Strona 1 z 7

trójzebny OLIWIER - odszedł, kochany za Tęczowy Most [']

PostNapisane: Sob sie 26, 2006 18:14
przez Magija
Jest taka teoria, ze każdy ma swojego sobowtóra, świat jest jednak spory i spotkanie go nie jest takie proste, ale jest możliwe, choć mało prawdopodobne.

Dymny, z trzema ząbkami, głośno mruczący na widok człowieka, skondensowana postać czystej miłości, gdzieś już to pisałam… całkiem niedawno, a kiedy ujrzałam go na własne oczy myślałam, że śnię.

Oliwier jest lustrzanym odbiciem pewnej panny, która całkiem niedawno opuściła nasz dom, z wyglądu i charakteru. Jest już starszym panem o charakterze baranka, mruczy nawet przy pobieraniu krwi… Być może wszechświat jest wielki, być może prawdopodobieństwo spotkania sobowtóra znikome, a jednak…

Aisak, przedstawiamy Ci Oliwiera… ;)
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: Nie sie 27, 2006 21:34
przez aisak
No nie moge uwierzyc....

Jest na prawde podobny do mojej pannicy... :D

Magija, a on jest u Ciebie??

napisz cos wiecej...

PostNapisane: Nie sie 27, 2006 22:31
przez zosia&ziemowit
:lol: :lol: :lol: jest u Ośmiornicy długo ukrywany i trzymany w tajemnicy :D
Taka niespodziewajka dla Ciebie Aisak. :D

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 8:21
przez aisak
No niespodzianka jest psepiekna i scerbata... :D

Chcecie mnie namowic na drugiego kota..., hee??

Ale powiedzcie cos o jego zdrowiu...

chociaz tu uchylcie rabka tajemnicy....

bom bardzo ciekawa jeak sie Oliver czuje.... 8)

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 9:11
przez iwcia
Dziadunio Oliwer gościnnie u mnie w klatce sobie pomieszkuje, leczy grzybka.

Dziadunio ma ok. 10 lat, znalazłyśmy go na osiedlu, był chudziuteńki i prawie łysy, taki stary wyleniały kołnierz od pelisy. Nie powinnam go brać, ale nie zawsze człowiek może się kierować rozumem, nie mogłam pozwolić, aby ostatnie dni swojego życia spędził na ulicy, kiedyś mieszkał w domu, teraz na starość został wyrzucony jak stary nikomu nie potrzebny kołnierz.

Leczymy grzybka i świerzb, czekamy na wyniki krwi i tuczymy, Ewa powiedziała, że był kiedyś pięknym dużym kotem. Dziadunio uwielbia krótkie chwile, gdy jest wypuszczany z klatki, wskakuje na wersalkę na swój kocyk i siedząc pomrukuje.

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 9:22
przez dryncia
Tak najłatwiej, kotek sie znudzi, za stary, pewno jeszcze z pyszczka zapach juz nie taki ładny to na ulice, trzeba zrobic miejsce nowej, ładniejszej zabawce.
Magija brak mi słów, jesteś kochana kobieta, taka prawdziwa oddana kociera < patrzy z podziwem i przytula Magde >

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 10:06
przez kalewala
Tam stara czapeczka, tu wyleniały kołnież od pelisy :wink:
Prawie komplet :D
Oba dymne, a Oli na kadłubku ma ciekawą płową sierść - może to wypłowiałe i zabiedzenia, a moze tak zostanie?
Oli to bardzo sympatyczny kocurek, stare koty coś w sobie mają - u mnie jest jego "sasiadka" Murka-staruszka, bardzo mądra :D

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 10:13
przez Magija
dryncia pisze:Tak najłatwiej, kotek sie znudzi, za stary, pewno jeszcze z pyszczka zapach juz nie taki ładny to na ulice, trzeba zrobic miejsce nowej, ładniejszej zabawce.
Magija brak mi słów, jesteś kochana kobieta, taka prawdziwa oddana kociera < patrzy z podziwem i przytula Magde >


To nie ja to Iwona... :D


Aisak, tak zamierzamy Cię namawiać na drugiego kota, tak do kompletu, coby Maciek tez miał kawałek swojego futra na kolankach :wink:

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 11:19
przez dryncia
Jakie nie Ty jak Ty, Ty kochana kociara jestes
a Iwona, no to Iwona, jej każdy kot ( zarówno prywatny jak i temczasowy) moze powiedziec ze jest kochana. < ściska Iwone>

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 11:23
przez aisak
tak myslalam...

musze to przemyslec..

ale tak wstepnie zadam dwa pytania:

ile wazy? bo do 8 kg razem z kontenerkiem moge zabrac do samolotu....

i czy bedzie gotowy razem z paszportem i badaniami ewentualnie na xx...no musi byc zaszczepiony przeciw fip...

Oczywiscie to nie jest to ze sie zgadzam..ja musze sie zapytc czy moge miec drugiego kota w mieszkaniu, ot tyle....no i sama pomyslec czy dam rade podrozowac z dwojka pociagiem miedzy Monachium a Moguncja raz na dwa tygodnie...a poza tym z dwoja jest troszke gorzej w samolocie...

no nie wazne...narazie szukam odpowiedzi na te dwa pytanka...

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 13:15
przez kalewala
:D
potrojone

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 13:16
przez kalewala
potrojone - ale to forum tak chodzi ..

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 13:18
przez kalewala
:D
Jak ich nie utuczysz za bardzo, to razem nie bedą ważyć wiecej niż 8kg.

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 19:17
przez iwcia
aisak nie wiem ile on waży ale myślę, że nie wiecej niż 3 kg był bardzo chudziutki dopiero nabiera ciałka, spróbuję go zważyć jutro u Ewy.

Postaram się aby był gotowy na 23 ale to zależy głównie od Oliviera :wink: , jutro powinny być wyniki krwi to będę wiedziała coś więcej :)

Jutro się kapiemy w specyfiku na grzyka, mam nadzieje, że Oli to dobrze zniesie :roll:

PostNapisane: Pon sie 28, 2006 19:46
przez aisak
Hmm...

zadzwonie jutro do wynajmujacych...i do xxxxx...

i wtedy powiem....

tylko sie bije jak Oliwia by zareagowala...

Przyznam sie do czegos....jak tylkio mi Magija podeslala watek i go otworzylam..to mi sie lezki w oczach zakrecily..i powiedzialm sobie...biore...bez wahania...

potem rozsadek zadzialal...ze nie moge nie poradze sobie z dwoma tak duzo podrozujac...no i jak to zniesie Oliwia...no i czy moze byc drugi kot skoro Oliiwia ma te przeciwciala..ale z tego co wiem i doczytalam, to jak drugi kotek bedzie zaszczepiony to nie powinno byc nic zlego...a obawa zarazeniem najczesciej sie tyczy malych kotkow...

Sama nie wiem..nawet moja siostra wczoraj juz jak jej pokazlam Oliwiera to powiedziala..to poradzisz sobie, kupisz tylko sobie wiekszy kontenerek......choc on i tak jest duzy...ten co mam...i ola to w nim ginie....