POTRZEBNY DOMEK DLA MALUTKIEJ KOTKI - BYDGOSZCZ

Witam wszystkich Kocich przyjaciół.
Pewnego dnia w czerwcu... Zauwazylem ze kolo mojego bloku w krzakach kręcą sie male kotki wraz z mala.. mialy okolo miesiaca.. bylo ich piec. wiec postanowilem sie nimi zaopiekowac i przynosic im codzinnie jedzonko wode do picia tak zeby nie chodzily glodne... wiekszosc z nich byla chora.. koci katar, zaropiale oczki... Staralem sie im zakraplec te malutkie slepia... Ale bylo coraz gorzej... niektore juz nie potrafily nawet otworzyc oczek... psikaly... martwilem sie... wiec wzialem jednego najbardziej chorego zeby obejzal go weterynarz i ewentualnie zalecil jakies lekarstwo dla innych... Niestety
w lipcu czarnulek musial byc uśpiony... nie bylo dla niego ratunku... lekarz przepisal antybiotyk dla malych ktokow zeby dawac im z jedzeniem dwa razy dziennie przez jakis okres czasu.... To byl miesiac lipiec i po 2 tygodniach kotki byly juz zupelnie zdrowe... Kochane.. wesole... codziennie je dokarmialem jedzeniem dla kotkow... tak bylo do 16 wrzesnia... kiedy to do jedzenia przyszedl jeden maly kotek... a obok znalazlem jedego martwego kotka
balem sie o reszte bo wygladalo to jak by ktos go otrul... pochowalem go... 2 dni pozniej sytuacja sie nie zminila przychodzil tylko jeden kotek a sasiadka powiedziala ze cop jakis czas znajduja te kotki martwe... jakies dziecko powiedzialo mi ze ktos je otrul
w tym samym dniu... wzialem Kicie - ta ktora przezyla do veta... okazalo sie ze jest zupelnie zdrowa.. wzialem ja do mieszkania w ktorym chwilowo nikt nie mieszka... donosze jej codziennie rano i wieczorem jedzonko... Sam w domu mam 2 koty i niestety nie moge zatrzymac trzeciego... niestety nie ode mnie to zalezy.. WIEC PROSZE WAS O POMOC W ZNALEZIENIU DOMKU DLA NIEJ... JEST KOCHANA LUBI BYC MIZIANA, MRUCZY:)... ale jest wystraszona i tymbardziej potrzebuje ciepla i opieki... zeby ktos przy niej byl.... MIESZKAM W BYDGOSZCZY na SZWEDEROWIE... ponizej zostawiam zdjecia uroczej i kochanej Kici... Kotka ma nie mniej niz 4 miesiace..
moj mail: shortee@op.pl gg:4969904


Pewnego dnia w czerwcu... Zauwazylem ze kolo mojego bloku w krzakach kręcą sie male kotki wraz z mala.. mialy okolo miesiaca.. bylo ich piec. wiec postanowilem sie nimi zaopiekowac i przynosic im codzinnie jedzonko wode do picia tak zeby nie chodzily glodne... wiekszosc z nich byla chora.. koci katar, zaropiale oczki... Staralem sie im zakraplec te malutkie slepia... Ale bylo coraz gorzej... niektore juz nie potrafily nawet otworzyc oczek... psikaly... martwilem sie... wiec wzialem jednego najbardziej chorego zeby obejzal go weterynarz i ewentualnie zalecil jakies lekarstwo dla innych... Niestety



moj mail: shortee@op.pl gg:4969904



