Strona 1 z 4

Działkowe Pandy - cała 5tka w nowych domach :)))

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 22:50
przez goska_bs
Działkowych Pand mieszkajacych w altanie jest 5.. w niedziele skończą 7 tygodni. Sa zdrowe (jeszcze) dzis odrobaczone... ale przy tych temperaturach o przeziebienie latwo :cry:

Kocurek - Panda
Obrazek

Koteczka - Kleksia
Obrazek

Kocurek - Kleksik
Obrazek

Koteczka - Rudy Nosek
Obrazek

Kocurek - Max
Obrazek

Pilnie poszukuja domków bo w altance mimo ocieplen coraz zimniej :cry:

PostNapisane: Pt lis 03, 2006 13:24
przez dorcia44
Takie piękne i nikt :?: :cry:

PostNapisane: Pt lis 03, 2006 14:12
przez mokkunia
Kotki mieszkają w Łodzi, ale myślę, że jeśli znalazłby się wspaniały domek gdzieś w innym mieście postaralibyśmy się o transport forumowy :) Prawda Gosiu? :)

PostNapisane: Pt lis 03, 2006 21:14
przez Amy
Śliczne maleństwa :D

Ale z dnia na dzień robi się coraz zimniej... :(

PostNapisane: Pt lis 03, 2006 21:34
przez goska_bs
Prosze... moze ktos moze dac domek maluchom :?: :?: Przy takich temperaturach dlugo nie beda zdrowe :cry: Jesli bedzie potrzeba dowioze kociaki :!:
Jesli ktos boi sie wziecia 5 kociakow w gre wchodzi tez opcja domku tymczasowego dla 3 Kurdli z mojej lazienki
Prosze pomozcie !!

PostNapisane: Sob lis 04, 2006 18:47
przez mokkunia
Maluchy pół soboty było dla mojej trójki i TŻta, reszta jest dla Was - zabieram się za ogłoszenia. Nie możecie w altanie spędzić zimy...

PostNapisane: Nie lis 05, 2006 12:24
przez goska_bs
ja tez zaraz siedam do oglaszania Pand w necie i laduje baterie w telefonie <ikonka z poboznym zyczeniem dzwoniacego telefonu>

PostNapisane: Nie lis 05, 2006 12:54
przez mokkunia
Pandy, wspinajcie się na samą górę. O tak!

PostNapisane: Nie lis 05, 2006 13:06
przez kordonia
goska_bs pisze:Prosze... moze ktos moze dac domek maluchom :?: :?: Przy takich temperaturach dlugo nie beda zdrowe :cry: Jesli bedzie potrzeba dowioze kociaki :!:
Jesli ktos boi sie wziecia 5 kociakow w gre wchodzi tez opcja domku tymczasowego dla 3 Kurdli z mojej lazienki
Prosze pomozcie !!


Do Elbląga też?

PostNapisane: Nie lis 05, 2006 17:46
przez dorcia44
Do góry żabcie ,bo zimno :cry:

PostNapisane: Pon lis 06, 2006 22:20
przez goska_bs
Właśnie cala 5tka Pandziatek jedzie a moze juz dotarla do domku tymczasowego u Cioci Georginii :1luvu: :aniolek: :king: (chociaz Pani u ktorej byly miala opory przed ich oddaniem :roll: )
To byl wlasciwie ostatni moment na ich zabranie - na przegladzie u weta stwierdzono poczatki KK, za to brak świerzbu i pchel :)
maluchy beda dostawaly beta glukan i cebion - prosimy o kciuki zeby zadne paskudztwo sie nie wywiazalo :!: no i zeby domki sie znalazly szybko.. bardzo szybko ...

PostNapisane: Pon lis 06, 2006 22:45
przez mokkunia
Georg-inia :king: :king: :king: :1luvu: :1luvu: :1luvu: Masz wielkie serce , bez dwóch zdań! :)
Ale będziesz miała teraz w domku słodkie przedszkole :twisted:

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 9:26
przez mokkunia
Pandzilki, proszę nie spadać! Po domki, na samą górę :ok:

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 10:56
przez Georg-inia
Pandy super, spały całą noc grzeczniutko. Rano w kuwetce 6 kup 8O niestety jedna coś "za miękka"

RudyNosek, mała awanturnica mruczy przy głaskaniu, ale jak cokolwiek się panience nie podoba to drze japę. W dodatku rano, przu okazji "spaceru" (czyli wypuszczenia z klatki) znalazła ogon od myszki, wzięła w ząbki i zaczęła warczeć na rodzeństwo: "nie oddam i już"

Maksiu najbardziej ciekawski i wiecznie głodny. Prawie udało mu się otworzyć klatkę (TŻ na szybko dziś rano kombinował druciki na pewniejsze zamknięcie). Wiecznie wisi na prętach i robi głupie miny

Kleksik spokojny i opanowany, aczkolwiek ugryźć siostrzyczkę aż zapiszczy można walczył rano dzielnie z całkiem obcym kotem... w lustrze

Panda poważny i opiekuńczy: "umyć bratu ucho? dlaczego nie" i bierze się do roboty Trochę jakby smutny ale dziś już ładnie zjadł śniadanko. Lubi chrupki.

Kleksia najbardziej mnie niepokoi, nie chce jeść :( jest też najbardziej dzika - nie daje się złapać. (TŻ już miał odpowiednią minę, wisząc głową w dół z łóżka o 6.50 rano i zagradzając drogę ucieczki Kleksi :? ) Poza tym to ona miała chyba tę rzadką kupkę, bo pupę trzeba było umyć dziś zobaczę jak będzie po moim powrocie z pracy: niby biega normalnie, piszczy jak się ją złapie, wyrywa się, ale wczoraj, zaraz po przyjeździe usiadła w kątku klatki, koło kuwety i tak siedziała. Może poprostu tęskni... trzymajcie kciuki, proszę, zeby to był "tylko" stres... :(

Gosia, mogę Ci oddać paskudny whiskas - jedzą to, co im daję (żeby nie było nieporozumień - Gosia nie karmi whiskasem :wink: ale maluchy tylko W i KK dostawały na działce, więc na wszelki wypadek, gdyby był bunt jedzeniowy - wiecie, rozumiecie )

Wczoraj jeden winowajca nasikał na poduszeczkę, ale już dziś, przy okazji "spaceru" po pokoju, patrzę, a tu w kuwetce kolejna kupa. Siuśków też trochę było. Czyli ogólnie można uznać, że Bomble kuwetkowe :)

trzymajcie za Kleksię, plisssss
:(

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 13:46
przez kalewala
Gratuluję odwagi Georginio :D
Pięć Pand :wink:
I życzę wszystkim zdrówka i szybkich pięknych domkow (zdjęcia proszę na maila :wink: )