Strona 1 z 1

Biało-srebrny maluch - już w nowym domku:)

PostNapisane: Pon lis 06, 2006 15:31
przez Rustie
Był domowym kotkiem. Ktoś go wyrzucił - na podmiejskie działki, bo tam sobie poradzi :? I radził sobie - póki działkowicze dokarmiali. Przyszły przymrozki, dobrych ludzi zabrakło, koty musiały zająć się sobą same. Bałwanek przypałętał się na działkę ciotki i wujka, bo tam mógł wyjadać karasie z sadzawki :twisted: Kiedy się prawie utopił, ciotka zdecydowała, że jedzie do Krakowa. Ponieważ rodzinę mam niewydarzoną :evil: w ciagu ostatniego tygodnia: kot czmychnął z transportera na osiedlu, odnalazł się następnego dnia; prawie wypadł z balkonu, został wciagnięty za ogon, gdy 3/4 kota wisiało na wysokosci 5 pietra, drąc się niemiłosiernie (no bo rezydentka nie wychodzi na balkon, więc im do głowy nie przyszło...); został prawie zezarty przez rezydentkę - jasnie księżniczkę, która sobie nie życzy.

No to w końcu trafił do nas :roll: Tego samego dnia telefon od ciotki: nie szukajcie domu, moja kolezanka go bierze, ale dopiero za parę dni - Jak się okazało: dom kastrować nie będzie, bo szkoda kasy, nie będzie karmił :!: , bo to głupota, wiskas w końcu taki drogi, niech żre resztki ze stołu jak głodny, a tak w ogóle to ona kotów nie lubi, więc weźmie go na tydzień, na próbę i zobaczy czy kot jej pasuje...

Finał łatwy do przewidzenia - kocurek ciagle szuka, rodzina obrażona, skacze sobie do oczu :roll:

Bałwanek - ma ok. 3,5 m-ca (wg weta mniej) Kuwetkowy, został odrobaczony i odpchlony, trochę jeszcze kicha (kąpiel w sadzawce + noc poza domem zrobiły swoje), ale to opanujemy 8) Jest CUUUDNY :1luvu: Puchaty, tłusciutki, śnieżnobiały ze srebrnymi łatkami. Przytula się do ludzi, ciumka sukę, mrrruczy i nie rozrabia (wg mnie udaje :wink: , nie wierzę w grzeczne kociątka :twisted: )

Zdjęcia wkrótce...

PostNapisane: Pon lis 06, 2006 16:14
przez dorcia44
Biedak musiał wiele przejść :cry: czekamy na zdjęcia :lol:

PostNapisane: Pon lis 06, 2006 19:22
przez Chiara
Wstrząsająca opowieść. Dobrze, że się nim zajęłaś :)

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 0:04
przez Rustie
Zdjęcie sobotnie - kiepskie, bo mały nie chciał współpracować, a ja się nie upierałam, bo mi potrzebne nie było - w końcu miał juz dom :? Popstrykam więcej w srodę.
Obrazek

Ma cytrynowe oczka :1luvu:

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 0:25
przez Majszczur
jaki przeeepiękny Bałwanek :love:

trochę pieszczotek i spokoju, a poczuje się bezpiecznie i zacznie wspołpracować z obiektywem jak ta lala.
Wyglada mi na niezłego modela i ten obłędny permanentny makijaż boski 8)

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 0:28
przez dorcia44
Cudny :lol:

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 13:38
przez fiffi
WITAM!Na 99,9%mozemy przygarnac Balwanka 8) Boze,jaki on piekny!
Od jakiegos miesiaca planujemy przygarnac kotka,poczatkowo mialabyc koteczka,dlatego musze jeszcze uzgodnic z bratem,jednak na 99,9% wszystko OK:)!!
Jestesmy z Poznania,typowi kociarze:)..Jest mozliwosc wstepnego "zarezerwowania"kociaka?
Dziekuje,pozdrawiam!

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 14:14
przez Rustie
fiffi :1luvu:

Jeszcze przesłuchanie Was czeka :wink: pisz: eladziminska@o2.pl
Wieczorem będę na necie.

PostNapisane: Pt lis 10, 2006 13:30
przez Rustie
Ponieważ fiffi się nie odezwała, zakochiwać się można dalej 8)

Zdjęcia mam:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



I niestety mały ma grzybicę :( Miał zaróżowione same koniuszki uszków, może milimetr. Myślałam ze odmrożone. Ale zaczęło się powiększać, u weta pod lampą uszy świeciły jak muchomory z Czarnobyla :? Na razie smarujemy, kontrola we wtorek i się zobaczy. Na tej fotce trochę te uszyska widać.

Obrazek

PostNapisane: Wto lis 14, 2006 2:56
przez Majszczur
No Bałwan piękny jak z dziecięcej książeczki,
a jakie ma pręgi na udzie cudne :love:

Obrazek

PostNapisane: Śro lis 15, 2006 12:02
przez Rustie
Po pierwsze i najważniejsze: mały już w nowym superdomku :dance:

Po drugie: Uszy zaczęły się ofutrzać. Kontrola u wetki świecących kawałków nie wykazała. I ja już nic nie rozumiem :roll: Jest możliwość, że to świecące to było od smarowania kremem :roll:
Dom z doświadczeniem, z grzybicą też by wziął. Ich wet (jeden z lepszych w K-owie, polecieli do niego od razu) nic niepokojącego nie odkrył.


Dom fajny - mocno uświadomiony, zakochany na zabój w nowym przybyszu, a ja się zastanawiam czy nie wcisnąć im kolejnego :twisted:

PostNapisane: Śro lis 15, 2006 12:07
przez dorcia44
jasne że wcisnąć i gratulacje :lol: