dom szuka długowłosej dymnej kotki - WYCHODZĄCY

Zadzwoniła do mnie Pani po Fredzię. Usłyszałam: dom wychodzący ("jeśli kot będzie chciał"), na kotach się zna, bo zawsze miał jakieś, mała miejscowość, spokojna okolica, duży ogród, droga nieruchliwa, idiotów strzelających z wiatrówek do kotów brak.
Ale
- Pani zdziwiła się bardzo, ze kota wychodzacego trzeba sterylizować
. Chociaż kiedy powiedziałam, że to warunek adopcji, nie sprzeciwiała się.
Jak widać - średnio. Fredzi nie oddamy tam na pewno. Ale może są koty, dla których szukacie choćby takich warunków... Obiecałam Pani, że oddzwonię w niedzielę w sprawie Fredzi (kłamca ze mnie
) - mogłabym jej przedstawić inne propozycje
.
Z racji naszych maluchów mamy trochę mało czasu na serfy nawet po forum, wpisujcie się proszę.
A, mieścina ma kierunkowy telefonu 25 - to pod Warszawą?
WAŻNE - to musi byc kotka.
Może jakas już wysterylizowana? Żeby mieć pewność, ze to zrobią...
Ale


Jak widać - średnio. Fredzi nie oddamy tam na pewno. Ale może są koty, dla których szukacie choćby takich warunków... Obiecałam Pani, że oddzwonię w niedzielę w sprawie Fredzi (kłamca ze mnie


Z racji naszych maluchów mamy trochę mało czasu na serfy nawet po forum, wpisujcie się proszę.
A, mieścina ma kierunkowy telefonu 25 - to pod Warszawą?
WAŻNE - to musi byc kotka.
Może jakas już wysterylizowana? Żeby mieć pewność, ze to zrobią...