Strona 1 z 5
JESZCZE 8 KOTKÓW PO ŚMIERCI MOJEJ MAMY SZUKA DOMU! WAWA

Napisane:
Wto lip 25, 2006 17:18
przez wonrzyca
2 MIESIĄCE TEMU ODESZŁA MOJA MAMA I JAKO WIELKA KOCIARA ZOSTAWIŁA PO SOBIE 11 KOTÓW! DLA 3 UDAŁO MI SIĘ ZNALEŻĆ DOM, ALE CAŁY CZAS CZEKA JESZCZA ÓSEMKA BIEDACTW. JEŚLI NIE ZNAJDĄ NOWYCH KOCHAJĄCYCH LUDZIÓW TO NIESTETY PÓJDĄ DO WETERYNARZA......JA NIESTETY SAMA MAM JUŻ KOTKI I NIE MOGĘ MIEĆ WIĘCEJ,CHOĆBYM BARDZO CHCIAŁA. KOTKI SĄ W WIEKU OD 6 MIESIĘCY DO 5 LAT--3 CHŁOPAKI I 4 DZIEWCZYNY. MAŚĆ CZARNA LUB CZARNO-BIAŁA .SĄ BARDZO ŁAGODNE I SILNIE POTRZEBUJĄCE MIŁOŚI;GRZECZNE I NAUCZONE CZYSTOŚCI .LUBIĄ PSY I DZIECI. CZEKAJĄ NA KOCHAJĄCYCH LUDZI NIEOBOJĘTNYCH NA ICH TRAGEDIĘ!!!
ZDJĘCIA KOTÓW NA
www.kotydoadopcji2006.republika.pl
GDYBY KTOŚ CHCIAŁ POMÓC PROSZĘ O TELEFON DO TATY-510-620-805
TYLKO TELEFON-TATA NIE MA INTERNETU!!!
Re: JESZCZE 8 KOTKÓW PO ŚMIERCI MOJEJ MAMY SZUKA DOMU! WAWA

Napisane:
Wto lip 25, 2006 19:11
przez Elżbieta P.
wonrzyca pisze:2 MIESIĄCE TEMU ODESZŁA MOJA MAMA I JAKO WIELKA KOCIARA ZOSTAWIŁA PO SOBIE 11 KOTÓW! ...........(-).SĄ BARDZO ŁAGODNE I SILNIE POTRZEBUJĄCE MIŁOŚI;GRZECZNE I NAUCZONE CZYSTOŚCI .LUBIĄ PSY I DZIECI. CZEKAJĄ NA KOCHAJĄCYCH LUDZI NIEOBOJĘTNYCH NA ICH TRAGEDIĘ!!!
No cóż - TY JESTEŚ CAŁKOWICIE OBOJĘTNA NA ICH TRAGEDIĘ.
I takie łagodne, grzeczne, potrzebujace miłosci koty - zaniesiesz poprostu do uśpienia?
Wstyd - zachowujesz sie tak, jakbyś wymiatała śmieci po własnej matce.
Re: JESZCZE 8 KOTKÓW PO ŚMIERCI MOJEJ MAMY SZUKA DOMU! WAWA

Napisane:
Wto lip 25, 2006 20:56
przez wojwar
Elżbieta P. pisze:No cóż - TY JESTEŚ CAŁKOWICIE OBOJĘTNA NA ICH TRAGEDIĘ.
I takie łagodne, grzeczne, potrzebujace miłosci koty - zaniesiesz poprostu do uśpienia?
Wstyd - zachowujesz sie tak, jakbyś wymiatała śmieci po własnej matce.
Sama się wstydź! Nie wiesz jaką sytuację ma w domu wonrzyca. W zasadzie nic o niej nie wiesz - a po prostu bez żenady publicznie kogoś osądzasz
Cóż ... zastanawiam się kiedy w naszym kraju się coś zmieni na lepsze, ale jak wśród ludzi mieniących się miłośnikami zwierzaków widzę takie postawy to mam duuuże przekonanie, że nie prędko.
Jak można kochać zwierzaki, a ludzi traktować tak obcasowo ? W głowie mi się to nie mieści !
A do wonrzycy - szybciej znajdziesz chętnych do adopcji jak postarasz się tutaj wstawić zdjęcia kociaków

Napisane:
Wto lip 25, 2006 21:26
przez pisiokot
Wojwar, spokojnie...
nie obrażajmy się i nie kłóćmy
w grę wchodzi dobro zwierząt i to jest najważniejsze
Forum jest po to, żebyśmy sobie i im pomagali
każdy rozumie, że sytuacja gdy odchodzi ktoś najbliższy
a jeszcze na dodatek spada na głowę odpowiedzialność za całą gromadę zwierzaków nie jest do pozazdroszczenia
każdy rozsądnie myślący człowiek to rozumie, Elżbieta też
ale jeżeli ktoś na zimno (ja też tak to odebrałam), jak Wonrzyca od razu zakłada, że jeżeli szukanie domów się nie powiedzie to je po prostu uśmierci to robi się dość przykro i nieprzyjemnie, delikatnie mówiąc
za kilka dni w moim domu znajdą się dwa dorosłe koty od osoby, która jest w podobnej do Wonrzycy sytuacji - musi wyadoptować 10 kotów swojej mamy. I ta osoba staje na rzęsach, szuka domu, w najgorszej sytuacji bierze pod uwagę możliwość oddania ich do schroniska... nawet przez myśl jej nie przyszło usypiać młode, zdrowe koty !
Schronisko to też koszmarne wyjście - ale przynajmniej tam mają jakąś szansę... ja sama wzięłam dwa koty ze schroniska, na szczęście ich właściciele nie wpadli na pomysł, żeby je usypiać... znalazły nowy, dobry dom
tak, ja też tak jak Ty się zastanawiam, kiedy w naszym kraju coś zmieni się na lepsze ... kiedy ludzie będą mieć tyle sumienia, żeby za rozwiązanie problemu kotów-domowników bądź co bądź nie uznawać ich uśmiercenia...

Napisane:
Wto lip 25, 2006 23:38
przez Majszczur
Gdyby wonrzyca była obojętna na ich tragedie, jak beztrosko i krzywdząco ktoś naisał, nie zakładałaby zapewne watku z prośbą o adopcję tylko cichutko pozbyła się kotów, nieprawdaż?
Okażmy czasem trochę empatii i zrozumienia nie tylko osieroconym kotom, ale dwunożnej rodzinie też i nie dodajmy niepotrzebnego bólu takimi okrutnymi uwagami.
Wonrzyca trzymam kciuki za powodzenie całej niełatwej akcji adopcyjnej. Trzymaj się.
Koty Twojej Mamy ['] są przepiękne i z pewnością każdy ma nie tylko cudowny charakter ale i historię.
Nie pozwól by żadna z nich nie skonczyła się smutno...

Napisane:
Wto lip 25, 2006 23:38
przez Elżbieta P.
Rok temu umarła moja siostra , osierocając swojego 3-letniego kota.
Przez pamięć o niej - cała moja rodzina chciała kota przygarnąć.
Nikt nie wyobrażał sobie, że ukochanego zwierzaka kochanej osoby - można wyrzucić czy oddać.
Kot trafił w najlepsze miejsce na świecie - do domu mojej siostrzenicy, która tez jest obarczona pracą, rodziną (2 dzieci) i innym kotem.
Nie potrafię zrozumiec tego, ze jeśli ktoś z rodziny umiera - jego zwierzęta musza byc skazane na zagładę.
Nie znam sytuacji wonrzycy. Ale przeciez jest ona, jest jej ojciec, napewno jest jakaś dalsza i bliższa rodzina, znajomi, przyjaciele.
I wśród tych wszystkich ludzi nie ma nikogo, kto przez pamięć dla zmarłej mógłby przygarnąć jedno z jej zwierząt ?
Wonrzyca idzie po najmniejszej linii oporu : bierzcie, bo inaczej uśpię !
Trudno, aby w związku z tym wzbudzała jakąkolwiek moją sympatię czy współczucie.

Napisane:
Śro lip 26, 2006 0:36
przez Asia_K
Elżbieta P. pisze:Rok temu umarła moja siostra , osierocając swojego 3-letniego kota.
Przez pamięć o niej - cała moja rodzina chciała kota przygarnąć....
Nie znam sytuacji wonrzycy. Ale przeciez jest ona, jest jej ojciec, napewno jest jakaś dalsza i bliższa rodzina, znajomi, przyjaciele.
I wśród tych wszystkich ludzi nie ma nikogo, kto przez pamięć dla zmarłej mógłby przygarnąć jedno z jej zwierząt ?
Wonrzyca idzie po najmniejszej linii oporu : bierzcie, bo inaczej uśpię !
Trudno, aby w związku z tym wzbudzała jakąkolwiek moją sympatię czy współczucie.
Tutaj sytuacja jest trochę inna. Moim zdaniem łatwiej jest szukac domu dla JEDNEGO kota niż dla 11-tu....Ot, proza życia. Czytając miau i inne zwierzęce fora zauwazyłam, że łatwiej jest o domek dla jednego kota niż dla kilku.
Czemu z góry zakładasz, że "napewno jest ktoś"?a może jednak nie ma? może być rodzina, mogą być przyjaciele ale nie wiesz czy ktokolwiek z nich jest w stanie przygarnąć kota. bez względu na przyczyny...
A może wondrzyca nie idzie po "najmniejszej linii oporu" tylko pisze samą prawdę? też tak może być...
Nie chcę nikogo oceniać, przgarnąć też nie mogę ale choć kciuki za domki potrzymam


Napisane:
Śro lip 26, 2006 8:13
przez wojwar
Elżbieto P....
Jeśli nie jest ci to obojętne to może weźmiesz te 11 kotów do siebie ? (przepraszam już "tylko" 8 )
Dalej napiszę - nic nie wiesz o Wonrzycy i jej sytuacji. Rodzina Wonrzycy (o ile jest) niekoniecznie jest taka jak twoja. A 11 kotów to nie jeden.
Piszesz: Ale przeciez jest ona, jest jej ojciec, napewno jest jakaś dalsza i bliższa rodzina, znajomi, przyjaciele.
Skąd masz pewność ? Tylko dlatego że u Ciebie tak jest ? I jesteś pewna, że każdy z przyjaciół z chęcią zaopiekuje się 8 kotów ?
Wonrzyca zwraca się o pomoc - a twoje posty nie wnosząc nic, tylko ją krzywdzą.
JA sam jestem wrażliwy na dobro zwierzaków - ale jeśli ktoś zaproponowałby mi dodatkowe ilości futra musiałbym odmówić.

Napisane:
Śro lip 26, 2006 8:43
przez Anka
Elu, mnie też oburza ludzka bezduszność, ale nie zakładajmy z góry złej woli, dlaczego nie zakładać właśnie dobrej? Ja w swojej rodzinie napewno nie znalazłabym miejsca dla futer. Chociażby dlatego, że jest bardzo mała. I z innych powodów też. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym nagle odziedziczyła tyle futer. Ale napewno byłoby to dla mnie dramatyczne i właściwie nierozwiązywalne. Naprawdę nic nas nie upoważnie do rzucania takich oskarżeń o bezduszności itd.

Napisane:
Śro lip 26, 2006 10:38
przez Maryla
wojwar pisze:Elżbieto P....
Jeśli nie jest ci to obojętne to może weźmiesz te 11 kotów do siebie ? (przepraszam już "tylko" 8 )
a Ty? ...
to że ktoś krytykuje czyjeś postepowanie nie oznacza ze jest gotowy i musi problem rozwiązać
nie jest nam obojętny los żadnego kota: i tego pod chmurką i tego który trafi do schroniska i tego którego sie usypia zamiast leczyć
ale to nie znaczy że jesteśmy odpowiedzialni za ich los
to taki "rodzinny" argument: jak sie pani martwi o te koty to niech pani je weźmie
oczywiście rodzinie zostanie cała reszta
nie odnoszę tego do sytuacji wonrzycy bo jej nie znam
ale nie zauważyłam prosby o pomoc w szukaniu domów kotom które powinny coś dla niej znaczyć choćby z szacunku dla zmarłej Matki - li tylko szantaż emocjonalny, jak nie weźmiecie to zawiozę do schroniska
mam podobny przypadek na osiedlu, rodzina powiedziała że jak się nie znajdą domki to .. otworzą okno....

Napisane:
Śro lip 26, 2006 10:46
przez Anka
Marylu, mnie się wydaje, że już ten wątek jest taką prośbą. A ludzie mają różną formę pisania. Niedawno był wątek o kocie, który po wypadku został uśpiony. Po stylu pisania wydawało się nam, że to ktś bezduszny. Potem okazało się, że to nastolatka, którą jedna z forumowiczek widziała zapuchniętą od płaczu w lecznicy. Ponaprawiali błędy, sensownie opiekują się teraz wziętą niedawno kotką.
Naprawdę trzeba uważać.

Napisane:
Śro lip 26, 2006 10:54
przez wojwar
Maryla pisze:wojwar pisze:Elżbieto P....
Jeśli nie jest ci to obojętne to może weźmiesz te 11 kotów do siebie ? (przepraszam już "tylko" 8 )
a Ty? ...
A ja nie chcę brać tych kotów - ale nie krytykuję wonrzycy za to, co napisała, bo jej nie znam. Zareagowałem jak zareagowałem bo wg mnie to co napisała Elżbieta jest nie tylko okrutne ... ale po prostu ... (może nie napiszę teo publicznie - bo i po co ?)
Maryla pisze:to że ktoś krytykuje czyjeś postepowanie nie oznacza ze jest gotowy i musi problem rozwiązać
Tu się z Tobą zgodzę - ale jeśli ktoś rzuca publicznie oskarżenia, na podstawie tylko swoich domysłów - to nie jest to tylko brak dobrego wychowania, to jest po prostu zwykłe ......
Maryla pisze:nie odnoszę tego do sytuacji wonrzycy bo jej nie znam
ale nie zauważyłam prosby o pomoc w szukaniu domów kotom które powinny coś dla niej znaczyć choćby z szacunku dla zmarłej Matki - li tylko szantaż emocjonalny, jak nie weźmiecie to zawiozę do schroniska
może powodowana własnym doświadczeniem nie zauważasz tego co napisała wonrzyca, bo prośba o pomoc jest sformułowana dość jasno
"CZEKAJĄ NA KOCHAJĄCYCH LUDZI NIEOBOJĘTNYCH NA ICH TRAGEDIĘ!!!....... GDYBY KTOŚ CHCIAŁ POMÓC PROSZĘ O TELEFON"
oraz jeszcze to co znalazłem pod linkiem umieszczonym w pierwszym poście:
"Dobrzy ludzie - czekamy na was! Pomóżcie nam znaleźć nowe domki"
Będę bronił wonrzycy - nie tylko dlatego bo uwazam, ze postapila dobrze i faktycznie wyrazila prosbe o pomoc (przeciez mogla od razu zaniesc koty do weta, a tam ....), ale tez dlatego ze zle mi sie po prostu robi, jak widze, ze ktos kto mieni sie milosnikiem zwierzakow potrafi tak traktowac inne osoby ... jak juz napisalem - w glowie mi sie to nie miesci.
Re: JESZCZE 8 KOTKÓW PO ŚMIERCI MOJEJ MAMY SZUKA DOMU! WAWA

Napisane:
Śro lip 26, 2006 10:57
przez Maryla
wonrzyca pisze: JEŚLI NIE ZNAJDĄ NOWYCH KOCHAJĄCYCH LUDZIÓW TO NIESTETY PÓJDĄ DO WETERYNARZA......
a ja widzę też to
dla mnie eot

Napisane:
Śro lip 26, 2006 11:02
przez wonrzyca
ZE ŁZAMI W OCZACH PRZECZYTAŁAM TO CO ZOSTAŁO TU NAPISANE .JAK PARĘ OSÓB NAPISAŁO-RZECZYWIŚCIE NIKT Z WAS MNIE NIE ZNA I NIC O MNIE NIE WIE,A OCENIA TAK OKRUTNIE!NO WIĘ PROSZĘ--JESTEM VEGE OD 13 LAT I SAMO TO CHYBA WSKAZUJE JAK WAŻNE SĄ DLA MNIE ZWIERZAKI, MAM DWA KOTY PRZYGARNIĘTE Z ULICY, W TYM JEDEN PRAKTYCZNIE URATOWANY PRZED ŚMIERCIĄ W CZASIE OKRUTNEJ ZIMY.

Napisane:
Śro lip 26, 2006 11:16
przez wonrzyca
NAJGORSZE JEST JEDNAK TO, ŻE W DWÓCH OSTATNICH MIESIĄCACH ODESZŁY 3 OSOBY BLISKIE MI -NAJPIERW MOJA MAMA NAGLE I NIESPODZIEWANIE ZASŁABŁA I ZA 4 DNI JUŻ JEJ NIE BYŁO.POTEM KOLEŻANKA OD WIELU LAT WALCZĄCA Z CHOROBĄ UMARŁA NA RAKA-MIAŁA 25 LAT!WCZORAJ DOWIEDZIAŁAM SIĘ ,ŻE BRAT CIOTECZNY MOJEGO MĘŻA SIĘ UTOPIŁ....JEŻELI KTOŚ JESZCZE CHCE MNIE OCENIAĆ TO JEGO PRAWO ALE CZASEM TRZEBA TEŻ ZROZUMIEĆ! OD DWÓCH MIESIĘCY WALCZĘ O TE KOTY JAK MATKA O SWOJE MAŁE--DAWAŁAM OGŁOSZENIA GDZIE TYLKO MOGŁAM,DZWONIŁAM DO STACJI RADIOWYCH BYŁAM NAWET W KOŚCIELE CHOĆ JESTEM NIEWIERZĄCA! JEŻELI KTOŚ MYŚLI ŻE TO TAKA ŁATWA SPRAWA ZNALEŻĆ DOM DLA TYLU ZWIERZĄT TO CHYBA NIGDY TEGO NIE ROBIŁ.JEST TO CHOLERNIE TRUDNE TYM BARDZIEJ ŻE SĄ WAKACJE!CO DO MOJEGO TATY TO JEST ON CHORY ,MA TOTALNĄ DEPRESJĘ I MÓWI TYLKO O ODEJŚCIU DO MAMY!!!NIE CHCE KOTÓW BO MU JĄ PRZYPOMINAJĄ!