Chłopak Don Pedro stał się Halinką! ma domek na stałe. JUPI!

Historia o tym jak koteczek do mnie trafił jest opisana w wątku w dziale Koty (Uciekł z domu i niech lepiej tam nie wraca - sorki, że w takiej formie, ale jeszcze nie wiem jak wklejać linki).
Pokrótce: kotek jest u mnie od wczoraj, nikt go nie szuka (a nawet jakby szukał to nie zamierzam go tym ludziom oddać
). To chłopiec, cały czarny, oczka brązowe (myślę, że są w trakcie zmiany koloru), wiek trudno mi określić, ale to 2 lub 3 miesiące (nie jest on juz kuleczką tylko takim zaczynającym się wydłużać kotkiem
).
Łatwo dał sie złapac na ręce na podwórzu, ale już w domu pokazał lwi pazur. Na mojego Edzika (duży czteroletni kocur kastrat) warczał i prychał, aż ten dał za wygraną i przestał go wąchać i łazić za nim. Don Pedro bawi się czym popadnie: pierwsze co to znalazł gdzieś zabłąkaną chusteczkę higieniczną i usiłował rozbroić ją na części (na atomy chyba), potem ganiał za światłem laserka i bawił się "myszką" naszego Edzika (taki atak z powietrza), atakował też znienacka moje stopy.
Na razie nie jest zbytnim pieszczoszkiem (jak się go usiłuje złapać to buczy i prycha), ale jak się go pogłaszcze pod bródką to łagodnieje i nawet sobie pomrukuje.
Myślę, że będzie z niego porządny Kot
Ślicznotkiem to już jest.
Niestety zdjęć nie umiem jeszcze wklejać, a próby też muszę zostawić na później, bo czeka mnie wyjście z domu. Zainteresowanym jak też to kocie może wyglądać mogę wysłac zdjęcia na maila (proszę pisać na pw). Mój numer gg 1905411, mail agabambynek@wp.pl.
Don Pedro szuka domu, u mnie ma przystań tymczasową.
Pokrótce: kotek jest u mnie od wczoraj, nikt go nie szuka (a nawet jakby szukał to nie zamierzam go tym ludziom oddać


Łatwo dał sie złapac na ręce na podwórzu, ale już w domu pokazał lwi pazur. Na mojego Edzika (duży czteroletni kocur kastrat) warczał i prychał, aż ten dał za wygraną i przestał go wąchać i łazić za nim. Don Pedro bawi się czym popadnie: pierwsze co to znalazł gdzieś zabłąkaną chusteczkę higieniczną i usiłował rozbroić ją na części (na atomy chyba), potem ganiał za światłem laserka i bawił się "myszką" naszego Edzika (taki atak z powietrza), atakował też znienacka moje stopy.
Na razie nie jest zbytnim pieszczoszkiem (jak się go usiłuje złapać to buczy i prycha), ale jak się go pogłaszcze pod bródką to łagodnieje i nawet sobie pomrukuje.
Myślę, że będzie z niego porządny Kot

Niestety zdjęć nie umiem jeszcze wklejać, a próby też muszę zostawić na później, bo czeka mnie wyjście z domu. Zainteresowanym jak też to kocie może wyglądać mogę wysłac zdjęcia na maila (proszę pisać na pw). Mój numer gg 1905411, mail agabambynek@wp.pl.
Don Pedro szuka domu, u mnie ma przystań tymczasową.