Stworzenie jest gadatliwe i niesamowicie mile.
Wystawia lapki przez kraty zeby tylko byc blizej,
wzieta na rece podbija noskiem furczy miauczy i sie wtula,
na zawolanie przybiega natychmiast do czlowieka i udeptuje w miejscu...
Przyniosla ja "jakas" pani, ktora podobno "znalazla" ja na ulicy...
interesowala sie chyba 2 dni i zniknela zostawiajac te w 100% domowa czysta kotke w ciasnej klatce.
Znajac takie historie z opowiadan podejzewam ze pani poprostu nie chciala miec w domu juz kota...nie wiem tez skad jest kota- a moze komus zginela???(jasne)
Kotka w lecznicy narazona jest oczywiscie na roznego typu infekcje-siedzi w pomieszczeniu ze zwierzakami chorymi bezdomnymi ktore przebywaja na leczeniu.
Jest mloda- na moje oko nie ma roku, nie wiemy jeszcze czy nie jest w ciazy...(i tu bylaby przyczyna...)
Jest naprawde super milym kotem..i siedzi calkowicie na krzywy ryjek-nikt za nia nie placi a w chwili obecnej zadna fundacja ani urzad nie finansuja pobytu bezdomniakow w lecznicy..
i siedzi i wystawia te lapki i szuka czlowieka.
Dom staly ale rowniez tymczasowy poszukiwany
ona naprawde chce z tej klatki rozpaczliwe wyjsc;((
fotki:

http://upload.miau.pl/2/4862.jpg
http://upload.miau.pl/2/4863.jpg
http://upload.miau.pl/2/4864.jpg
http://upload.miau.pl/2/4865.jpg
http://upload.miau.pl/2/4866.jpg
Jopop dopiszze cos od siebie;)