Porzucona "persiczka" - ma już dom!

Tę koteczkę ktos podrzucił kilkanaści dni temu do Azylu p. Ireny w Konstancinie. Kicia była w strasznym stanie, zagłodzona, skołtuniona - trzeba było ja po prostu ogolić. Na dodatek ma guzy (na boku i na sutku) wymagające operacji. Prześwietlenie nie wykazało na szczęście żadnych przerzutów do organów wewnętrznych.
Dziś kotka wygląda tak:
Zdjęcie nie jest najlepsze, jak będę miała inne natychmiast wstawię.
Kotka jest niemłoda, spokojna i grzeczna. Trochę burczała na czarne kocurki, gdy dołączyły do niej w lecznicy (postrzelony Wikary i jego brat Nieśmiałek), ale bardzo szybko dogadała się z chłopakami. Z Zenkiem tez stosunki udkładają się bardzo dobrze.
Kotka będzie dzis operowana, bo guzy krwawią i pomimo upału nie ma na co czekać. Jak tylko dojdzie do siebie trafi do domku zastępczego, gdzie będzie mogła spokojnie wydobrzeć i porosnąć nowym futerkiem (ma oryginalne umaszczenie szaro-rude). Potem pozostanie już tylko szukanie domu celowego
Dziś kotka wygląda tak:

Zdjęcie nie jest najlepsze, jak będę miała inne natychmiast wstawię.
Kotka jest niemłoda, spokojna i grzeczna. Trochę burczała na czarne kocurki, gdy dołączyły do niej w lecznicy (postrzelony Wikary i jego brat Nieśmiałek), ale bardzo szybko dogadała się z chłopakami. Z Zenkiem tez stosunki udkładają się bardzo dobrze.
Kotka będzie dzis operowana, bo guzy krwawią i pomimo upału nie ma na co czekać. Jak tylko dojdzie do siebie trafi do domku zastępczego, gdzie będzie mogła spokojnie wydobrzeć i porosnąć nowym futerkiem (ma oryginalne umaszczenie szaro-rude). Potem pozostanie już tylko szukanie domu celowego
