Miau.PL

Borówka i Jagódka maja około 5,5 miesiąca. Zostały wzięte z działek przy ul. Księżycowej w Warszawie. Oprócz tego, że były nieco za chude, nic im nie dolegało. We wtorek miały zrobione testy białaczkowe, które wyszły ujemne

Są mięciutkie, milutkie, mruczące
Borówka owija się wokół nóg, uwielbia głaskanie, sama się o to upomina.
Jagódka jest nieco bardziej nieśmiała, ale jak się do niej podejdzie, natychmiast odwraca się do góry brzuszkiem i każe miziać.
Pięknie bawią się razem w berka i zapasy.
Doskonale dogadują się też z moimi kotami.

Szukają kochającego domu.

Borówka:



Te chochliki w oczach...:


Pobawimy się?


Puszysty cętkowany brzuszek:


Czy te oczy mogą kłamać?


I kilka języczków:





Jagódka:





Z języczkiem:

ale pieknosci

Borówka rządzi

serio.. to mój koci ideał (oprócz oczywiście moich futer )
gdybym mogła mieć trzeciego kota to takiego bym własnie chciała

Kocie panienki, proszę Państwa mają piękną, jedwabistą sierść.... mięciusią taką
Ogonki nie za długie, puchate

Pięknotki z obu dziewczynek

Podziwiamy i zachwycamy się od dłuższego czasu, tylko że chcemy je oglądać w swoich domkach, a nie gościnnie u Kicorka.
A koteczki cudo

Panienki rozgościły się na dobre, a pora by do domu...

Boróweczka to sama słodycz, kotek do zacałowania i zagłaskania
Gdy wracam do domu, wita mnie razem z rezydentami i plącze się cały czas pod nogami (chyba że śpi albo się bawi). Chyba lubi moje towarzystwo

A Jagódka niby księżniczka - ale jak tylko do niej podejdę, to zaraz robi zwałkę do góry brzuszkiem (czasem robi zwałkę w miskę z jedzeniem ), każe się miziać po brzuszku i rozkosznie mruczy....
Mała boi się głośniejszego tonu głosu, więc do domu z krzyczącymi dziećmi raczej się nie nadaje.

Obydwie mają cudowne futerka - Borówka męciutkie i delikatne, a Jagódka: jak gęsty aksamit...

Na ich gonitwy i zapasy mogę patrzeć godzinami
A jak dołącza do nich Hestia, to już w ogóle mam ubaw

Borówka wczoraj napędziła mi niezłego stracha...

Smarkateria bawiła się w kocim tunelu. Usłyszałam, że Borówka warczy. Ok, bawi się i warczy - normalka. Warczenie jednak nie ustawało, więc poszłam zobaczyć, co to za awantura. Okazało się, że Borówka zacisnęła sobie na przedniej łapie sznureczek od piłeczki przyczepionej do tunelu. Sznurek okręcił się naokoło i kicia była uwięziona. Oczywiście jak próbowałam to rozplątać, to Borówka się szarpała, warczała i gryzła moje ręce. Jakoś mi się udało (ciężko było, bo sznureczek krótki), wzięłam niunię na kolana i się uspokoiła.

Przy okazji wyszła na jaw niezwykła delikatność Boróweczki - po jej gryzieniu nie miałam nawet zadraśnięcia, a na pewno ją to nieźle bolało.

W każdym razie panienka jest zdolniejsza niż mój Cyryl, który potrafi powiesić sie na wszystkim, dlatego u mnie nie ma zabawek na sznurkach (z wyjątkiem tej jednej, na naprawdę króciutkim sznureczku)

Wykopałam panny z trzeciej strony.....

Dziewczynki czują się bardzo dobrze.
Moja kotka Hestia przydzieliła im określone role - z Borówką się mocuje, a z Jagódką pieści

Jagódka generalnie jest spokojniejsza niż Borówka, która lubi się plątać pod nogami. Obie są wielkimi pieszczochami i najchętniej kazałyby się miziać cały dzień
Jagódka uwielbia mizianki po brzuszku


A oto świeżutkie, dzisiejsze foteczki pięknot

Na dobry początek mały żbik Borówka







Z języczkiem:


Orzechowe oczy:





I śliczna czarna pantera Jagódka:


Piękny profil, cudne oczy - czego chcieć więcej?



Tu z Hestią - mały cocktail black & white (Hestia domu nie szuka, chyba że mi się narazi ):

Prze-pię-kne! te zdjęcia jakoż i kocinki na nich!

Borówka ma świetną mimikę no niesamowita jest
I faktycznie, od Wrzosa różni ją tylko kolor oczu...
i jaki ma wyraźny rysunek na sierści

A Jagódka taka urokliwa jest. I sierść, widać ładnie, że taka trochę dłuższa, puszysta.... a ta biała plameczka - miodzio

Rany jakie one są piękne
Taki buro-czarny zestaw koci jest niesamowity, cudny, no ach i och!!!
Powinni sie tu bic o nie

o raaany
Kicorek, jakim aparatem fotografujesz?
ps. Borówka to xero mojej Lulu!!

Ale sesja
Ja tam w Borówce zakochałam się już dawno ale przyznam szczerze, że oczy Jagódki są magiczne
Czy jakieś domki dla dziewczynek się już pojawiły?

Jeszcze nie, bo ja niemrawo szukam
W tym tygodniu biorę sie do galopu i zamieszzcam ogłoszenia gdzie się da. Howgh!

Cieszę się, że foteczki, a przede wszystkim koteczki się podobają

One są takie urocze, milusie i w ogóle słodziutkie - obie!

Pieknie wyglada Hestia z Jagódka W Łodzi sezon na czarne panienki więc pewnie pannica może szykować się do domu

Z Łodzi nikt się do mnie nie zgłaszał, jak na razie, a szkoda - w niedzielę byłam tam z Hestią, więc mogłam zawieźć czarną księżniczkę.

Ale jeżeli jednej z forumowiczek uda się przekonać męża, to być może Boróweczka zamieszka w miłym domku w Warszawie