Strona 1 z 2

Mamę zabiło auto- 2 miesięczny Zuszek do adopcji

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 17:27
przez m_orsetti
Trzy dni temu, na spacerze z psem usłyszałam płacz wniebogłosy. Poszłam za dźwiękiem. Na środku ulicy leżała przejechana kotka, obok płakał maleńki kocuruś. Mama zginęła na miejscu, kotek nie chciał jej opuścić.

Schowałam trupka, a koteczka wsadziłam za pazuchę. W domu popłakiwał do rana. Zjadł- brzuszek natychmiast wypełnił się małą stabilizacją. Napił się- dużo pił. Kompletnie zachrypł od wołania o pomoc- więc przez noc jego płacz nie był nawet dokuczliwy.

Kotek natychmiast po przytuleniu włączył mrukwę- i tak się dzieje wciąż. Jest bardzo ufny, absolutnie przytulny. Niewiele czasu po zjedzeniu udał się do kuwetki i pięknie zakopał urobek. Po paru godzinach czasem zapominał o płaczu i dawał się namówić na zabawę - myszą, sznurkiem, kamyczkiem... Jakby chciał jak najszybciej zapomnieć.

Rano został oddany moim zakoconym przyjaciołom, którzy zgodzili się go przyjąć na parę dni (maksymalnie zakoceni ludzie- radykalnie nie chcą przyjąć dziecka na stałe). dziś właściwie upływa termin- i nie ma z nim co uczynić. Kotświetnie dogadał się z całą czwórką dorosłych kotów- co więcej- okazał się twardzielem, bo pogonił wielkie koty- śmiesznie najeżona drobinka- liliputek przy guliwerach:). Nie schował się ani razu. Czasem popłakuje- pewnie jak mu się przypomni.

Jest świętym kotem- niczego nie niszczy, nie drapie, nie gryzie. Po wzięciu na rączki natychmiast włącza mrukwę. Dał sobie grzecznie zakropić uszki (są brudne).

Kotek wygląda na zdrowego- nawet futerko mu się błyszczy. Oczki zdrowe, ogonek podniesiony, żadnych wysięków noskowych. Kot wesoły, zabawowy i natychmiast do wydania- termin aktualnego domku tymczasowego upływa dziś wieczorem...

Niestety- aktualnie nie ma dla niego żadnego domku- nawet nastepnego
tymczasowego- potrzebny bardzo pilnie ktoś chętny, żeby się Zuchem zająć (tak mu dałam wstępnie na imię- do ewentualnej zmiany bez problemu, bo kotek ma ok 2-2,5miesiąca).

Kot jest śliczny, ma bardzo śmieszny wyraz mordki (taki niezwykle ludzki). Bardzo szybko i grzecznie uczy się, reaguje na zakazy. Zupełnie nie boi się ani ludzi, ani dorosłych kotów (uważam, że to doskonały kandydat na dokocenie). Za pazuchą niosłam go mając na smyczy moją ogromną sukę- więc sądzę, że i z psami dogadałby się bez problemu.

Pomocy. Potrzebuję kogoś, kto umie wychowaywać małe koty, którym los zabrał mamy.

Oczywiście kot świetnie sam je- dziś oprócz karmy i wody pierwszy raz dostał surową wołowinkę. Jest łakomczuchem (chudzik). Z gatunku kotów "rozmownych" (trzeba odpowiadać na miauki).


Kto pomoże miaukotkowi? Zuch czeka na dom. Proszę- proszę o pomoc.

Kotek jest w Łodzi, ale w razie czego mogę kota dowieźć.

Jest absolutnie rozkoszny. Kotek jest czekoladowy- u nasady włoski są
jaśniejsze, na końcach ciemniejsze. Żółtozielone, pełne wyrazu oczy, bardzo wyrazista mimika...

Pomóżcie...

Tu zdjęcia:

http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek1.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek2.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek3.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek4.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek5.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek6.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek7.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek8.jpg
http://klub.chip.pl/asceta/koty/zuch/kotek9.jpg




Monika

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 18:39
przez linka_m
Śliczny :1luvu: Niedługo na pewno znajdzie dobry, ko0chający domeczek. Trzymam kciuki :ok: Tylko tyle mogę zrobić dla tego kociątka :cry:

Możesz zrobić jeszcze coś:)

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 18:40
przez m_orsetti
Podbijaj wątek:)

Monika

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 18:59
przez linka_m
Halo! Jest tu kto? Malutki kociaczek potrzebuje domu! :cry: Podbijam temat

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 19:25
przez Kociareczka
ja mieszkam w Warszawie..:( gdyby nie rodzice mogłabym go wziąść ale ni moge bo mam już 3 koty. jedyna rzeczą którą mogę zrobic jest to że podnosze wątek :D

Mogę kotka dowieźć.

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 19:27
przez m_orsetti
Żaden problem. Decyzja- i Zuch jest Twój:).

Monika

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 19:40
przez Kociareczka
tak bym chciała.. ale co poradzic na upartych rodziców?! po za tym nie.. to by było przegięcie 6 samiec w domu o nie (ogólnie) żart. ale z chęcią bym go wzięła jestem niepełnoletnia i jeszcze nie moge decydować. :(:(:(:(:(:(:(

Debeściak:)

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 19:44
przez m_orsetti
Kotek jest wielkim pieszczochem:) Domaga się kolanek wciąż i wciąż.... Płacze, gdy zostaje sam- szuka człowieka strasznie... Bezbłędnie kuwetkowy, grzeczny do bólu...

Oj... Może ktoś ma minimum miejsca dla Zucha?

Proszę, niech ten wątek nie spada. Kotek jest rewelacyjny. Żal by było, żeby nie znalazł się cudowny człowiek dla niego...

Monika

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 22:00
przez dorcia44
Sliczny jesteś koteczku.

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 10:25
przez Gretta
Śliczny kotek :D

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 11:45
przez linka_m
Domeczku znajdź się :cry:

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 11:53
przez linka_m
do góry!

relacja z postępów Zucha- dom tymczasowy potrzebny na gwałt

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 14:09
przez m_orsetti
Zuch w coraz lepszej formie. Poweselał. Zaczepia dorosłe koty- żeby się z nim bawiły. Nie popłakuje już tak bardzo w samotności. Na potęgę się domywa. Wirtuozowsko korzysta z kuwetki. Już zaczyna być widać, że po odkarmieniu stanie się może półdługowłosy i lekko puszysty. Ma takie chudziutkie ciałko... Ma też małą rankę na puszczku- dopiero wczoraj to zauważyłam- jakby po uderzeniu... No ale goi się to jakoś- a kotek
weseleje. To najważniejsze.

Zuszek jest wzruszającym kotem. Jest już w pełni zaaklimatyzowany i doskonale wie, gdzie nie wolno wchodzić, czego nie wolno drapać i gdzie nie należy próbować wskakiwać. Wie też już, że nie wolno polować na ludzkie palce- a należy domagać się pieszczot. Zuszek mruczy praktycznie w każdej chwili jakiegokolwiek kontaktu z człowiekiem, woła, zachęca, bardzo kocha głaski i przytulanki.
Oczywiście śpi w łóżku...bo jest taki kochany, że nikt nie jest w stanie mu
odmówić...
Jednym słowem- prawdziwy Zuch. Radzi sobie znakomicie.

Wczoraj spał cały dzień- zapewne, żeby uniemożliwić ludziom, którzy go
przechowują radykalne wywalenie z domu (bo termin ostateczny oddania kota, jaki postawili zapadał wczoraj wieczorem). Nie możemy dwumiesięcznego kotka wywalić na dwór- bo nie przeżyje- więc pewnie czeka go los schroniskowy, jeśli nie znajdzie domu- prędzej czy później.

Mam nadzieję, że pomożecie- i do tego nie dojdzie.... Ja na razie negocjuję i bardzo intensywnie rozsyłam ogłoszenia. Sponsoruję kocie utrzymanie i składam się cała z błagania o termin...

Tymczasem nikt się Zuchem nie zainteresował.

Będę zdawać na bieżąco relację, a jak tylko kocio pięknie zapozuje- będą
następne zdjęcia.

Monika

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 15:42
przez linka_m
do góry kociaczku. Domek na pewno się znajdzie :)

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 9:10
przez Gretta
No i co dalej z kotkiem?