Strona 1 z 1

Samotna, niekochana i smutna kotka ....

PostNapisane: Wto paź 10, 2006 20:25
przez kulka
Mruczka jest ofiarą łatania samotności przez pewną starszą dewotkę,
której zmarł mąż i która nie chciała być sama.

Wzięła sobie kotka.

Ale kotek czasem chce wskoczyc na kolana, pomiziać się, połasić - a ona
jest w spódnicy do kościoła i sierść na niej zostaje. Trzeba wiec kota przepędzic....

Kot czasem wskoczy na półkę, albo biega w zabawie po pokoju - a przecież jest dywan na podłodze ładny, kryształy stoją - moga sie potłuc.

Zaczęła jeźdzć regularnie na pielgrzymki róznego rodzaju, do córki
co pare dni i kotka zaczęła przeszkadzać, zawadzać.

Chciala oddać do schroniska, ale jej się to udało wybić z głowy.
Na razie jest więc u niej. Ale jak wyjeżdza to zamyka ją w maluteńkim przedpokoju - bo kryształy, sierść na kanapie i.t.d.

Jak jestw domu to wiele się w sumie dla koteczki nie zmienia.

Jak coś jej sie nie spodoba - to za kare wystawia kotkę na klatkę
schodową za drzwi!!!!

Po prostu paranoja. Chora baba, która nie powinna mieć zadnego zywego
stworzenia przy sobie.
I kotka jest pięknym (nie widać tego na zdjęciu) ale samotnym i niekochanym kotem. Nieszczęśliwym i smutnym.

Ma 4 lata. Jest wysterylizowana, kuwetkowa.

Mruczki zdjęcie jest tutaj...
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_d ... 325057.jpg

Bardzo potrzebuje nowego domu...

PostNapisane: Wto paź 10, 2006 22:00
przez iwona72
boszee
a nie mozesz zabrac tego kotka od niej
u siebie przetrzymac??
albo ktos ze znajomych nie moze przetrzymac koteczka????
a ty pomalu bedziesz szukac mu domku???

PostNapisane: Wto paź 10, 2006 22:32
przez kulka
iwonko72...

Prowadzimy kocie-zycie od jakiegoś czasu, szukamy domków dla wielu, wielu różnych kocich bid i gdybym mogła każdego przyjąć do siebie jakiemu próbuję pomóc to bym to zrobiła bez wahania i nie prosiła nikogo o pomoc.

Wiec bez wdawania sie w szczegóły mogę napisac tylko tyle: nie mogę niestety zrobić tego co piszesz.

PostNapisane: Wto paź 10, 2006 23:57
przez Frankie
hop kocinko

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 10:50
przez iwona72
a ta kobita
po twoim uswiadomieniu
nie zaczela choc troszke lepiej traktowac kotke??:(

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 13:43
przez Iburg
Nie ma co, trzeba szukac domu bo szkoda kota.

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 19:18
przez Frankie
nie chce jeszcze zapeszac ale chyba znalazlam domek dla tej kotki :-)
kulka juz wie
(cos mi dobrze w tym miesiacu idzie :twisted: )

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 22:29
przez kulka
Dokładnie:)

Wiwat Frankie :aniolek:

Chyba znalazła domek dla koteczki:) A do czasu wyklarowania sie sytuacji - weźmie Mruczkę do siebie nsa przechowanie i naukę, że człowiek też moze być kochany:)

PostNapisane: Śro paź 11, 2006 22:40
przez iwona72
o jessu
jak sie ciesze ze
wezmiesz ja od tej kobiety
niech pozna smak milosci
i ze kotek tez kotek i moze byc kochany

PostNapisane: Czw paź 12, 2006 17:29
przez Drażetka
oj, jak dobrze :D

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 16:18
przez Frankie
No i Mruczka juz u mnie czeka na swoj docelowy domek.
Resocjalizuje sie troche bo kitka ewidentnie boi sie wiekszych pomieszczen i innych kotow. Siedzi skulona w pudelku a Pushkin jak na zlosc paraduje przed nia jak kawaler pelnojajeczny (moze ona nie zauwazy 'brakow') i kladzie sie na plecach przed jej budka...
Mnie Mruczka juz niezle pazurkami potraktowala i krew sie polala...
Ale domkowi przyszlemu nie powiemy o tym jak panna sie do normalnych warunkow adoptowala... :wink:

PostNapisane: Sob paź 14, 2006 16:55
przez kulka
Mruczka jest nieźle przestraszona i zdenerwowana.

Mam nadzieję, że szybko zrozumie, że u Frankie zadna przykrość ja już nie spotka:)