Pan Kot - podejscie nr 2 ;) , uwaga dłuuugie

witam ponownie
po kilku zmianach w moim zyciu, na szczescie, na lepsze
wiem czego mi jeszcze brakuje w nim - taaak, kochanego kociaka
moj synek jest juz wiekszy (8 l.), jesli choruje to sa to co prawda choroby płucne ale wynikajace raczej z przeziebien, infekcji itd niz z kontaktów z kotką moich rodziców
postaram sie troche dłuzej pomarudzic ale mam nadzieje ze mi wszystko wytłumaczycie i dobrze poradzcie - z góry przepraszam za ewentualne literówki, ale pisze na lapie, niemoim
, staram sie to robic bardzo cicho i czasem jakas literka przeskoczy
ojciec Misia był alergikiem jako dziecko, teraz mu chyba mineło bo miał kota i z nim mieszkał kilka lat (chyba, bo maz jest były, dziecko to samo a od niedawna drugi maz jest obecny i mam nadzieje ze tak zostanie
), Misiek sie urodził jako wczesniak (moje zatrucie ciazowe i zapalenie płuc w ciazy, duuuo moich nerwów)
w domu moich rodziców w chwili przyjscia na swiat synka była ich kotka, od 5 lat, troche u nich mieszkałam z dzieckiem wiec mozna powiedziec ze mały od urodzenia miał stycznosc z kocim alergenem, nie miał jednak kontaktu bezposredniego, ja w ciazy nie miałam stycznosci z kuwetą itd
po zdiagnozowaniu u dziecka szeregu chorob i wad wczesniaczych była pierwsza decyzja by kota oddac, własnie z uwagi na spore problemy dziecka z oddychaniem - objawy astmatyczne, jeszcze do jakiegos czasu wczesniej, nawet rok temu, dziecko było pod ciagła opieką learzy bo stale chorowało a odpornosc była niemal zerowa, brAło preparaty na alergie, w tym silne sterydowe leki - ale, jak napisałam, było to rok temu
teraz synek podrósł, przeziebiał sie czesto ale to niestety chyba po mnie bo jestem zmarzlak i tak sie koło nakreca, lato i wiosna mineły spokojnie, mysle ze jesien i zima beda gorsze
ale schodze z tematu (prosze sie obudzic
) - baaardzo bym juz chciała kota, martwie sie jednak dzieckiem... czytam tu jednak o domach z dziecmi-alergikami i takimiz rodzicami i ze wszystko jest ok
tak wiec mam pytanie - chciałabym jak najpredzej zrobic dziecku testy, powtórzyc w sumie, bo juz miał robione jakis rok temu i na kota wcale nie wyszło tak zle, gprzej wyszły własnie te pyłki, trawy, kurz itd
dokąd isc, by nie zostac z samymi wynikami w rece ale i pogadac z mądrym lekarzem?
wiadomo, ze nei wezme kota by wziac kota
, musze rto sprawdzic jaksie tylko da - by nie zrobic dziecku krzywdy
Misiek jednak nie zdradza objawów uczulenia, mimo ze ma kontakt (niebezposredni bo kotka nie lubi) z kotką moich rodziców, a jest u dziadków co tydzien, bywa ze dłuzej niz na jeden dzien czy weekend i nie miał nigdy zadnych sladów na rączkach itd, z kolei u ex tesciow jest kot-poduszka
, który daje sie wygłaskac na kazdy sposob i po nim misiek tez nie miał nic na buzi, moze troche kasłał, sama nie wiem, ehhh...
myslałam nad jakims tymczasem dla kociaka, juz po testach al. by z wiekszym prawdopodobienstwem wykluczyc alergie na stałego kota ale juz sama nie wiem, za duzo emocji chyba
jak ktos jeszcze dotarł
to powiem szybko jakiego kota szukam - faceta, chetnie starszego, przytulaki nieziemskiego
, chetnie juz po kastracji i zeby nie bał sie/lubił dzieci, psa nie mamy, moze kiedys, wiec nie jest to priorytetem - to chyba tyle
moze byc kotem po przejsciach, nie boje sie tego, jako ze i sama taka jestem
ale z mezem i synkiem mamy w sobie bardzo duzo miłosci do zwierzat wiec chyba podołamy głodowi uczucia
no i kot zdrowy - zdaje sobie sprawe ze kot to odpowiedzialnosc, nie mamy zamiaru od tego uciekac ale z finansami nie jest rewelacyjnie, stad własnie prosba o kota juz wykastrowanego i zdrowego
no, to chyba tryle, na eraz
i tak pisze prawie po slepaku, pozdrawiam serdecznie, ja ogolnie tyle mowie
a ze sprawa wazna jest to i was pomęczyłam pisaniem 

po kilku zmianach w moim zyciu, na szczescie, na lepsze

moj synek jest juz wiekszy (8 l.), jesli choruje to sa to co prawda choroby płucne ale wynikajace raczej z przeziebien, infekcji itd niz z kontaktów z kotką moich rodziców
postaram sie troche dłuzej pomarudzic ale mam nadzieje ze mi wszystko wytłumaczycie i dobrze poradzcie - z góry przepraszam za ewentualne literówki, ale pisze na lapie, niemoim

ojciec Misia był alergikiem jako dziecko, teraz mu chyba mineło bo miał kota i z nim mieszkał kilka lat (chyba, bo maz jest były, dziecko to samo a od niedawna drugi maz jest obecny i mam nadzieje ze tak zostanie

w domu moich rodziców w chwili przyjscia na swiat synka była ich kotka, od 5 lat, troche u nich mieszkałam z dzieckiem wiec mozna powiedziec ze mały od urodzenia miał stycznosc z kocim alergenem, nie miał jednak kontaktu bezposredniego, ja w ciazy nie miałam stycznosci z kuwetą itd
po zdiagnozowaniu u dziecka szeregu chorob i wad wczesniaczych była pierwsza decyzja by kota oddac, własnie z uwagi na spore problemy dziecka z oddychaniem - objawy astmatyczne, jeszcze do jakiegos czasu wczesniej, nawet rok temu, dziecko było pod ciagła opieką learzy bo stale chorowało a odpornosc była niemal zerowa, brAło preparaty na alergie, w tym silne sterydowe leki - ale, jak napisałam, było to rok temu
teraz synek podrósł, przeziebiał sie czesto ale to niestety chyba po mnie bo jestem zmarzlak i tak sie koło nakreca, lato i wiosna mineły spokojnie, mysle ze jesien i zima beda gorsze
ale schodze z tematu (prosze sie obudzic

tak wiec mam pytanie - chciałabym jak najpredzej zrobic dziecku testy, powtórzyc w sumie, bo juz miał robione jakis rok temu i na kota wcale nie wyszło tak zle, gprzej wyszły własnie te pyłki, trawy, kurz itd
dokąd isc, by nie zostac z samymi wynikami w rece ale i pogadac z mądrym lekarzem?
wiadomo, ze nei wezme kota by wziac kota

Misiek jednak nie zdradza objawów uczulenia, mimo ze ma kontakt (niebezposredni bo kotka nie lubi) z kotką moich rodziców, a jest u dziadków co tydzien, bywa ze dłuzej niz na jeden dzien czy weekend i nie miał nigdy zadnych sladów na rączkach itd, z kolei u ex tesciow jest kot-poduszka

myslałam nad jakims tymczasem dla kociaka, juz po testach al. by z wiekszym prawdopodobienstwem wykluczyc alergie na stałego kota ale juz sama nie wiem, za duzo emocji chyba
jak ktos jeszcze dotarł


moze byc kotem po przejsciach, nie boje sie tego, jako ze i sama taka jestem


no i kot zdrowy - zdaje sobie sprawe ze kot to odpowiedzialnosc, nie mamy zamiaru od tego uciekac ale z finansami nie jest rewelacyjnie, stad własnie prosba o kota juz wykastrowanego i zdrowego
no, to chyba tryle, na eraz


