Strona 1 z 1

Śliczna biało -szara koteczka już nie czeka na dom :o(

PostNapisane: Nie sie 06, 2006 22:59
przez Ewasara
Śliczna koteczka ok.6-7-8 miesięcy znaleziona koło 108 bloku na ul.Wielkopolskiej a teraz pomieszkuje blok niżej 109 dokarmiana przez dzieci .Co rano jej szukają i się nią cały dzień opiekują .Ale wieczorami kotka pałęta się po okolicy .Niestety nie mogę jej zabrać gdyż mam 3 koty a jej nie wsadzę do kartonika jak maluszka aby odizolować od moich rezydentów..Wygląda na zdrową ,jest ruchliwa,czysta w miarę jak to możliwe.Słodka z różowym nosalkiem.Jutro wkleję zdjęcia .Kotka szuka starego lub nowego właściciela.Od zaraz bo bardzo martwię się o nią a nikt ze znajomych nie ma teraz wolnego kąta.

PostNapisane: Śro sie 09, 2006 23:11
przez Ewasara
Obrazek
Koteczka bardzo potrzebuje domu ,przypuszczalnie bę dzie miała małe.

PostNapisane: Sob sie 19, 2006 17:07
przez Ewasara
Nikt nie chce zaopiekować się ślicz\ną różowo noskową koteczką?

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 19:22
przez Ewasara
Kotka nie czeka już na adopcję .Parę dni temu została rozjechana na placek.
Nie pisałam nic bo musiałam dojść do siebie .Jest mi strasznie żal kotki ale nie mogłam jej przechować u siebie bo miałam chore własne koty.
:o( :o( :o( :o( :o( :o( :o( :o( :o(

PostNapisane: Czw wrz 07, 2006 22:53
przez pisiokot
śpij spokojnie maleńka ... :cry:

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 0:17
przez broniusz
Głaski i przytulanki i rozległe tereny łowieckie w kociej Valhalli dla Ciebie różowonosa...

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 0:24
przez Ewasara
Jak mi córka wpadła do domu z wiadomością o Maji to się poryczałam ,że może jednak mogłam zaryzykować i ją wziąć .Nawet mąż miał wyrzuty.Tyle tylko ,że gdy brałam ją na balkon to biegiem chciała z niego uciekać nie wiem jak w mieszkaniu by się zachowywała.Niespecjalnie dogadywała się z innymi zwierzakami.Na dworze rzucała się na duże i małe psy ,ludzie ją odkopywali od swoich psów .Szlak mnie trafiał bo przecież ona była kotna.Co za dranie .

PostNapisane: Pt wrz 08, 2006 0:35
przez broniusz
Jak nasza Mamusia była w ciąży to też prychała na wszystkie zwierzęta w koło - nie dawała do siebie podejść ani naszym pozostałym kotom ani psu. Tylko zazdrosna była bardzo od pierwszego dnia jak ją przynieśliśmy spod smietnika - jak tylko widziała, że się głaszcze innego kota, to już podbiegała i też chciała :lol: I ona z kolei, inaczej niż różowonosa - mimo że kot śmietnikowo-podwórzowy - do wychodzenia na balkon czy na klatkę to ostatnia była: zerowe wykazywała zainteresowanie opuszczaniem apartamentu :lol: