Strona 1 z 1

Imirek porzucony w lecznicy. WARSZAWA

PostNapisane: Czw paź 05, 2006 21:20
przez Dakota_20
Oto Imbirek, został bezczelnie wrzucony do poczekalni w lecznicy.
Pani weterynarz zajęła się nim dobrze. Został odrobaczony, odpchlony i trzeba smarować mu oczka maścią. Ma koci katar.
Imbirek ma 5 tygodni. Jest bardzo żywiołowy bawi się z innymi kotami i nie boi się psów.
Na razie Imbirek je tylko mokry pokarm i załatwia się do kuwety.


Wszystkie osoby zainteresowane adopcją Imbirka proszę o kontakt : Monika (0) 665-232-664 , lub monika.pikulik@wp.pl


Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Pt paź 06, 2006 10:10
przez Mysza
ma wyłysienia na morde, pobierzcie zeskrobiny i sprawdźcie, czy to grzyb. Szybko zanim zacznie więcej łysieć.

Poza tym sliczny :)

PostNapisane: Pt paź 06, 2006 22:15
przez Dakota_20
To coś zostało już pobrane. Malec został też spryskany jakimś preparatem przeciwko grzybicy i świerzbowcu. Na szczęście nie jest to żadna choroba skórrna. Nie wiadomo dlaczego Imbirek ma taki nosek. Dzisiaj wygląda znacznie lepiej, bo po kąpieli :lol:

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 22:33
przez Dakota_20
Jmbirek rzeczywiście miał grzybicę, którą przeniósł na całą rodzinę. Więcej o tym poczytacie w wątku mojej mamy : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51 ... abciakazia


Weterynarz mówi, że Imbirek grzybicy już nie ma natomiast ma ją w sierści i gdy tylko zacznie gubić młodzieńczy włos zginie i grzybica. Natomiast my ją mamy.

Dzisiaj Imbirek wygląda tak :
Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 22:38
przez Dakota_20
Jmbirek bardzo lubi moją sunię i gdy tylko widzi, że ona śpi zaraz na nią wchodzi i też śpi. Moja sunia też go bardzo lubi.
śmieszny i pocieszny kotek z tego Imbirka jest.



Obrazek

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 22:53
przez Dakota_20
Imbirek ma 7 tygodni. Jest bardzo żywiołowy. Uwielbia wprost uwielbia się bawić wszystkim i o każdej porze.
Był już dwa razy odrobaczany i niedługo zostanie zaczepiony wtedy będzie gotowy do adopcji. Imbirek powoli zaczyna jeść suchy pokarm. Kotek nie ma kłopotów z adaptowaniem się w nowym środowisku. Toleruje a nawet lubi towarzystwo kotów i psów jak widać na zdjęciu wyżej.

PostNapisane: Śro lis 01, 2006 23:15
przez Mysza
na zapobieganie grzybowi dobre są kąpiele w imaverolu, o ile pamiętam co 3-4 dni. Kota kąpielie ;), czy też nacierani. W sumie kąpania jako takiego nie polecam ale ludzki Nizoral też działa. Bo jak teraz wy macie grzyba to zupełnie łatwo możecie go od nowa sprzedać kotkowi.

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 0:28
przez Myszka.xww
Dakota_20 pisze:Weterynarz mówi, że Imbirem grzybicy już nie ma natomiast ma ją w sierści i gdy tylko zacznie gubić młodzieńczy włos zginie i grzybica. Natomiast my ją mamy.
8O

Ciekawe. Mikrospory (najczestsza grzybica u kotow) nie trzymaja sie kurczowo wlosa zacisnietymi piastkami. Grzybice trzeba koniecznie doleczyc do konca, bo inaczej wroci. A koniec leczenia nie nastepuje wraz z zarastaniem lysych plackow. Leczenie trzeba kontynuowac jeszcze minimum tydzien po zarosnieciu skory.

Nacieranie imaverolem - jak najbardziej. Mysza ma calkowita racje. I to nacieranie calego kota, by zminimalizowac powstawanie nowych ognisk i przyspieszyc leczenie. Imaverol jako taki jest bezpieczny dla kota, ma szerokie spectrum dzialania na rozne rodzaje grzybow i co najwazniejsze - stosuje sie go rowniez zapobiegawczo - nie tylko na skore zmieniona chorobowo.
Wazne, zeby nie uzywac czystego imaverolu, a jedynie roztwor.

Mikrosporoza kocia (microsporum canis) jest zoonoza - choroba odzwierzeca. Bardzo ladnie leczy sie ja praparatami typu lamisil, lamisilatt (na recepte - dawki ustala lekarz dermatolog). I tu tez leczenie trwa nie do zaniku plackow zmienionej chorobowo skory, ale jeszcze okolo tydzien - dwa po.

Wazne - jesli w domu sa inne zwierzeta, warto zapobiegawczo nacierac je rowniez roztworem imaverolu.

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 1:14
przez Dakota_20
Tak mi wet mówił. Ten sam co dał nam kota z certyfikatem.

Powiedziała, że imaverol jest dla psów. A dla kotów Fungiderm, którym Imbierk jest nadal pryskany co 8 dni.

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 2:25
przez Myszka.xww
Dakota_20 pisze:Tak mi wet mówił. Ten sam co dał nam kota z certyfikatem.

Powiedziała, że imaverol jest dla psów. A dla kotów Fungiderm, którym Imbierk jest nadal pryskany co 8 dni.


To, ze dal kota z certyfikatem (swoja droga - co to?) nie zmienia faktu, iz facet bredzi ;)

Imaverol tak generalnie, to jest dla krow :lol:
Obecnie zarejestrowany rowniez dla psow, kotow oraz innych zwierzaczkow - w tym swinie, konie i inne :lol:

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 10:50
przez gagucia
jezu a mam wlasnie leczy kota z grzyba(jest caly wylysialy prawie i podrapany) doustnie i dziala swietnie..a noi i jeszcze wygencjanowany grzbiet mial.
mama jest dermatologiem i jeszcze nie zdazylo sie zeby czegos skornego u nas tzn kotow nie wyleczyla..
dziwia mnie te udziwnienia w leczeniu..

moze czas isc do prawdziwego dermatologa ludzkiego i wziac przy okazji cos dla kota?
bo z tymi wetami w kwestii dermatologii to roznie bywa..a i leki czasem drozsze zalecaja bo "zwierzece"..

dowiem sie dzis co podaje i jak sie ma maly pacjent, ktory na marginesie przyjechal ze smietnika z jakiegos uzdrowiska..

PostNapisane: Czw lis 02, 2006 18:05
przez Dakota_20
Jeśli chodzi o kasę i przepisywanie drogich leków to my się nie boimy, bo ta wetka co dała nam Imbirka teraz pokrywa całkowity koszt leczenia i nas i zwierząt.

Kot z certyfikatem - chodzi o to, że wetka dała nam kota twierdząc iż jest całkowicie zdrowy a jego ówczesne łyse placki to tylko efekt złego traktowanie kotka. Tak się tłumaczyła dając nam Imbirka. Wszystko dokładnie opisała moja mama w wątku do którego link jest wyżej.


PostNapisane: Nie lis 12, 2006 2:24
przez czakirta
Malec został też spryskany jakimś preparatem przeciwko grzybicy i świerzbowcu


Ale głupoty :ryk:

Dakota_20 z całym szacunkiem, ale Twoje posty są przekomiczne, w sam raz na poprawę humoru :D :D :D

PostNapisane: Nie gru 03, 2006 21:34
przez Dakota_20
Imbirek dzisiaj został adoptowany.