoraj na ręce, bo był ogólnie nerwowy z powodu kotów, więc delikatnie go przesuwałam przy pomocy transporterka w strone salonów ;) Rozsierdziło go to niemożebnie, więc podszedł do lustra i zaatakował swoje odbicie :lol:
Więc byłam ostrożna.
Na to przyszła Lulek, i pokazała mi,z e Karol to najłagodniejszy kotek na świecie. Wzięła go na kolana, a on z błogostanem na obliczu nie opuszczał ich przez półgodziny, o czym mogą zaświadczyć też Justyna z TŻ, którzy przyjechali w tym czasie po Igiełkę.

Jest wielki, ale jeszcze urośnie. Młody bowiem jest, bo nawet mocz nie śmierdzi jeszcze kocurzo ;)
Konik, jesteś maleńki ;)
Sibia, to rude to Pacanek :)

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 17:55
przez kordonia
Aha, Kocurro, po Twoim poscie specjalnie zwróciłam na to uwagę: po rozciągnięciu się, z łapkami do przodu, zajmuje on 2 i 3/4 kafelka :)

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 18:58
przez Kocurro
Ciekawe ile waży?

PostNapisane: Sob lis 11, 2006 20:13
przez kordonia
Nie, stresować Karola (i siebie) nie będę, ale jest lżejszy (i trochę mniejszy) od Szelmy (6,2kg).


W ogóle to jakiś dziwak :lol: Karmę kocią zjada w sposób dystyngowany, niełapczywy, potrafi ją nawet zostawić w misce, natomiast na widok kiełbasy (sojowej!) dostał szału 8O
Pewnie był karmiony do tej pory jakimiś resztkami z ludzkiego stołu.

Tymczasem Żorżetta w łazience stała sie już kotkiem prawie-całkiem-miłym, więc przechodzi na kolejny poziom- teraz odosobnienie w małym pokoju- nadal sama. Musi się nauczyć, zeby nie bać się człowieka idącego w jej kierunlku z odległosci kilku metrów. Postepy są już widoczne. Kocica jest przekochana :love:

PostNapisane: Pon lis 13, 2006 13:30
przez kordonia
Karol jest niemożliwy: wpełza na kolana, przysysa się do bluzki i ssie i ugniata jak małe kocię. Co przy jego ponad pięciu kilogramach jest komiczne. On myśłi,z e jest kociątkiem :)

PostNapisane: Pon lis 13, 2006 16:25
przez ezynka
No nieźle ponad 6 kg żywej wagi 8O
Jak trafi do kochającego domku to będzie jeszcze piękniejszy i być może większy (wagą) :lol: :lol:

PostNapisane: Wto lis 14, 2006 21:25
przez kordonia
Melduję uroczyście, ze Karol już po kastracji.

Siedzi smętnie na szafce w kuchni i widać, że czuje się podle, normalnie jak facet bez jaj ;)