Strona 1 z 2

Znalazłam RUDEGO KOTA - Gdańsk

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 9:09
przez viltianus
Witajcie.
Wczoraj wieczorem, wracając z pracy, zastałam koło swoich schodów (falowiec na Piastowskiej, Przymorze) rudego, dorodnego kota, z apetytem zajadającego świeżo nasypane na chodnik chrupki. Gdy po godzinie ponownie wyszłam z domu, kot już najedzony siedział na starym tapczanie i zabierał się do spania. Bez oporów pozwolił się pogłaskać, z miejsca włączył traktor. Pogadałam z nim chwilę i stwierdziłam, że trzeba go wziąć do domu, bo będzie nieszczęście - pies, człowiek albo samochód, i po kocie.
Wzięłam, napoiłam, pojechałam do weterynarza.
Jest to 5-6-letni kastrat w ogólnie dobrym zdrowiu, trochę wychudzony, uszy zdrowe, na skórze kilka drobnych ranek po zadrapaniach (bójkach?), na jasnopłomiennorudym futrze 2 plamy po smarze. Cecha charakterystyczna - kot jest niemal zupełnie ślepy. Prawe oko ma obeschnięte w oczodole, na lewym bielmo. Lekarka oceniła, że mógł w kocięctwie przejść chlamydiozę. Coś tam widzi, nie za dużo, ale bardzo dobrze sobie radzi.
Kot jest ewidentnie domowy, wychowany wśród zwierząt i być może z dziećmi. Z pozostałymi moimi 4 kotami i 2 psami już się w zasadzie dogadał, prawie nie syczy, zaczął się zaprzyjaźniać. Mocno nakolankowy, łóżeczkowy (noc przespał ze mną na poduszce :lol: ), spokojny. Taki trochę fafułowato-ciapowaty. Pewnie trochę zmęczony, lekarka oceniła, że kilka dni musiał się gdzieś poza domem szwendać. Zapowiada się na niezłą gadułę.
Mam nadzieję, że komuś uciekł i że ktoś go szuka. Oczywiście rozwieszę ogłoszenia itd. Poradźcie, proszę, gdzie się jeszcze ogłosić, żeby zwiększyć szanse odnalezienia właściciela Rudego.
Gdyby właściciel się nie odnalazł, tragedii nie będzie, miejsce dla piątego kota w moim łóżku jeszcze się znajdzie :D. Rudy zostanie u mnie, ale pewnie wolałby wrócić do swojego domu. Nie znacie kogoś, kto szuka zaginionego rudzielca?
Zdjęcia wstawię po weekendzie, jeśli Rude jeszcze u mnie będzie mieszkało.

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 9:21
przez Anka
Kot miał szczęście, że Ciebie spotkał :D
Możesz jeszcze dać ogłoszenie do Wyborczej i zadzwonić do schronisk i okolicznych lecznic weterynaryjnych, bo tam ludzie mogą szukać.
Cudnie, że w razie czego kot ma już u Ciebie dom :D

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 10:38
przez Wawe
Może na regionalnym forum Gazety?
Na pewno lecznice i schroniska, tak jak pisze Anka.
Jeśli będziesz już miała gotowe ogloszenia to może w okolicznych sklepach pozwoliliby powiesić?
I cieszę się, że Rudy trafił na Ciebie. :D

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 11:20
przez viltianus
Dzięki za podpowiedzi, ogłoszenie dałam, schroniska obdzwoniłam. Może ktoś tam gdzieś za Rudzielcem płacze, może go odnajdzie.
Wieszać ogłoszenia będę po pracy.
Rude jest piękne i bardzo łagodne. Bałam się trochę o reakcję rezydentów, niepotrzebnie. Tylko Gryzelda, zazdrosna stara suka, powarkuje pod nosem, reszta się zaprzyjaźnia. Będzie dobrze.
Rude ma niezwykły pyszczek, klasyczną puchatą puckę, duży, kwadratowy nos, oczy stale zmrużone - wygląda przez to jak człowiek krótkowidz :wink: Pole widzenia, jak sądzę, ma jakby w dolnej części lewego oka (nie umiem tego fachowo opisać), więc żeby coś zobaczyć, podnosi głowę i "wyniośle" spoziera z góry.
Wszystkie moje futra są trofiejne, więc i dla niego się kawałek miejsca na poduszce znajdzie.

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 11:25
przez Wawe
Viltianus, należą Ci się wielkie słowa uznania. :D :king:
A może jakąs fotkę udaloby się tutaj wstawić?

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 12:12
przez viltianus
Viltianus, należą Ci się wielkie słowa uznania.

Raczej Rudemu, że pod te moje obskurne schody o właściwej porze trafił :wink:
Zdjęcia będą w poniedziałek, do jutra nie mam aparatu. A net tylko w pracy.
Dzwoniłam do domu - Rude ponoć śpi na pralce 8O Przypominam, że Rude jest półślepe, więc doprawdy nie wiem, jak tam wlazło.
Jedno drobne zmartwienie - mimo porządnie napełnionego brzuszka Rude nie było jeszcze widziane w kuwecie. Kręci się koło wanny, póki co bezowocnie, bo najmłodszy rezydent, Hamlet, za nim łazi i spokoju nie daje.

PostNapisane: Pt sie 04, 2006 13:03
przez viltianus
Ogłoszenia wiszą, nawet jedna Pani zadzwoniła, ale fałszywy alarm.
Rude noc spędziło na pralce, całe szczęśliwe, w objęciach tuląc miseczkę. Rude jest dość żarłoczne, sioo ładnie robi do kuwety, inauguracyjnego qpala postawiło za drzwiami. Nie szkodzi, jutro będzie lepiej :wink: Rezydenci chyba wyczuli, że Rude jest niepełnosprawne, bo przestali go niepokoić, czekają, aż sam zechce dołączyć do stadka. Rude nie widzi niemal nic, polega głównie na macaniu łapkami, słuchaniu i węszeniu. Póki co opanowuje poziom zerowy mieszkania, czyli podłogę, plus drogę na pralkę. Reszta, jak myślę, później. Rudemu niewiele do szczęścia potrzeba, trochę pomyziania pod brodą i pogadania.
Nie oddam Rudego nikomu prócz prawowitego właściciela :D

PostNapisane: Pt sie 04, 2006 13:10
przez Wawe
Ślicznie piszesz o nim. :D
I własnie zaczęłam się zastanawiać, czy Kotulcowi życzyć odnalezienia się właściciela? :lol:

PostNapisane: Pt sie 04, 2006 13:16
przez tajdzi
viltianus pisze:Nie oddam Rudego nikomu prócz prawowitego właściciela :D


:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

PostNapisane: Pt sie 04, 2006 13:27
przez viltianus
Wave, to zależy, dlaczego Rude utraciło dom i swojego człowieka. Jeśli się zgubiło (vide Wacuś Estery), to oby jak najszybciej jego człowiek na niego trafił.
Jeśli człowiek go celowo "zgubił"... :evil:
Najbardziej się cieszę, że moi rezydenci, 6 psich i kocich futer, tak łagodnie Rudego przyjęli. Wśród rezydentów jest jeden stary, głuchy, chory na serce pies ze schroniska, jedna zdziwaczała ze staropanieństwa stara suka, jedna starszawa kotka z permanentnym "globusem" i fochami, jedna młoda kotka świruska, jeden głupiutki, przylepny kastrat i jeden mądry Mówiący Kot z Narni :wink: Plus oczywiście moja Mama, której to wszystko zawraca głowę, gdy ja jestem w pracy. Więc naprawdę dobra rzecz się stała, dobrze się to wszystko układa.
Powiem tak: szukam właściciela, ale nie będę płakać, gdy się nie znajdzie.

PostNapisane: Wto sie 08, 2006 9:48
przez Wawe
Viltianus i co z Rudym? Znalazł się opiekun czy kot nadal jest u Ciebie?

PostNapisane: Wto sie 08, 2006 9:56
przez dorcia44
Pewnie wiesz ale i tak ci to napisze JESTEŚ WSPANIAŁA.

PostNapisane: Wto sie 08, 2006 10:17
przez Iburg
Tez jestem ciekawa co u Rudego. Moze dlatego że uwielbiam rude, a sama takiego nie posiadam. A nie mozna byłoby załapać sie na jakieś fotki Rudego oraz calego Twojego zwierzyńca.

PostNapisane: Wto sie 08, 2006 11:15
przez viltianus
Rudemu (obecnie Garfieldowi) założyłam nowy wątek na Kotach
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=48054
i tu się nim zachwycam :lol:
Coraz bardziej sobie myślę, że ktoś to wspaniałe stworzenie zwyczajnie wyrzucił z domu. Podziękował mu za wspólne życie, psiakosteczka :evil: Ślepota Garfielda jest tego rodzaju, że praktycznie uniemożliwia mu samodzielną egzystencję na wolności. Zero orientacji przestrzennej, brak wyczucia odległości, niemożność ocenienia głębi. Po domu Garfield porusza się macając łapką podłogę, zdarza mu się uderzyć pyszczkiem o przeszkodę. Jasne, wiem, na razie słabo zna rozkład mojego mieszkania, nauczy się, to nie problem. Tyle że na wolności zginąłby od razu. Więc nie wydaje mi się możliwe, żeby zgubił się komuś gdzieś daleko i sam pod mój dom przywędrował. Nie przez 4 ruchliwe ulice, które mam wokół. A na osiedlu ogłoszenia rozwiesiłam, zero odzewu.
Tak, wiem: Garfield jest ślepy. Tak, jest gadułą i może nie wszyscy lubią gadające koty. Tak, być może ma SUK, w końcu jest kastratem w średnim wieku. Tak, bardzo głośno mruczy, aż się cały z mruczenia trzęsie. Tak, domaga się uwagi, miłosci, głaskania, kawałka miejsca na świecie. Ale ani to, ani NIC innego nie jest powodem, żeby kota wywalić z domu!
Zdjęcia reszty zwierzyńca wstawię niebawem.

PostNapisane: Wto sie 08, 2006 12:41
przez dorcia44
Dla francy każdy powód może być dobry ,nawet brak powodu też.Ja swojej KOCIE obiecuje od siedmiu lat że wywale ją na zbity pysk za otwieranie drzwi i wypuszczanie reszty zwierzynca na dwór bądz mądrzejszych tylko na klatke schodową,chyba chce się ich pozbyć bo sama nie wychodzi ,no wezme jędze i wywale albo do schronu oddam,jak ją tak strasze to głupio się na mnie gapi i mnie olewa :)