Karolka pisze:Orson jeśli mnie pamięć nie myli to chyba Ty deklarowałeś chęć dokocenia?

To moze weźmiesz tego wielkookiego?

Karolka, mam od tygodnia małego kotka, leczę go Synuloxem na Kk.
Kiedy już, daj Boże się z tym uporam, wbrew opinii domowników zastanowię się nad maluszkiem - dla obecnego faktycznie nie mam zbyt wiele czasu, przez co psoci i wydaje się, że kolejny bedzie tragedia - to kwestia uzmysłowienia, że 2 kotki zajmują się sobą i jest "spokojniej".
Nie mniej, rozglądałbym się za malutkim kotkiem, nie dojrzałym, aby mogły się ze soba bawic
Ps. Mój maluch ma kk, domownicy sa "wkurzeni" , że "przytargałem chorego kota" - kot przyjmuje antybiotyki wywracając do góry nogami mój tryb życia -na wszelkie docinki odpowiadam, że się do rodzicielstwa przygotowywuję

Podejrzewam, że wyjdzie z tego w przyszłym tygodniu mam nadzieje (jeszcze 1 odrobaczenie m.in.). Wtedy rozejrzę się za jakimś kotkiem w wieku mojego obenego, wydaje mi się, że piszczy za rodzeństwem, z którego nie mogę adoptowac .
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=50 ... &start=345
Za adopcję jednego kociaka, bo się zlitowałem zapłaciłem 63zł - nie zamierzam ani doliczac dotychczasowych kosztów leczenia. Rodzeństwo odpada, chocbym bardzo chciał przytargac mu braciszka kiedy mój wyzdrowieje... Bardzo żałuję, że nie trafiłem na to forum wcześniej, jestem zmotoryzowany, na pewno bym biedne kociątko wybrał jakieś. Nie mniej, dajcie mi poczekac aż się uporam z obecnym, przed próbą adopcji kolejnego. Kocham Was za przewrócenie mi świata do góry nogami
