Kici - Kici / prosze o zamknięcie wątku

Nie będe wracać do początku, bo pewnie zdążyliście już tamten przeczytać... Otóż w czasie, gdy byłam w ciąży przyszła do mnie pewna dziewczynka, miała na imię Kasia. Poprosiłam żeby dała mi jedzonko, a ona szybko pobiegła do wielkiego budynku w którym było duuużo drzwi. Dała mi coś do jedzenia, pogłaskała, pomiziała... I tak sobie siedziałyśmy godzinami, patrząc na siebie, miziając i rozmawiając.. Po kilku dniach przeniosłam się na inne podwórko, gdyż na moim było niebezpiecznie, pełno psów, dzieciaków i innych zagrożeń, mogących zrobić krzywdę mi i moim dzieciom. Po niedługim czasie znowu wróciłam na podwórko, tyle że z dziećmi
Dwa były niebieskie, jeden grafitowy i srebrno- biały. Niebieskie zostały oddane w dobre ręce, srebrno- biały jest u Kasi (przeżył poważną chorobę zakaźną " Koci Katar"), a ja jestem na podwórku z moim synkiem Grafitkiem..
Bardzo bym chciała mieszkać z Kasią, a ona ze mną, tylko, że jej koty (Budzik i Borys) mnie nie akceptują..
Jeszcze jak byłam w ciąży to Kasia próbowała mnie zabrać do siebie, zostałam ofuczana, oprychana..
Byłam wystraszona...
Potem tata Kasi otworzył drzwi, a ja poszłam sobie... Tak bardzo ją kocham.. Niestety nie mogę z nią mieszkać..Codziennie przychodzi daje mi jeść, pić , mizia mnie i mojego synka.... Nie kazała mi jej chwalić, ale jak mam tego nie robić, skoro jest dla mnie taka dobra...
Przygarnij mnie i mojego synka, nie chcemy mieszkać na podwórku, to nie dla nas.. Prosimy przygarnijcie nas, bardzo tego potrzebujemy..
_________________________________
Proszę nie cytować moich postów. Dziękuję.







_________________________________
Proszę nie cytować moich postów. Dziękuję.