Czarna Inez to kotka urodzona na wiejskim podwórku na wprost działki, na której urlopuje moja rodzinka. Jest pięknie umaszczona – grafitowa, a w słońcu błyszczą się jej pręgi. Jest malutka, bo ma około 2 miesiące. Tak naprawdę to niewiadomo w jakim jest wieku, ale oceniam ją na 7-8 tygodni. Jak na wiejskiego kota jest niezwykle przyjazna. Nie jest w pełni oswojona, ale już teraz daje się głaskać; mrucząc przy tym jak oszalała; nie ucieka z kolan i daje się nosić na rękach. Nie boi się ludzi i małych dzieci, koty nie są w kręgu jej zainteresowań, a na psy reaguje raczej nieprzyjaźnie. Niestety tutaj nie ma szans na przeżycie. Może uda jej się dotrwać do zimy. Pani, u której urodziła się kotka przeznaczyła ją na zatracenie. Wnioskuję, że jak moja rodzinka wróci do Łodzi, kicia zostanie zlikwidowana. Bardzo chciałabym, żeby maleńka znalazła dobry domek, bo jest bardzo kontaktowa i towarzyska. Myślę, że nie nadaje się do wiejskiego życia i nie przetrwa za długo w takich warunkach. Drugi, może ważniejszy powód – kicia jest podobna z charakteru do małej Nikity. Może Inez dostanie swoją szansę, której Nika nigdy nie miała. Jest jeszcze jedno małe ale – nie jestem pewna czy Inez to dziewczynka. Jest jeszcze mala, ale na 99 % to pannica. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że okaże się chłopcem. Nie mogę dokładnie jej obejrzeć bo obecni właściciele raczej nie chcą, żeby kotki oswajały się ludźmi, pozostałe rodzeństwo jest prawie dzikie. Inez będzie miała opiekę do połowy sierpnia, potem niestety nie wiadomo. Na razie jest dokarmiana i staramy się ją cywilizować w miarę możliwości. Jeśli znajdzie się choć jedna dobra duszyczka to czekam na znak
montes@o2.pl lub tel na pw. Trzymajcie kciuki za domek. Zdjęcia będą raczej już jutro - chyba, że jeszcze znajdę siły na zrzucenie ich z płyty