Strona 1 z 2

5 m buraskowa Klementynka bez oczka - problem:(

PostNapisane: Wto paź 31, 2006 21:53
przez Ada
Kocio przychodzil na jedzonko od paru dni, w koncu udalo sie zlapac malego dzikuska i odstawic do lecznicy. Widzielismy, ze cos ma z oczkiem i mielismy nadzieje, ze uda sie je uratowac, chociaz wygladalo makabrycznie ... niestety kocinek dzisiaj mial operacje i bedzie kolejnym piracikiem w kocim towarzystwie. Jest pod stała opieka w lecznicy, na razie na wszystkich fuczy, ale mysle, ze juz niedlugo .. :wink: chociaz na razie nowe warunki zycia dla dzikuska biegajacego po osiedlu sa dziwne.. .. warunki na osiedlu sa nawet dobre.. kazdy ma ogrodek na ktory okoliczne kociambry przychodza na jedzonko, ale idzie zima ..
i tu zaczyna sie historia i dylemat.. kotek bedzie do czasu calkowitego wyleczenia w szpitaliku w lecznicy, potem tymczasowo w domku, ale co dalej ... mam juz 2 kociambry i wiecej miec nie moge :( czy mamy oddac mu wolnosc ? czy uda sie mu znalezc domek .. taki ktory pokocha kocinke bez oczka, czyli 100% wspanialego kota, normalnie zyjacego w domu ...jeszcze nie wiemy czy to chlopak czy dziewczynka, ale ma ok 5-6 miesiecy ...
jeszcze przed operacja ..
Obrazek
Obrazek
prosimy o kciuki zeby kocinka szybko doszla do siebie ..
Kocio jest w Warszawie, ale mozemy go wszedzie dostarczyc z wyprawka :)

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 20:52
przez Zuzia1
hop po domek

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 12:02
przez Ada
Klemens, bo takie dostał imie :D... juz jest po operacji. Operacja sie udała, dostaje antybiotyk i srodki przeciwbolowe. Straszecznie duzo wcina :D znaczy sie zdrow kot z niego bedzie :wink:
Zapomniałam dodac, ze wychodzacy kochajacy domek tez byłby super, gdyby sie oczywiscie znalazał ..

Prosimy o kciuki nieustajaco.. :ok:

PostNapisane: Nie lis 05, 2006 20:40
przez Ada
Klementynka - okazało sie, ze Fukaczek to malutka dziewczynka :wink: ma juz wyjety saczek z oczka i najprawdopodobniej we wtorek trafi do domku do mojej mamy..ktora niestety jest uczulona na koty .. ale nie mamy wyjscia, bo takie male slodkosci musza przeciez znalezc domek :D
Klementynka od pierwszego dnia pieknie krzysta z kuwety w szpitaliku kocim - no wyjatkowa fajowa i madra dziewuszka :D Oczko goi sie slicznie. Jutro zamiescimy nowe zdjatka :wink:

PostNapisane: Pon lis 06, 2006 17:52
przez Sydney
Ależ słodkości, mam nadzieję, że się oswoi no i na pewno znajdzie cudny domek :D :D :D

PostNapisane: Wto lis 07, 2006 11:00
przez Ada
Nie bede pokazywała jej pyszczka bo jeszcze oczko sie goi i kocinka jako super panna mogla by sie obrazic :wink: ale za to prezentuje jej zgrabne nozki i sliczne wzorki :D zobaczcie jaka jest drobniutka bo 10 dniowym dokarmianiu non stop w klatce :wink: i jakie ma mieciuchne łapecki :D
Obrazek
kciuki za domek poprosimy :D

PostNapisane: Śro lis 08, 2006 11:42
przez Mysza
trzymamy! :ok:

PostNapisane: Śro lis 08, 2006 13:11
przez Ada
dziekujemy :D
Klementynka od wczoraj wieczorem stacjonuje u mojej mamy w domu :lol: jeszcze musi chodzic w klosiku, w sobote lub niedziele zdejmujemy szwy i okropny klosz :twisted:

PostNapisane: Śro lis 08, 2006 23:50
przez Maryla
:ok:

PostNapisane: Pt lis 10, 2006 22:26
przez Ada
dzisiaj zdjelismy szwy :D hurrra i klosik, wiec jestesmy juz bardzo rozbrykane :twisted:

PostNapisane: Pt lis 17, 2006 11:16
przez Ada
no i mam problem :( .. kotka jest przeslodka i kochana ..ale niestety niedotykalska i fuczy przy kazdym przysunieciu reki, nie chcemy jej stresowac bo ostatnio miala i tak wiele nerwow i nowych sytuacji..nie wiem co mamy robic ..czy to nie jest kocik z rodzaju..jestem dziki i nie chce zostac w domu i sie oswajac :( ??
Klementynka siedzi caly czas w jednym miejscu po wysoka kanapa ..kiedy w domu jest moja mama, jak mama wychodzi albo idzie spac..kocinka dopiero sie zalatwia do kuwety i szaleje po domu za myszkami, orzechami itp ... wtedy tez wcina ogromne ilosci jedzonka :wink:
Moja mama przemawia do niej ..probuje poglaskac..ale nie ma szans - wezyk Klementynka syczy ...
czy ona sie meczy :cry: i chce na wolnosc ?
moja mama zaczyna tez powaznie cierpiec z powodu alergii.. kurcze ..mam powazny problem.. bo chyba nie potrafie wypuscic kotki w jej stare miejsce .. :cry: kazdy lekarz mowi co innego ..jedni twierdza ,ze jezeli kot sie nie oswoil przez tak dlugi okres czasu to sie nie da ..inni, ze kot bez oczka moze zyc na wolnosci ..a inni ze to problem na wolnosci ..mam dylemat i prosze Was o rady..

PostNapisane: Pt lis 17, 2006 12:04
przez Hanek
Wiesz co, myślę sobie, że napewno byłoby jej lepiej w domu. Fuczy isyczy bo jeszcze bidulka nie wie co to znaczy ludzkie mizianie. Półtora miesiąca temu oswajałam malutką piwniczankę bez łapki. Jasne, że fuczała, syczała i chowała się w jak najciemniejszy i niedostępny kąt ale brałam ją na siłę. Przytulałam i głaskałam. Na początku się wyrywała ale chwilkę później już siedziała i wyginała się do głasków a po tygodniu zaczęła traktorować. Najlepszy patent miał mój syn, który jak tylko był w domu brał ją pod swoją bluzę i tak funkcjonowali godzinami. Teraz jest w Bydgoszcy w cudownym domku i traktoruje nadal.

PostNapisane: Nie lis 19, 2006 17:00
przez Ada
Kocinka dzisiaj pogryzla wszystkich :cry: nie lubi ludzi ... na razie pobedzie w domku, najwyzej pozniej zrobimy jej budke na tarasie i bedzie mogla zyc na wolnosci ...
czekamy .. i obserwujemy..

PostNapisane: Nie lis 19, 2006 17:08
przez aamms
Ada, ja swoją piwniczną krówkę Pyśkę oswajałam pół roku.. Na początku fuczała, uciekała.. powolutku po długim czasie pozwoliła się pogłaskać.. A dopiero po sześciu miesiącach zaczęła reagować na imię i w tej chwili przylatuje do mnie jak piesek - na dźwięk swojego imienia..

Jeszcze dopiszę, że Pyśka była łapana klatką łapką jako ośmiomiesięczny dzikunek i jednak się oswoiła..wprawdzie po tak długim czasie, ale udało się.. :D

PostNapisane: Śro lis 22, 2006 18:40
przez ryśka
Jak się miewa wystraszony kurczaczek w nowym miejscu zamieszkania? :)