Strona 1 z 4
Norweska ... JEDZIE DO DOMU

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 17:17
przez lamia2
Kociczka ma 5 lat, jest do wykupienia za 100 zł od "hodowcy". Pomocy, pilne !!!! Jest przepiękna !!!!
Kontakt:
lamia2@o2.pl

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 18:57
przez kimi1
a dlaczego 100 zl?
bo to juz zuzyty material?

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 19:29
przez Ivette
to wykupienie to średnio dobry pomysł- "hodowca" zarobi


Napisane:
Czw wrz 21, 2006 19:30
przez ezra
czy już wyekspolatowana że chce jej się pozbyć,najlepiej ja wysterylizować a dopiero potem sprzedawać ,gdyby trafiła do "pseudohodowcy" od "hodowcy "nie chce o tym mysleć

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 19:36
przez Daga
Lamia, na tym forum nie handlujemy kotami i nie popieramy pseudohodowli, jest to bardzo wyraźnie napisane w regulaminie, wątek kwalifikuje się więc do usunięcia.
Czy możesz jednak przybliżyć o co chodzi z tym konkretnym kotem i dlaczego to takie pilne?
Jeśli nie wyjaśnisz co i jak będę musiała ten wątek usunąć.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 20:02
przez lamia2
Daga pisze:Lamia, na tym forum nie handlujemy kotami i nie popieramy pseudohodowli, jest to bardzo wyraźnie napisane w regulaminie, wątek kwalifikuje się więc do usunięcia.
Czy możesz jednak przybliżyć o co chodzi z tym konkretnym kotem i dlaczego to takie pilne?
Jeśli nie wyjaśnisz co i jak będę musiała ten wątek usunąć.
Kot jest w targicznym stanie, widziałam ją dzisiaj, oczywiście nie może już rodzić, prędzej czy później wyląduje w schronisku lub na ulicy "bo to darmozjad".
Pytałam, czy nie może jej oddać za darmo, ale wyczuł klienta i nie chce.
Kotka siedzi w szafce kuchennej i jest zatraszona.
Zróbcie z ta informacją co chcecie. Chciałam pomóc.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 20:14
przez lamia2
Zapomniałam napisać (to do osób piszących do mnie maile), że kota można odebrać w mojej obecności i razem ze mną pojechać na sterylkę (służę autem).

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 21:14
przez ezynka
Qrcze szkoda kotki
Czytałam kilka wątków dalej, ze czarną kotkę perską wykupili od jakiegoś menela i poszukali jej dobry dom- może jednak da się cos zrobić?
Lamia napisz coś więcej o korce, szkoda, ze nie masz jej fotki.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 21:35
przez kordonia
Czasem warto zrobić odstępstwo i kota wykupić z okrutnych rąk.
Ja bym się nie wahała.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 21:35
przez Daga
lamia2 pisze:Kot jest w targicznym stanie, widziałam ją dzisiaj, oczywiście nie może już rodzić, prędzej czy później wyląduje w schronisku lub na ulicy "bo to darmozjad".
Pytałam, czy nie może jej oddać za darmo, ale wyczuł klienta i nie chce.
Kotka siedzi w szafce kuchennej i jest zatraszona.
Zróbcie z ta informacją co chcecie. Chciałam pomóc.
No właśnie o takie doprecyzowanie mi chodziło. Wiadomo, że skoro kotka jest w tak ciężkiej sytuacji koniecznie trzeba jej pomóc.
Im więcej informacji na jej temat zamieścisz tym większe szanse na sensowną adopcję.
Trzymam kciuki za tą biedulę.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 21:42
przez lamia2
Chciałam jeszcze odpowiedzieć na pytanie które dostałam na maila "co tam robiłaś?".
Otóż ratuję 7-letniego persa przed schroniskiem z wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49251
i pojechałyśmy z mamą do hodowcy (jak myślałam) zapytać, jak wygląda leczenie, karmienie, higiena itd. persa (chodziło mi o jego oczka)
Pierwszy raz byłam w takiej fabryce i więcej nie pojadę. Kupię sobie książki.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 21:55
przez lamia2
Nie mam niestety zdjęcia. Mogę ją tylko opisać: jest chuda jak szczapa, kudłata, lękliwa (won do szafy, kiedy wysuwała nosek), kiedy ją wzięłam na ręce to tak się wtuliła i że gdy ją odstawiałam do szafy to nie mogłam jej oderwać.
Sorry, ale ja nie znam się na kotach, a tym bardziej na rasach, jestem psiarą. Zajmuję się adopcją psów z naszego przytuliska fundacji Sfora. Sama mam u siebie szósteczkę nieadoptowalnych psiurów (choroby, starość, wygląd).
Ten 7-letni persik będzie u mojej mamy, ona ma tylko 2 psy.

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 22:07
przez danunka
lamia2 pisze:Chciałam jeszcze odpowiedzieć na pytanie które dostałam na maila "co tam robiłaś?".
Otóż ratuję 7-letniego persa przed schroniskiem z wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49251i pojechałyśmy z mamą
do hodowcy (jak myślałam) zapytać, jak wygląda leczenie, karmienie, higiena itd. persa (chodziło mi o jego oczka)
Pierwszy raz byłam w takiej fabryce i więcej nie pojadę. Kupię sobie książki.

mysle,że to nie zasługuje na miano jakim go zwiesz

i jeżeli "to" przynalezy do jakiegos związku nalezy głosno o tym powiedzieć


Napisane:
Czw wrz 21, 2006 22:08
przez ezynka
lamia2 pisze:Nie mam niestety zdjęcia. Mogę ją tylko opisać: jest chuda jak szczapa, kudłata, lękliwa (won do szafy, kiedy wysuwała nosek), kiedy ją wzięłam na ręce to tak się wtuliła i że gdy ją odstawiałam do szafy to nie mogłam jej oderwać.
Sorry, ale ja nie znam się na kotach, a tym bardziej na rasach, jestem psiarą. Zajmuję się adopcją psów z naszego przytuliska fundacji Sfora. Sama mam u siebie szósteczkę nieadoptowalnych psiurów (choroby, starość, wygląd).
Ten 7-letni persik będzie u mojej mamy, ona ma tylko 2 psy.
A nie da rady załatwić jej fotek?

Napisane:
Czw wrz 21, 2006 22:19
przez lamia2
[/quote]
A nie da rady załatwić jej fotek?[/quote]
Ale jak? jakiego fortelu mam użyć?
Jak będę tam jeżdzić i będzie widać zainteresowanie to podbije cenę.
Ja mogę zapłacić tę stówę, ale co dalej?