Pomoc... - uzyskana :-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt wrz 22, 2006 23:43 Pomoc... - uzyskana :-)

Proszę o pomoc !! Sprawa pilna !! - dotyczy możliwości interwencji w cudzym mieszkaniu w bloku; kot pozostawiony bez opieki usiłował się wydostać przez uchylone okno na 1. piętrze. Utknął między oknem i framugą... poranił się... Jego rozpaczliwe miauczenie usłyszeliśmy. Mój syn (21 lat) wraz z kolego pożyczyli drabinę i udało im się "wepchnąć" kota do mieszkania. Właścicieli nie ma w domu... Telefon, w którego posiadanie weszliśmy (to oddzielna historia) odpowiadał nagramym tekstem: " Tu firma xyz... - itp" Po firmie znalazłem jej stronkę w internecie, a tam - tel komórkowy... Dzwonię. Odbiera facet, mówi "O, kurczę!", poczym na moje zarzuty i pytania o los kota odpowiada: "Co pan wie...? Co pan będziesz mnie krytykował...? Ten kot za wszelką cenę chce się wydostać z domu..., itp."
Szukam pomocy - u kogo ?? Czy ktokolwiek może tu pomóc...??
Mieszkam w Warszawie.
Czy jest jakaś służba/ są jakieś służby, które mogą pomóc..?
Czy mam się dostać (prywatnie, łamiąc prawo - fizycznie jest to mozliwe...) do owego mieszkania, wydostać kota i szukać dla niego pomocy weterynaryjnej..?
Kontakt na forum, maila, priva...
Ostatnio edytowano Sob wrz 23, 2006 0:30 przez B_elf_er, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

B_elf_er

 
Posty: 52
Od: Sob wrz 10, 2005 20:30
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt wrz 22, 2006 23:45

Z powodu emocji - błąd ortograficzny... Poprawiam:" (...) syn z kolegą..."
Obrazek

B_elf_er

 
Posty: 52
Od: Sob wrz 10, 2005 20:30
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt wrz 22, 2006 23:57

Zadzwoń na policje i w ich asyście wejdź do mieszkania. powołaj sie na ustawe o ochronie zwierząt. Musisz jednak dzialać tak, by kot nie trafił do schroniska po tej interwencji - moze sie to dla niego skończyc tragicznie. Zadzwoń tez do którejś z organizacji, a nuż ktoś będzie miał możliwość pomóc merytorycznie - spróbuj jutro zadzwonić do Psiego Anioła.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob wrz 23, 2006 0:27

Dzięki za radę :-) Postąpiłem ździebko inaczej, ale - podziałoło!

Zadzwoniłem raz jeszcze pod numer domowy tegoż osobnika - zgłosił się osobiście. Zaczął mnie pytać o moje imię i nazwisko, samemu się nie przedstawiając. na pytanie - po co? - odpowiedział: "Chcę zadzwonić na policję, bo mi pan grozi!"

Rozłączyłem się... Owszem, groziłem, ale... zawiadomieniem stosownych służb!

Zadzwoniłem następnie do Straży Miejskiej. Bardzo sympatyczny pan powiedział, żebym jutro zadzwonił do kogoś innego, kto sięzajmuje takimi sprawami (znęcanie się nad zwierzętami, itp). Mam zamiar to zrobić!

Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam nocnie!
Obrazek

B_elf_er

 
Posty: 52
Od: Sob wrz 10, 2005 20:30
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Sob wrz 23, 2006 0:41

Dobranoc i spokojnej nocy. Powołuj sie na ustawę o ochronie zwierząt - narażenie zwierzęcia na cierpienie i utratę życia (brak reakcji właściciela mimo świadomości, że taka sytuacja zaistniała) podpada po znęcanie.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob wrz 23, 2006 1:55

Nie daj się, B_elf_er!! :ok:
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości