Strona 1 z 6
DYZIO - piękny kot MIX SYBER BĘDZIE JUŻ W NOWYM DOMU!

Napisane:
Pt wrz 29, 2006 23:26
przez Syku
DYZIO
Dyzio to niesamowitej urody ok.1,5 roczny kot - mieszaniec kota syberyjskiego.
Jest cudowny, delikatny, bardzo bardzo wesoły.
Zaszczepiony, odrobaczony, odpchlony i wykastrowany.
Świetnie dogaduje się z innymi zwierzakami.Jest bardzo czyściutkim, kuwetkowym kotkiem.
Ale
-wymaga odpowiedniego opiekuna, ponieważ ma zwyczaj rano dopominać się o jedznko i potrafi przy tym zrzucać różne rzeczy by zwrócić na siebie uwagę:)
-w wyniku przebytej choroby jest głuchy
-szuka domk wychodzacego, ale w bezpiecznej okolicy lub z dobrze zabezpieczonym terenem.
Właśnie to jest powodem szukanai Dyziowi jak najwspanialszego domku...W miejscu obecnym jest zbyt narażony i wlaściciele chcąc dla niego jak najlepiej proszą o wspaniały domek dla tego naprawdę wyjatkowego i pięknegpo kotka..
Zainteresowanych prosze tylko o kontakt TELEFONICZNY:0-602 874 026

Napisane:
Pt wrz 29, 2006 23:34
przez Modjeska
Dlaczego dom wychodzący? Żaden dom wychodzący nie jest dostatecznie bezpieczny dla głuchego kota.

Napisane:
Sob wrz 30, 2006 22:24
przez perla
A ja myślę, że jest. Wystarczy, że kot przebywa w ogrodzie i opiekun ma na niego oko. Ja tak robię ze swoim kotem a dodam, że jest to rasowy MCO i nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś mu się stało.

Napisane:
Nie paź 01, 2006 0:08
przez Syku
Już wyjaśniam:)
Dyzio jest przyzwyczajony do spacerów i kocha je, uwielbia dwór i to byłoby dla niego największe nieszczęście gdyby został skazany na pobyt tylko w zamkniętym mieszkaniu.

Napisane:
Nie paź 01, 2006 14:00
przez Ofelia
Wiekszy niz rozstanie z opiekunami?


Napisane:
Nie paź 01, 2006 17:25
przez Syku
Rozstanie jest tylko dla jego dobra, bowiem w pobliżu jest kilka ruchliwych ulic i któregoś razu może się to zakończyć ddla niego tragicznie..
A właściciele naprawdę bardzo, bardzo go kochają i tylko dla jego dobra podjęli tę trudną decyzję...

Napisane:
Nie paź 01, 2006 18:25
przez mokkunia
Głuchy kot i domek wychodzący to chyba nie jest najlepsze rozwiązanie. No chyba, że wychodzić będzie tylko w szeleczkach, na smyczy pod czujnym okiem opiekuna.

Napisane:
Czw paź 05, 2006 13:58
przez jupo2
Popracuję nad mężem, może się da namowić? ostatnio przygarnęlam bez jego wiedzy 2 zwierzaki i choć zlego słowa nie powiedział, chyba wolalby jako mężczyzna mieć od czasu do czasu coś do powiedzenia.

Napisane:
Czw paź 05, 2006 14:15
przez jupo2
Może coś dodam o domu. Mieszkam w domu jednorodzinnym z dość dużym ogrodem z dala od ruchliwych ulic. Mam 2 psy i 2 koty, po 1 młodym i 1 starszawym (najstaszy kot ma ponad 13 lat). Zwierzaki mieszkają z nami w domu. To członkowie rodziny. Raz się gonią, a raz śpią na jednym łóżku... Dyzio mnie zauroczył.

Napisane:
Czw paź 05, 2006 16:38
przez Syku
Jak dla mnie-super:))
jeżeli się zdecydujesz to zadzwoń do tej znajomej i trzeba by się zgadać jakos do transportu...bo on w wawie jest;)
albo podaj tel na pw to ona zadzwoni:)

Napisane:
Czw paź 05, 2006 17:41
przez jupo2
Będę dziś robić wieczorem akcję:"Kochanie, ...."Mam kilka pomysłow, ale nie wiem, czy się uda
Jeśli się uda, to namówię męża na wycieczkę.

Napisane:
Czw paź 05, 2006 17:50
przez ola25
Ja trzymam kciuki!!!
Mogłabym Dyzia podziwiać podczas niedzielnych obiadków u mamusi.

Napisane:
Czw paź 05, 2006 17:58
przez ola25
Tu jest Dyzio:


Napisane:
Czw paź 05, 2006 18:06
przez jovanna
nio pikny kotecek tylko schrupac


Napisane:
Czw paź 05, 2006 18:09
przez ola25
jovanna pisze:nio pikny kotecek tylko schrupac

My nie jemy kotów tylko je kochamy
