CoToMa pisze:Moje przedszkole jest państwowe, na prywatne mnie niestety nie stać.
A jeśli chodzi o pozbycie się zwierzaków, to nie wierzę, że rozwiąże wszystkie problemy zdrowotne jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
to masz szczęście, że takie znalazłaś ... nie zapominaj że są takie miejscowości gdzie jest jedno/dwa przedszkola w których nie ma co liczyć na jakiekolwiek układanie się z kucharkami - albo są też sytuacje w których rodzice nie są w stanie dowieźć dzieci do dalszych przedszkoli (z różnych względów)
poza tym może nie rozwiąże wszystkich - ale bywają takie sytuacjie (żadkie - ale jednak), że pozbycie się zwierzaków jest jedyną metodą na pozbycie się większości alergenów z domu
niestety - jak już napisałem ... sposoby które sprawdzają się u ciebie nie zawsze sprawdzą się u wszystkich innych osób. Jak sama pewnie wiesz - nie ma jednego/jedynego skutecznego sposobu na alergię (a pewnie znajdą się sytuacje w których twoje sposoby okażą się zupełnie nieskuteczne). Dlatego też zamiast negować zachowanie innych osób może jednak lepiej spojrzeć na to z większą dozą wyrozumiałości ? Fakt jest taki, że kotka została oddana (to i tak jest OK - bo widać, że ludzie rozumni i chcący być fair ... a przede wszystkim chcący zachować postawnowienia umowy - bo ktoś kto zastrzega w umowie, że kociak w razie problemów ma wrócić do niego też powinien być na to przygotowany). Dobrze, że ludki nie wyrzuciły kotki ani nie oddały do schroniska - to też się chwali. I nie ma co pisać o tym, że są nieodpowiedzialni - wg mnie zachowali się całkiem przyzwoicie.