oddam szare pręgowane12tygodniowe kocurki Warszawa i okolice

[czarnyaleks]

Mamy do oddania dwa śliczne kotki ok. 11 - 12 tygodniowe. Kotki są szare pręgowane (jeden jest troszkę jaśniejszy co widac na zdjęciach). Kotki przebywają na działce, są oswojone. Oba kotki to kocurki. W związku ze zbliżającymi się chłodami oraz tym że osoby opiękujące się kotami na działce nie będą dłużej tam przebywać - kotki szukają schronienia na zimę i resztę swojego kociego życia. Chcemy, żeby znalazły ciepły kochający dom. Ze swojej strony oferujemy dostarczenie kota w Warszawie i okolicach. W przypadku zainteresowania możemy wysłać więcej zdjęć. Nasz kontakt to Radek 505 161 080 oraz Monika 503 118 798 oraz e-mail lewandowskam@autograf.pl
[img]http://www.imageshack.us/[img]http://img220.imageshack.us/img220/4782/p9230215qx4.jpg[/img][/img]
[img]http://www.imageshack.us/[img]http://img223.imageshack.us/img223/9896/p9230217kl6.jpg[/img][/img]
[img]http://load.imageshack.us/[img]http://img206.imageshack.us/img206/8562/p9230209pf1.jpg[/img][/img]


W ostatnim czasie udało nam się znaleść domki dla aż 4 kociaczków i wczoraj ich mama została wysterylizowana. Poproszono nas o znalezienie domków dla tych maluszków. Pochodzą od innej matki. Ponieważ przebywają cały czas z ludzmi bez problemu można je złapać. Może ktoś ma pomysł na domek dla maluszków.

[kalewala]

Pomysłu nie mam, oprócz sugestii o ogłaszaniu wszędzie, gdzie się da ...
I bardzo proszę, tę kocią mamusię też wysterylizujcie ...

[czarnyaleks]

ogłoszenia wystawiłam wszędzie gdzie się dało, prawie na każdej stronie w internecie z ogłoszeniami + allegro. Co do sterylizacji to takich kotek po działce biega 10 i nie są przychylnie nastawione na człowieka. Poza tym obawiam się że nie zdążymy wszystkich wysterylizować ponieważ kolejne 2 maluchy czekają na domki a jeszcze nie są wystawione, gdyż próbujemy najpierw z tymi. Udało nam się tą kotkie wysterylizować bezpłatnie, ale wszystkich się nie da a koszt sterylizacji wynosi 180 zł. Niestety finansowo dla mnie to za dużo, w domu mam dwa kocury moje własne które obciążają mój budżet domowy. Czasem łapiemy małe kotki troche je udomowiamy leczymy, ale jeden z moich kotów nie jest miłośnikiem swojej rasy i to jest właśnie utrudnienie. Poza tym niestety zrozumiałam ostatnio, że to błędne koło. Kotów przybywa i walka z kocią biedą jest chyba nie do przeskoczenia. Nie wszyscy patrzą przychylnie na koty na działce a już tym bardziej na ludzi którzy je dokarmiają. Tym to się akurat nie przejmuję, ale chociaż żeby znalazła się jedna osoba która mogłaby pomoc kotkom. Niestety ludzie są obojętni przymykają oczy na to co się dzieję. Słyszałam takie tłumaczenia że takie dzikie koty potrafią przetrwać w trudnych warunkach, bo zawsze sobie coś upolują. No jasne. Tylko czemu są taki chude i chorują