# 3 miesięczna bura koteczka. TYMCZAS! - zdjęcia! str.1 :) #

Proszę Państwa, oto Tygryś
Tygryś jest bardzo grzeczny dziś
Było nas cztery - dwie dymne koteczki, dymny kocurek Staś i ja - Tygryś.
Taka jedna Duża zabrała nas do domu. Najpierw koteczkę, która zamieszkała u jej koleżanki, potem drugą koteczkę, która pojechała aż do Krakowa, następnie kocurka Stasia, który też znalazł domek w Warszawie. Zostałem ja. Duża też wzięła mnie do siebie. Przez kilka dni strasznie bałem się Dużych, warczałem, syczałem, pokazywałem jaki jestem groźny, ale oni nie chcieli mnie słuchać
i brali mnie na ręce... ale okazało się że te ręce takie złe nie są
że miziają pod bródką, koło uszek, po grzbiecie...
i że dają takie dobre jedzonko i takie fajne zabawki.
I wiem już że jak Duża podchodzi do mnie, to mi nic nie chce zrobić, tylko co najwyżej przytulić.
I wiem też do czego służy kuwetka i że się w nocy śpi, a nie bawi
Urodziliśmy się pod koniec lipca, więc mamy teraz niecałe 3 miesiące.
Byłem kilka razy u takiej strasznej pani, co się weterynarka nazywa
Dostałem takie kropelki na kark, co to podobno pchełki, robalki i takie wstrętne czarne w uszach likwidują...
A za kilka dni będziemy się szczepić. (tzn. ja - bo resztą rodzeństwa zajmie się już ktoś inny
)
U tej niedobrej pani wcale się nie bałem
Po drodze do lecznicy patrzyłem na świat 
a Duża powiedziała że jak już się zaszczepimy, to może spróbujemy w szelkach wyjść na trawkę
Bo ja jestem odważny kotek!
A piesków to też się bardzo nie boję 
Ale jak ostatnio w lecznicy byłem i takie małe nie-wiadomo-co
do mnie podeszło,
to łapką po nosku chciałem dać

W nocy to śpię z Dużymi w łóżku i mruczę im
I jest tu taka kocica Sara... ale jak chciałem mleczka od niej, to nasyczała na mnie
ale czasem lubi się ze mną pobawić
A to właśnie mój braciszek u Dużej na rękach:
A tu ja ze Stasiem, który mnie przygniótł

Chciałbym tu zostać ale taka jedna niedobra Duża mnie nie chce
To podobno siostra tej dobrej Dużej, która mnie zabrała z piwnicy...
Więc czekam na najwspanialszy domek na świecie!
Duża odda mnie tylko do takiego domku, w którym nie będę wychodził bez opieki na dwór,
takiego, który mnie (brr!
) WYKASTRUJE, który mnie będzie kochał, dawał mi dobre jedzonko,
leczył jakbym zachorował i takiego który nigdy, przenigdy mnie nikomu nie odda!
Więc jeśli chcesz mnie adoptować, to zadzwoń pod ten numer telefonu: 0 691 658 632
To numer do takiej Gosi, innej Dużej z tego forum, która ma teraz u siebie mojego braciszka na tzw. dom tymczasowy.
Ona wypyta dokładnie moich przyszłych właścicieli o wszystko, abym trafił w jak najlepsze ręce.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
UWAGA - PILNE !!!
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Księżniczka Żabka
bardzo pilnie szuka dobrego domku...
dziś zadzwoniła do mnie jedna z karmicielek z pytaniem, czy zabrałam wszystkie kociaki z miotu srebrnej kocicy, czy został ten burasek... Tygryś jest u mnie, więc to inny kociak... pani zgarnęła go (ją) dziś z ulicy, podobno żył
pod samochodami na parkingu przed moim blokiem... trzy tygodnie podobno tu siedział...
więc poszłam do niej, zrobiłam zdjęcia, stwierdziłam że idę z nią do weterynarza...
koteczka dostała strongholda, ma świerzba - leczone są uszka. jest mniejsza od Tygrysia, ale wiek wetka ustaliła na 3 miesiące... jest chudziutka, biedniutka...
ktoś ją najpewniej wywalił na ulicę/podrzucił do okienka piwniczngo tej pani. koteczka jest oswojona, tylko przerażona
juz po chwili zaczęła mruczeć
potem mruczała u weterynarza, a później już cały czas
. szukamy jej domku. jest teraz w zamkniętej piwnicy pani karmicielki (ma do niej dostęp tylko ona) więc kicia bezpieczna. tyle że tam zimno, brudno, i samo siedzieć będzie
(na kilka godzin będzie brane do mieszkania, kiedy męża w domu nie będzie - bo on się nie zgadza na kolejnego kota, mają już cztery).
jest identyczna - taka jak Tygrysek.
oto jej zdjęcia:
bardzo pilnie potrzebuje domku! (również tymczasowego)
w jej sprawie proszę dzwonić również na ten sam nr telefonu, podany wyżej.


Tygryś jest bardzo grzeczny dziś


























Było nas cztery - dwie dymne koteczki, dymny kocurek Staś i ja - Tygryś.
Taka jedna Duża zabrała nas do domu. Najpierw koteczkę, która zamieszkała u jej koleżanki, potem drugą koteczkę, która pojechała aż do Krakowa, następnie kocurka Stasia, który też znalazł domek w Warszawie. Zostałem ja. Duża też wzięła mnie do siebie. Przez kilka dni strasznie bałem się Dużych, warczałem, syczałem, pokazywałem jaki jestem groźny, ale oni nie chcieli mnie słuchać






Urodziliśmy się pod koniec lipca, więc mamy teraz niecałe 3 miesiące.
Byłem kilka razy u takiej strasznej pani, co się weterynarka nazywa

Dostałem takie kropelki na kark, co to podobno pchełki, robalki i takie wstrętne czarne w uszach likwidują...

A za kilka dni będziemy się szczepić. (tzn. ja - bo resztą rodzeństwa zajmie się już ktoś inny

U tej niedobrej pani wcale się nie bałem


a Duża powiedziała że jak już się zaszczepimy, to może spróbujemy w szelkach wyjść na trawkę

Bo ja jestem odważny kotek!



Ale jak ostatnio w lecznicy byłem i takie małe nie-wiadomo-co

to łapką po nosku chciałem dać


W nocy to śpię z Dużymi w łóżku i mruczę im

I jest tu taka kocica Sara... ale jak chciałem mleczka od niej, to nasyczała na mnie

ale czasem lubi się ze mną pobawić

A to właśnie mój braciszek u Dużej na rękach:

A tu ja ze Stasiem, który mnie przygniótł





Chciałbym tu zostać ale taka jedna niedobra Duża mnie nie chce

To podobno siostra tej dobrej Dużej, która mnie zabrała z piwnicy...
Więc czekam na najwspanialszy domek na świecie!
Duża odda mnie tylko do takiego domku, w którym nie będę wychodził bez opieki na dwór,
takiego, który mnie (brr!

leczył jakbym zachorował i takiego który nigdy, przenigdy mnie nikomu nie odda!
Więc jeśli chcesz mnie adoptować, to zadzwoń pod ten numer telefonu: 0 691 658 632
To numer do takiej Gosi, innej Dużej z tego forum, która ma teraz u siebie mojego braciszka na tzw. dom tymczasowy.
Ona wypyta dokładnie moich przyszłych właścicieli o wszystko, abym trafił w jak najlepsze ręce.

*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
UWAGA - PILNE !!!
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Księżniczka Żabka


dziś zadzwoniła do mnie jedna z karmicielek z pytaniem, czy zabrałam wszystkie kociaki z miotu srebrnej kocicy, czy został ten burasek... Tygryś jest u mnie, więc to inny kociak... pani zgarnęła go (ją) dziś z ulicy, podobno żył








jest identyczna - taka jak Tygrysek.
oto jej zdjęcia:



bardzo pilnie potrzebuje domku! (również tymczasowego)
w jej sprawie proszę dzwonić również na ten sam nr telefonu, podany wyżej.