Będąc w lecznicy ok.tydz temu spotkałam kobietę która złapała bezdomnego kociaka...Kicia była w fatalnym stanie, odwodniona, z katarem kocim, całe oczy opuchniete i zaropiałe...wyglądała jak malutki trupek..
Pani powiedziała że po przemyciu oczek znów ją wypuści do piwnicy...więc nie wiele myśląc zabrałam kicię i stwierzdiłam że będę ją leczyć..
Nie minęło 10 min kiedy ta Pani pojawiłą się znów mając braciszka z tej samej piwnicy...Stan.. - identyczny:((
Dzięki ich woli walki i zaangażowaniu - udało się maluchy uratować:)
Mają teraz przeolbrzymi apetety, sa radosne i kochane. Kończę juzleczenie.
Wkrótce zamieszczęzdjęcia.
KOCIETA (czarne z białymi krawatkami, kocurek i kotka) SZUKAJĄ JUŻ DOMKÓW!
tel.0-502 204 595