Zezowate szczescie znalazlo domek zdj. str. 3

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lip 24, 2006 16:33 Zezowate szczescie znalazlo domek zdj. str. 3

Dzisiaj do mojego mieszkanka, a dokladniej do mojego pokoju i kuchni przywitalo zezowate szczescie :) Nie ma jeszcze imienia, ale jeszcze mam czas, by ja poznac i nadac jej odpowiednie do charakteru imie. Teraz i tak na nic nie reaguje.

Moj problem polega na tym, ze nie mam doswiadczenia w oswajaniu kotow. Kotka jest dzika, bo mieszkala z mamcia i bracmi na podworku. Ledwo dala sie zlapac. U weta pazurami nadala mi znamie kociary. Podczas dorgi ciagle miauczala. A teraz jest absolutna cisza. Jakby kota nie bylo. Od razu wyszla z kontenerka i schowala sie w takim miejscu, ze ciezko bylo ja zobaczyc. Jak sie ja jakos wystraszylo ( bo zlapac sie w ogole nie daje) z miejsca, to zaczela latac po pokoju i szukac innego miejsca. Doslownie latac, bo byla tak szyba, ze nie dalo sie zauwazyc, gdzie sie schowala. Siedzi w tych zakamarchac od 10. Nie chce jesc, pic (a raz byla przy miseczkach), nie zauwazylam tez by siusiala. Ostatni raz jadla wczoraj. Troche sie o nia martwie. Jak moj chlopak probowal ja zlapac, to go ostro potraktowala pazurami, ze nie wytrzymal i ja puscil.

Czytalam stary temat, w ktorym ktos polecal w takim przypadku klatke, w ktorej mialaby jedzonko i kuwete. Problem w tym, ze nie posiadam tak duzej klatki, a w transporterku jest za malo miejsca. Nie chce jej zamykac w lazience ( zreszta najpierw musialabym ja zlapac, a wydaje mi sie to niemozliwe), bo powinna sie przyzwyczaic do mojego pokoju w ktorym jest kuweta i kuchni w ktorej jest jedzonko.

Wiem, ze cierpliwosc i milosc to najlepszy sposob na oswajanie, ale ja sie martwie tym, ze nie jje, nie pije, nie siusia... Juz nawet nie chce by dawala sie zlapac...

Nie chce jej zaglodzic na smierc, ale jak do niej podchodze z jedzeniem, to zmyka na drugi koniec pokoju.

Posze o pomoc.

PS- kotka jest z tego watku http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... 742339c63d
Ostatnio edytowano Nie lip 30, 2006 19:10 przez Charyta, łącznie edytowano 2 razy

Charyta

 
Posty: 74
Od: Sob lip 08, 2006 16:39
Lokalizacja: Warszawa- srodmiescie

Post » Pon lip 24, 2006 16:48

Ja tez mam taką dzikuske - juz coraz mniejsza z niej fukara, ale jeszcze. Trzymaliśmy ją najpierw w transporterku, co jakis czas chodziłam z nia do przedpokoju, tam wypusczałam (drzwi do innych pomieszczeń zamkniete, brak miejsc do kryjówek, transporter otwarty, aby miała azyl), potem było lepiej, bo mieliśmy klatkę (taką jak do królika), a teraz mała biega z naszymi kotami, pies jest be, kiedy stoi (leżeć może) a człowiek to ten, co patyki pcha do uszu (bo jeśc dają jej wg niej koty - ze swoich mieseczek :lol: )
najlepiej zostaw mała z kuweta i miseczką na jakies 2 godzinki. Chociaz trochę poje. I pamietaj - żadnych gwałtownych ruchów, głośnych dźwięków - te kociaki czmychają nawet jak się kaszlnie.
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Pon lip 24, 2006 17:56

Wlasnie slyszalam, ze klatka najlepsza, ale ja takowej nie posiadam, a kupowanie na 3 tyg. moim zdaniem sie nie oplaca. Pojde jutro do jakiejs lecznicy i zapytam sie, czy pozycza. U mnie jest jeszcze ten problem, ze matka mowi, daj mi ja, ja ja zaraz oswoje i ja gania po zakamarkach, a ja mowie, zeby dac jej sposob i zaczyna sie klotnia, ze zeswirowalam.

Przed chwila zjadla jeden kawaleczek mieska i znowu uciekla. Nadal nic nie pila :?

Charyta

 
Posty: 74
Od: Sob lip 08, 2006 16:39
Lokalizacja: Warszawa- srodmiescie

Post » Pon lip 24, 2006 18:11

ja mogę jeszcze podpowiedzieć...

jeśli już kicia zacznie wychodzić żeby sobie pozwiedzać mieszkanie, kiedy człowiek jest w tym samym pomieszczeniu, to jak już się kota zauważy i (moim zdaniem - z moim krótkim doświadczeniem z jedną dziką kotką) i np. siedzi się przy komputerze i pisze na klawiaturze, to zachowywać sie tak jakby kota tam nie było - robić to co się robiło, nie przestawać, żeby całkowicie umilknąć i nie oddychać ;) 'bo kot się wystraszy'... ja przy Myszce (która już domu nie szuka ;) ) właśnie udawałam ze jej nie widzę, to ona wtedy była bardziej pewniejsza, że jej się nic nie stanie, niż jakbym miała przestać się ruszać dlatego że akurat odważyła się wyjść z ukrycia.

i też nie radzę patrzeć jej się prosto w oczy kiedy ona sie patrzy, bo to koty (miedzy sobą) czasem odbierają jako chęć do ataku... trzeba unikac kontaktu wzrokowego. ja też kiedy Myszka się na mnie patrzyła, przymykałam oczy na chwilę, znów otwierałam, patrzyłam się moment i zamykałam... gdzieś tam słyszałam że to pomaga ;) że kot to odbiera jako 'pokojowe zamiary' ;)


próbuj ją karmić z ręki, albo trzymając miseczkę w ręku.
i mówić do niej, głosem takim jak do dziecka :)

Powodzenia :)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 24, 2006 18:19

Charyta pisze:U mnie jest jeszcze ten problem, ze matka mowi, daj mi ja, ja ja zaraz oswoje i ja gania po zakamarkach

ciekawe co powie jak będzie miała rozcharatane ręce i twarz :lol: :twisted:

ależ niech ją łapie, powodzenia 8)


(a że kota się wtedy stresuje, to już inna sprawa :roll: )

Charyta pisze:PS- kotka jest z tego watku http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... 742339c63d

które to cudo? niebieskie?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 24, 2006 18:48

Tak, jedna z niebieskich. Jej niebieski braciszesz tez juz znalazl swoj domek. Zostal jeszcze jeden-czarnuch- podobno najwiekszy lobuziak :) Ale jak go widzialam, to on jedyny dawal sie lapac na rece :) Moja niebieska byla najchudsza i najbardziej nieufna.

Charyta

 
Posty: 74
Od: Sob lip 08, 2006 16:39
Lokalizacja: Warszawa- srodmiescie

Post » Pon lip 24, 2006 18:59

Wiadomosc z ostatniej chwili!


Wlasnie ja zlapalismy do kotenerka. O dziwo jak ja zlapalismy za kark, to os razu zamarla :)

Teraz bedziemy probowac ja napoic i dac troche jedzonka. Pozniej jeszcze pierwsza walka z kuweta :)

Charyta

 
Posty: 74
Od: Sob lip 08, 2006 16:39
Lokalizacja: Warszawa- srodmiescie

Post » Pon lip 24, 2006 22:21

Witaj w "klubie" Charyto. Ja pracuję od miesiąca nad oswojeniem trzech dzikunów uratowanych z piwnicy na Kole. Początkowo kociaki były na kwarantannie w klatce wystawowej po psie i wtedy brałam je na ręce w narciarskich rękawicach żeby im dać antybiotyk. Branie kociaka chwytem tzw. matczynym - tak jak bierze go własna kocia matka, powoduje rozluźnienie a łapki, którewiszą nie mają o co się zaprzeć. Stosowałam tę metodę przy podawaniu leku ale kocię wtedy się nie oswajało, trzeba było je dodatkowo pomiziać.
Po pewnym czasie chłopczyk zaczął do mnie przychodzić sam i bardzo szybko sie oswajał. Dziewczynki natomiast bardzo długo były dzikie.

Nie przejmuj się Charyto, że koteczka się schowała. Jak wyjdziesz z pokoju to opuści kryjówkę i będzie zwiedzała, jadła i korzystała z kuwety. Po jakimś czasie będzie wychodziła do miski przy Tobie a potem da się w końcu dotknąć.
Taka procedura wymaga wielkiej cierpliwości ale daje kotce szansę oswojenia kiedy ONA będzie do tego gotowa.
Z tym niewidzeniem kota w pokoju to bardzo skuteczny patent, też Ci go polecam.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za oswajanie. :ok: :ok: [/b]
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto lip 25, 2006 8:47

Wczoraj wieczorem chcialam mala zamknac w transporterku, ale wszyscy domownicy mowili, ze w nocy sobie pochodzi i przyzwyczai sie do miejsca. Zostawilam ja wolna. W nocy zrobila rozpierduche w kuchni, ze az naczynia i przyprawy pospadaly, przeszla oknem w kuchni do lazienki i tam zrobila to samo, a teraz jej nie widac i nie slychac. Pomyslalam, ze przeszla do sypialni matki, a tam bylo otwarte onko na noc, ale mamiszon powiedzial, ze tu niczego nie zniszczyla. Na wszelki wypadek poszlam na dwor i zaczelam jej szukac. Nic. Nie mialczy nie drapie. Przeszukalam kazdy kat, w ktorym sie wczoraj chowala i w ktorym moglaby sie schowac. Wyparowala :(

Nie mam pojecia co zrobic. Teraz jestem sama w mieszkaniu i nasluchuje, ale nic... :?

Gdzie takie kocisko mogloby sie schowac?

W nocy nic nie zjadla, nie pila.

Jestem zrozpaczona. :cry:

Charyta

 
Posty: 74
Od: Sob lip 08, 2006 16:39
Lokalizacja: Warszawa- srodmiescie

Post » Wto lip 25, 2006 9:03

Schować mogła się dokładnei wszędzie - szukaj, szukaj, szukaj, a ktoś inny niech szuka na dworze... Oby jeszcze było czego :(.

Nie mam własnego doświadczenia w oswajaniu dziczków, ale widziałam, jak robiły to dziewczyny z MT - zawsze najpierw ograniczona przestrzeń z własnym jedzonkiem i kuwetka (łazienka, kuchnia - to ostatnie chyba gorzej, bo łatwiej o wielką rozpierduchę...), zostawianie maksymalnie w spokoju, a jeżeli ludzkie towarzystwo, to później, przy jedzeniu (żeby kot kojarzył miło) i baaaardzo spokojnie, stonowanie. Czasami to bardzo długi proces...

Życzę Ci cierpliwości (bo sama jej nie mam :oops: ) i powodzenia w znalezieniu maleństwa.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto lip 25, 2006 9:22

Kotka sie znalazla. niestey nie moge jej wyjac, bo jest pod zamurowana wanna :/ Musze poczekac az sama wyjdzie.

Troche sie juz uspokoilam.

Ja jestem cierpliwa, ale do pewnego momentu. Nie sadzilam, ze z niej az tak wielki dzikus. A mnie sie marzy, ze sama do mnie na kolanka przychodzi, by poglaskac za uszkiem :( ...Oby nie trwalo to zbyt dlugo...

Nie chce byc zla kocia mama :(

Charyta

 
Posty: 74
Od: Sob lip 08, 2006 16:39
Lokalizacja: Warszawa- srodmiescie

Post » Wto lip 25, 2006 9:28

Charyta pisze:Kotka sie znalazla. niestey nie moge jej wyjac, bo jest pod zamurowana wanna :/ Musze poczekac az sama wyjdzie.


Super, grunt że już jest :)

Troche sie juz uspokoilam.

Charyta pisze:Ja jestem cierpliwa, ale do pewnego momentu. Nie sadzilam, ze z niej az tak wielki dzikus. A mnie sie marzy, ze sama do mnie na kolanka przychodzi, by poglaskac za uszkiem :( ...Oby nie trwalo to zbyt dlugo...

Nie chce byc zla kocia mama :(


Spokojnie. Nie jetseś złą mamą, tylko niecierpliwą - czasu, czasu, czasu. Te kociaki, na które są aukcje z moim podpisie, też niektóre wymagały po 3-4 tygodnie oswajania, a ciągle nie jest rewelacyjnie. Czasem koty tak mają i już.
Powtórzę się - dużo spokoju, ciszy, spokojnych ruchów, cierpliwości. Trzymam kciuki.
A skoro kocia jest w łazience, to idealnie moim zdaniem - wstaw jej tam mocno pachnące jedzonko, wstaw osobistą kuwetkę, zamknij łazienkę i już. Wyjdzie, zobaczysz. I daj jej parę dni w tej łazience, ew. z wyjściami kontrolowanymi, jak się już wyciszy.
Kciuki.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto lip 25, 2006 10:51

Pamiętaj, że dla niej stała się mała osobista tragedia - z podwórka, gdzie bawiła się z mamą i rodzeństwem, trafiła do obcego miejsca, sama, całkiem sama i jeszcze nie wie, co chcesz od niej ;)

Pamiętaj - zabawą można wiele zdziałać. Nie licz na to, że od razu wpakuje Ci się na kolana, ale baw się, baw, przytulaj, głaszcz, nawet na siłę...
Uważaj na okna i inne otwory - ona jest przyzwyczajona do włażenia gdzie sie da, oknem zbyt mocno uchylonym wyjdzie na pewno...

No i wet - koniecznie - odrobaczanie teraz i za 2 tygodnie, potem szczepienie itd itd...

No i cierpliwość :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto lip 25, 2006 11:32

tajdzi pisze:No i wet - koniecznie - odrobaczanie teraz i za 2 tygodnie, potem szczepienie itd itd...

podobno kociaki przy odbiorze przez nowych włascicieli miały być zaszczepione...
Twoja kocia była?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 25, 2006 11:35

*anika* pisze:
tajdzi pisze:No i wet - koniecznie - odrobaczanie teraz i za 2 tygodnie, potem szczepienie itd itd...

podobno kociaki przy odbiorze przez nowych włascicieli miały być zaszczepione...
Twoja kocia była?


Nawet jak byłyby zaszczepione, to i tak trzeba powtórzyć :) i odrobaczenie i zaszczepienie :)
odrobaczenie za 2 tygodnie, szczepienie za 3 tygodnie :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 14 gości