Strona 1 z 3

Mała, ruda kotka w klatce - pomocy!

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 8:39
przez Ania73
W piątek po południu wybrałam się z córką do logopedy ale ponieważ miałyśmy chwilkę czasu to poszłyśmy do sklepu zoologicznego kupić karmę dla naszych kotów. I tu kończy się miła opowieść a zaczyna kocia tragedia…
Otóż w sklepie zoologicznym tuż przy wejściu stała klatka w jakiej kiedyś mieszkał mój chomik (naprawdę niewielka) a w środku … mały, rudy kotek. Kotek spał w resztkach żwirku i we własnej kupie i moczu. Obok stała pusta miseczka. Kot nie wyglądał najlepiej i nie reagował na moje wołanie. Oczywiście zaraz zaczepiłam sprzedawcę a on mi na to, że kot po to tam siedzi żeby ktoś się nim zainteresował i przygarnął bo jest to kot a właściwie kotka ze zwrotu (!), która nie została w nowym domu przyjęta przez zamieszkałe tam koty. A na dodatek okazało się, ze kuleje ale jak sprzedawca zapewniał nie jest to mocna kulawizna. Niestety nie mogłam tego sprawdzić bo kotka spała a widząc jejo stan psychiczny i fizyczny nie miałam serca jej budzić. Na moją prośbę aby chociaż wysprzątał klatke skoro kotki nie chce wypuścić, powiedział, ze teraz jest zajęty i się nie rozerwie…. Jak wracałyśmy od logopedki to sklep był już zamknięty i nie mogłam sprawdzić czy coś zrobił. Dzisiaj postaram się to sprawdzić i ewentualnie zrobić zdjęcia jeśli sprzedawca pozwoli.
Niestety nie mogę zabrać kotki na stałe do siebie ale jeśli ktoś chciałby ją przygarnąć to mogę ją dowieźć do Warszawy (kotka jest w sklepie obok dworca PKP w Pruszkowie).
Pomóżcie...

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 8:58
przez Mysza
ruda kotka to rzadkość, rarytas. Dom znajdzie migiem, trzeba tylko uważac by nie poszła do rozmnażacza. Prosze zabierz ją stamtąd :( W kilka dni jej dom znajdziesz, dla niej te kilka dni to życie lub śmierć w klatce :(

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 9:20
przez Ania73
niestety, z wielu względów zabranie kotki do mnie jest niemożliwe, więc jeszcze raz prosze o pomoc!

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 11:44
przez rybon36
ile ten sprzedawca chciał za nią? tu na forum ktoś szukał rudaska dziewczynki, trzeba ją zabrać natychmiast w Pruszkowie jest lecznica Dr Burbelki zaraz odszukam adres, to mój kolega, może zechce ja obejrzeć i przetrzymac, proszę wykup ja stamtąd jeszcze dziś

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 11:51
przez dorcia44
Ania ,a gdzie to jest tz.na jakiej ulicy?Trzeba ją z tamtąd zabrać.

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 11:54
przez iwona72
jessu zabierzecie ją stamtad

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:00
przez iwona72
jessu
macie takie dobre serca
zabierzcie ja stamtad
jak mieszkacie w warszawie
dziewczyny
az serce sie kraje
i ten sprzedawcaaa :evil:
bo kotek umrze w takich warunkach
i serce mu peknie

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:01
przez iwona72
jessu
macie takie dobre serca
zabierzcie ja stamtad
jak mieszkacie w warszawie
dziewczyny
az serce sie kraje
i ten sprzedawcaaa :evil:
bo kotek umrze w takich warunkach
i serce mu peknie

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:05
przez rybon36
Dr jerzy burbelka, prusa 47, tam napewno kotek zostanie przyjęty, powołac się nalezy na mnie i poprosić o pomoc a my tu podziałamy, czy ktoś juz sprawdził kto chciał koteczke ruda?

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:06
przez rybon36
Dr jerzy burbelka, prusa 47, tam napewno kotek zostanie przyjęty, powołac się nalezy na mnie i poprosić o pomoc a my tu podziałamy, czy ktoś juz sprawdził kto chciał koteczke ruda?

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 12:12
przez iwona72
Ania73 gdzie ty jestes??
juz masz namiary na lekarza
plizz zabierz kotke
trzeab dzialac szybkooo
od piatku moglo sie jej cos stac..a w niedziele sklep pewnie byl zamkniety
kotek bez jedzenai i picia
brrr :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 13:36
przez dorcia44
Jade zaraz na Nowoursynowską,myślałam żejeżeli gdzieś po drodze to wejde,ale ona milczy :cry:

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 14:25
przez Ania73
Jestem, jestem
Zamieściłam swoje ogłoeszenie na forum Pruszkowa i takie otrzymałam odpowiedzi:
„Ja rozumiem ,że kochasz zwierzęta i cenię Twe zainteresowanie lecz:
w Korbim robię zakupy od 9 chyba lat. Przez ręce tego człowieka przewinęło się wiele zwierząt porzuconych i niechcianych ( głównie kotów).Właściciel przyjmuje maluchy i u niego oczekują na właścicieli.Nie widziałam ,żeby zwierzaki miały u niego złe warunki. I bardzo nichciałabym by wskutek nagonki , zmienił swe postępowanie w stosunku do bezdomnych zwierząt. Niedawno widziałam u niego szaroburego wesołego kociaka. Szybko znalazł właściciela , bo tam przychodzą
zwierzolubcy.Mam nadzieję ,że Twoja walka będzie szła w kierunku znalezienia właściciela dla maluszka , a nie zgnojenia właściciela sklepu. Pozdrawiam.”

„O ile mogę jakkolwiek uspokoić - uspokajam: od dwóch kotów robię u tego pana kocie i psie zakupy, które niemal zawsze kończą się
dłuższą pogawędką - i jestem dziwnie przekonany, że właściciel tego sklepu zwierzaki lubi i dba o nie jak potrafi.
Może sytuacja opisana przez Ciebie była jedynie incydentem a może źle zinterpretowałaś sytuację. W każdym razie, gdybym nagle dochował się małych kotków i chciał je przekazać w dobre ręce - byłaby to osoba, do której zwróciłbym się w pierwszej kolejności „

To nie nagonka, po prostu napisałam co widziałam - jeśli kogoś uraziłam to przepraszam.
A napisałam bo chciałabym aby kotka znalazła dom a nie po to
żeby "zgnoić" właściciela chociaż to co widziałam nie podobało mi sie i już.
Jeśli prawda jest to co odpisano takim razie baaardzo serdecznie przepraszam własciciela sklepu i wszystkie osoby, które poczuły się urażone.
Wybaczcie...

Co nie zmienia faktu, że kotka nadal szuka domu

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 16:40
przez atiwoj
To jakas lipa...Kot w klatce,w swoich odchodach dobrze sie czuje?
Nie kumam!

PostNapisane: Pon wrz 04, 2006 16:50
przez Kasia D.
Ja mam chętnego na rudą dziewczynkę. Jeśli przetrzymacie ją do soboty to zabiorę ją ze sobą do Lublina ( bede w Wawie z innymi kotami).