Strona 1 z 2
ZGINĘŁA KOTKA BEZ OGONA

Napisane:
Nie paź 15, 2006 12:07
przez bordo
Moja kotka ma na imię JAMAL, jest czarno-biała, wysterylizowana, grubaskowata , ma 3 latka , NIE MA OGONA i jest bardzo domowa czyli boi się wszystkiego czego nie zna. Moja KOTKA BEZ OGONA SPADŁA Z BALKONU!!!!!!!. Mieszkam na 4 piętrze i mam na balkonie siatkę plastikową własnie ze względu na tę kotkę a ona wygryzła w niej dziure i poszła zwiedzac sąsiedni balkon. Sąsiadka otworzyła balkon a wtedy Jamal spadła bo ona jest taka lękliwa. Sąsiadka widziała jeszcze ze jak kotka spadła to pogonił ją pies. No i Jamal uciekła w niewiadomym kierunku. To było o godzinie 22 we wtorek 10 pazdziernika , na retkini w Łodzi. Szukamy jej po całym osiedlu dniami i nocami, wołamy, gwizdzemy bo nasze zwierzęta reagują na gwizd i NIC. Rozwieszam ogłoszenia i NIC. Co mam robic? cZY NIE WIDZIELISCIE MOJEJ UKOCHANEJ KOTKI? Strasznie sie o nią martwie. Nie wiem co mam myslec , co mam robic. Nie mam juz sił. Ale ona MUSI SIE ZNALEZC. RATUNKUUUU
_________________
bordo

Napisane:
Nie paź 15, 2006 16:53
przez pakosta
1. poinformuj okoliczne dzieci, obiecaj nagrodę!
2. zagadaj z okoliczną młodzieżą, szczególnie z dziewczynami, sa bardziej wrażliwe
3. popytaj osiedlowych pijaczków, może jakieś piwko im kup - oni widzą i wiedzą więcej niż mogłoby się wydawać.
4. wyszukaj karmicielki, pewnie zauważą nowego bezogonkowego kota
5. kiciaj gwizdaj itp. po wszelkich krzakach, dziurach i okienkach piwnicznych, hałasuj ulubioną suchą karmią
I nie trać nadziei
Napisz dokłądnie która część Retkini, będą uważniej obserwowac gdy trafię w te urocze okolice


Napisane:
Nie paź 15, 2006 22:11
przez bordo
znam juz prawie wszystkich karmicieli, kiciam do kazdego krzaka, nie sypiam tylko wołam i gwizdze po nocach - chyba mieszkancy retkini mają mnie dosyc, ala Jamalka nie widziałam ani nie słyszałam ani jednego jej miauknięcia JAK TO MOZLIWE?
RETKINIA-przystanek przed krańcowką tramwajową

Napisane:
Pon paź 16, 2006 14:50
przez Amy
Magda, porozwieszaj ogłoszenia po osiedlu i w lecznicach (szczególnie tych najbliższych), spróbuj zadzwonić do schroniska - może ktoś oddał im kotkę?
Możesz dać też ogłoszenia do gazet.
Poza tym to co napisała Ci pakosta.
Trzymam kciuki za odnalezienie kotki!


Napisane:
Wto paź 17, 2006 20:13
przez bordo
dzieki AMY, ja juz to wszystko zrobiłam, zwiedzam teraz wszystkie okoliczne piwnice ale ludzie nie są mili i pomocni, i... byłam tez u wrózki, powiedziała ze moja kotka zyje ale trzeba sie spieszyc, no i ze ona siedzi w piwnicy w poblizu mojego bloku, ale juz byłam w kazdej piwnicy w poblizu i....no juz nie mam pomysłu

Napisane:
Śro paź 18, 2006 18:51
przez Amy
Nie wiem co jeszcze mogę Ci doradzić...Retkinia to dla mnie drugi koniec miasta, więc w poszukiwaniach raczej nie pomogę.
Nie trać nadziei


Napisane:
Czw paź 19, 2006 1:09
przez Kid
Brodo, kot często siedzi jak trusia, może nie reagować na twoje wołanie.
Weź ze sobą jej karmę i grzechocz nią w miseczce. Bardzo dokładnie przeszukaj piwnice, ufaj raczej swojemu wzrokowi, niż nadziei na to, że kotka poprostu wyjdzie do ciebie. Spróbuj "zwerbowac" znajomych, będzie łatwiej.
Byc może coś jej sie stało po wypadku, może jest ranna, tym bardziej będzie szukała ustronnego miejsca. Nie poddawaj się.

Napisane:
Czw paź 19, 2006 18:45
przez andorka
Bordo ! Nie trać nadziei i koteczka do góry, może komuś w oko wpadła. Szukaj cierpliwie

Napisane:
Sob paź 21, 2006 13:44
przez andorka
podnoszę,znajdź się maleńka, pani za tobą tęskni

Napisane:
Nie paź 22, 2006 1:50
przez bordo
dzieki za wsparcie, zyje jak w letargu, szukam po piwnicach z latarką ale do komórek ludzie nie wpuszczają więc pozostaje jedynie wołanie, z karmą tez chodze , ale retkinia - północ jest duza , no i tez mysle ze jest ranna i schowała sie jak mogła i bardzo się boję ze moze moja kotka juz umarła TO JAKIS KOSZMAR , tak bardzo bym chciała zeby to wszystko sie nie wydarzyło, to juz 11 dni

Napisane:
Nie paź 22, 2006 1:55
przez Karolka
bordo pisze:byłam tez u wrózki, powiedziała ze moja kotka zyje ale trzeba sie spieszyc, no i ze ona siedzi w piwnicy w poblizu mojego bloku,
No nie, w takiej sprawie do wróżki?
Sorry ale jakoś nie wierze w bajery wróżek
Szukaj kotka, trzymam kciuki, zeby się znalazła


Napisane:
Nie paź 22, 2006 2:03
przez bordo
szukam nocami i dniami , wziełam wolne w pracy, BOZE jak ja mam dalej zyc? szukalam juz wszędzie a ona nie odezwała sie ani jednym miauknięciem , moze powinnam zacząc przyzwyczajac sie do strasznej myśli ze ........
moze to gupie ale czepiam sie kazdej mozliwosci i .... byłam u wrózki ,a nawet u 2 wrózek i kazda wskazuje inny obszar poszukiwań, jedna mówi ze kotka siedzi w piwnicy a druga ze kotka sie przemieszcza, więc nic mi nie pomogły, nadal nic nie wiem, ale obie twierdza ze mam sie spieszyc- co jeszcze bardziej mnie dobija bo JAK JA MAM SIE SPIESZYC , to koszmar którego nikomu nie zycze JA CHCE MOJEGO KOTKA!!!!!!!!!!!!!!!!

Napisane:
Nie paź 22, 2006 2:31
przez Karolka
Daj sobie spokój z wróżkami - one nie mają pojęcia co mówią!
Porozwieszaj ogłoszenia najlepiej na jakimś sklepie spożywczym. Może ktoś kota znalazł i zabrał do domu?

Napisane:
Nie paź 22, 2006 20:42
przez andorka
Podnosimy koteczkę bez ogonka

Napisane:
Pon paź 23, 2006 0:31
przez Karolka
Jak tam poszukiwania koteczka? Znalazł się biedaczek?
Która wróżka miała rację?
