Strona 1 z 2

Domowa kotka z warszawskiego skrzyzowania - prosi o kciuki

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 13:38
przez Malgorzata
Wiem, jak jest z domami, dla doroslych kotow...
Ale, moze akurat, moze ktos bedzie mial dla niej choc kacik :roll:
Sladem ogloszenia w gazecie o domowym, burym kotku zostawionym na ulicy, bylam wczoraj w nocy w centrum Warszawy.
Jest tam kilka dzikich kotow, opiekuja sie nimi karmicielki, miejsce jest mocno niebezpieczne.
Od jakiegos czasu pojawila sie tam mloda ,bura ,zdecydowanie domowa kotka. Dalabym jej 10-12 miesiecy. Przybiega na zawolanie, daje sie glaskac, strzela baranki, nie boi sie zupelnie przechodniow, a rozni tam sie kreca... Dostaje tez "wciry" od dzikich rezydentow
Nie moge jej wziac, miejsce w moim domu czeka na Kaziutka.
Tymczasowo nie wchodzi w gre z kilku powodow...
Czy moze ktos moglby?
Zdjecia nie mam. Kotka jest drobniutka, ma wielkie, wyraziste, zolte oczy, cetki i prazki, jest raczej jasna. Panie maja zamiar ja wysterylizowac.

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 18:15
przez Wielbłądzio
podrzucę... :( ...

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 21:00
przez Tweety
też podrzucę

PostNapisane: Sob lip 29, 2006 23:19
przez Wielbłądzio
i jeszcze raz...

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 13:31
przez Malgorzata
Moze jednak...?

PostNapisane: Nie lip 30, 2006 15:36
przez Wielbłądzio
hop, może ktoś...

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 8:48
przez Malgorzata
Moze ktos jeszcze przeczyta...

PostNapisane: Pon lip 31, 2006 22:20
przez Wielbłądzio
hop :(

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 13:53
przez Wielbłądzio
uparcie hop...

PostNapisane: Wto sie 01, 2006 15:48
przez Wielbłądzio
i jeszcze raz przed wyjsciem z pracy...
dlaczego tylko ja podrzucam :( ?

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 9:17
przez Wielbłądzio
dlaczego kurka wodna nikt nie podnosi, nikt nawet nie zajrzy :evil: ???

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 10:52
przez Malgorzata
Ponad dobe mialam padniete forum. :evil:
Wystosuje moze prosbe - Moze ktos z Warszawy moglby podjechac, zrobic kici zdjecie? Wiemy, ze ze zjeciem latwiej...Problem tylko taki, ze to trzeba wieczorem. Kicie udalo mi sie spotkac o 21.30, pani karmicielka karmi o 22 .
Dzis nawet, jako odpowiedz na jedno z ogloszen, dostalam prosbe o zdjecia :roll:

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 11:06
przez Wielbłądzio
niestety nie mam aparatu :(
ale kciuki potrzymam, może jej sie poszczęści :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 15:27
przez Wielbłądzio
hop kocino, może wreszcie los się odwróci :wink:

PostNapisane: Czw sie 03, 2006 15:33
przez Ivette
pamietam, że dwa miesiące temu widziałąm na marszałkowskiej (piszesz tylko, że w centrum) ogłoszenie, ż ezagineła taka kotka...wiem, raczej to nie ta sama...a aparatu nie mam...i domku dla kotki tez nie:(