Strona 1 z 2

Duży pieszczoch szukał domku - znaleźli sie właściciele!

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 13:55
przez fuerstathos
Kilka dni temu spotkaliśmy na jednym z osiedli na Ratajach dorosłego kocurka. Podszedł do nas i już nie mogliśmy się go pozbyć :wink: . Jednak nie możemy go niestety zatrzymać :( . Widać, że jest to kot kanapowy. Albo komuś uciekł, albo ktoś się go pozbył. Ze względu na swój charakter nie może pozostać kotem wolnożyjącym. Rozwiesiliśmy na okolicznych osiedlach ogłoszenia, jednak brak odzewu. Tutejsi weci nie rozpoznają w nim swojego pacjenta.
Jest to duuuży wykastrowany kocur. Wiek wet oszacowała na może 6, może 10 lat. Kocurek jest przytulasty, domaga się głaskania, w mieszkaniu uważa, że jego miejsce jest na kanapie. Zna instrukcję obsługi kuwety. Pod blokiem dogadywał się z innymi kotami bez problemów.
Szukamy dla niego domku, lub chociaż domku tymczasowego. Niestety nie mam możliwości "przechowywania" go zbyt długo u siebie.

Obrazek

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 14:31
przez fuerstathos
Dodam jeszcze jedno zdjęcie Maślaka
http://upload.miau.pl/2/6379.jpg
Może ktoś się zakocha....

PostNapisane: Nie paź 22, 2006 22:20
przez fuerstathos
Komu kota, komu...

http://upload.miau.pl/2/6434.jpg

Naprawdę polecam :)

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 0:16
przez anna57
Dawno Ciebie nie bylo :wink: :D
Domek dla kota :ok:

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 0:18
przez Syku
ale pięknY!

PostNapisane: Pon paź 23, 2006 18:35
przez fuerstathos
anna57 pisze:Dawno Ciebie nie bylo :wink: :D


Ostatnio pojawiam się tylko gdy mam naprawdę ważną potrzebę :oops:
Maluchy Adolfinki poszły szybko, z dużym jest problem :cry:

Kto weźmie pieszczocha?

Na zachętę jeszcze jedno zdjęcie

http://upload.miau.pl/2/6528.jpg

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 20:33
przez fuerstathos
up!

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 20:46
przez adri
Wygląda prawie identycznie jak Hrabia van der Wandal :D
Może uda mi się namówić koleżankę z Poznania, bo dzięki nam zaczęła zastanawiać się nad adopcją dorosłego kota ;)
Fau, to o tobie mowa :D

PostNapisane: Wto paź 24, 2006 23:35
przez marinella
aniu jesli mogę cos doradzić , jak bedziecie mieć chwilkę czasu "powalczcie " dobrą chwile z aparatem.
bercik jest piękny , duzy ,ma potęzne łapy i puchatą sierść .
Mam nadzieje ze uda wam się to jego piekno "złapać " na kilku zdjęciach
Te które są na adoptusiach i w naszym fundacyjnym wątku są dobre ale proponuję jeszcze jedną sesję zdjęciową 8) :D

PostNapisane: Śro paź 25, 2006 20:47
przez fuerstathos
adri pisze:Wygląda prawie identycznie jak Hrabia van der Wandal :D
Może uda mi się namówić koleżankę z Poznania, bo dzięki nam zaczęła zastanawiać się nad adopcją dorosłego kota ;)
Fau, to o tobie mowa :D


W takim razie zapraszam koleżankę do siebie - można Bercika obejrzeć "na żywo". Wtedy na pewno jej skradnie serce :D Kontakt do mnie 693 615 037 (najlepiej w godz. popołudniowych)
Moja siostra jak go pogłaskała pierwszy raz pod blokiem, to zaczęło się "Weźmy go, weźmy..." No i co mieliśmy zrobić... :D

PostNapisane: Śro paź 25, 2006 20:53
przez fuerstathos
marinella pisze:aniu jesli mogę cos doradzić , jak bedziecie mieć chwilkę czasu "powalczcie " dobrą chwile z aparatem.
bercik jest piękny , duzy ,ma potęzne łapy i puchatą sierść .
Mam nadzieje ze uda wam się to jego piekno "złapać " na kilku zdjęciach
Te które są na adoptusiach i w naszym fundacyjnym wątku są dobre ale proponuję jeszcze jedną sesję zdjęciową 8) :D


Powalczymy, powalczymy.... Bercik pięknieje z dnia na dzień. I tyje - w ciągu tygodnia przybyło mu 600g, waży już 5,5 kg (i tu mamy od wet nakaz opanowania się, bo to jest podobno jego max :) )

Teraz lecimy jeszcze trochę ogłoszeń porozklejać, jak wrócimy, to weźmiemy aparat i Berta w obroty :D

PostNapisane: Sob paź 28, 2006 0:38
przez fuerstathos
Z radością informuję, że już nie szukamy domku dla Berta. :dance: :balony: :dance2: :partygirl:

Dziś wieczorem Bercik wrócił do swojego domu :dance: . Okazał sie wielgachnym kocurem ("Ale schudł biedulek! Ważył 8 kg") o imieniu "Mruczuś" :D
Okazało się, że w lipcu miał jechać do weterynarza, właściciel postawił go w transporterze obok auta, chiał samochód odkluczyć, a kot w tym czasie rozpracował zamknięcie. Sądzimy, że po prostu własciciele nie znali do końca zasad działania skomplikowanego mechanizmu zamkniecia :wink: , ale dziś im pokazaliśmy jak to działa (mam nadzieję że kot więcej nie nawieje).
Mimo poszukiwań po wszystkich krzakach nie znaleźli kota. A on połaził trochę, a jak w tyłek zimno się zrobiło to przybłąkał sie do nas :D

Efekty przyniosło rozwieszenie ogłoszeń w każdym wejściu do "desek" i "szesnastek" na moim osiedlu. Państwo M. własnie dziś wracali po tygodniu nieobecności i przy windzie zobaczyli ogłoszenie. Natychmiast zadzwonili i po 10 min. byli u nas. Nie mieli wątpliwości, że to Mruczuś. Już przez telefon podali kilka szczegółów z rysopisu kota.
Przyniesiony został kiedyś zimą przez syna, zabrano go z ulicy i miał tylko przemieszkać "te mrozy". To było trzy lata temu. Był już wtedy dorosły, wykastrowali go i pokochali.
Kobieta mnie wyściskała, oddała kasę za leczenie (z marżą :wink: ). Za 4 dni mają się zgłosić do weta. Mamy być "w kontakcie", będę więc wiedziała jak się żyje Bertowi-Mruczusiowi. Wytłumaczyliśmy, że waga jaką teraz osiągął (5,5 kg) jest optymalna i nie muszą "chudzinki" podciągać do 8kg :wink:
Cieszę się, że tak się ta akcja skończyła. I znów obiecałam sobie, że nie będę znosić kolejnych kotów do domu :wink: (chociaż teraz się miejsce zwolniło... :wink: )

PostNapisane: Sob paź 28, 2006 0:49
przez salma75
A zamerdał ogonem na powitanie? ;) Znaczy poznał??

PostNapisane: Sob paź 28, 2006 0:52
przez sibia
Jej, jaka optymistyczna historia. Miał chłopak szczęście, że na Was trafił.
:)

PostNapisane: Sob paź 28, 2006 0:59
przez Ewik
O rrrany...to przywraca mi nadzieje w to, że Bajbek wróci...a kocio daleko mieszkał od miejsca znalezienia?