Ok. 2 dni temu przybłąkał się do nas kocur. Jest bardzo miły, przytulaśny, całkiem dobrze utrzymany, myślę, że ktoś go porzucił, ponieważ ma zachowania kota, który mieszkał w domu.
Niestety nie możemy go zatrzymać, a nawet wpuścić go do domu, ponieważ jest u nas pies, który nie toleruje zupełnie kotów, a rodzice też nie zgadzają się aby go trzymać w domu. W lecie mieliśmy 2 małe koteczki (wątek jest nawet tu na forum), ale to było zupełnie co innego - pies tak nie wariował - kot też się z resztą wygina i prycha. Nie możemy go zatrzymać.
Poza tym nie stać by nas było na szczepienia, odrobaczenie, karmę itp. To kocur, więc dochodzi jeszcze kastracja. Chciałabym go wystawić na allegro, lecz nic o tym kocie nie wiem, a tam raczej ludzie biorą małe rozkoszne kociaczki, a nie koty z niewiadomym pochodzeniem.
Myślałam nawet nad schroniskiem, bo tam miałby przynajmniej swój kąt, a u nas kryje się w kartonie przed domem... Jest -5 za oknem

Czy ktoś stąd nie mógłby go wziąć do siebie? Nawet nie na tymczas, bo ja go przecież nie mogę wziąć z powrotem... To taki miły kot, bezproblemowy, nie drapie, nie jest dziki, pięknie jeździ samochodem. Bardzo mi go żal.
Zdjęcia:




Proszę o pomoc, jakąś radę, a najbardziej o dom, bo on nie przeżyje zimy w kartonie
