Strona 1 z 6

W-wa Koło. Pchełka - czarna księżniczka - pojechała...

PostNapisane: Sob lip 22, 2006 1:25
przez Jana
W poniedziałek, kiedy wracałam z pracy, dostałam telefon, że jakiś kociak od rana wydziera się pod balkonem galeriowca. I żebym go złapała. No, faktycznie - małe czarne i darło się wniebogłosy. Ale nie dało się złapać. Potem zniknęło. Następnego dnia darło się toto, ale z piwnicy, do której nie było dostępu. Karmicielka dostała zadanie - zdobyć klucze, żeby wejść tam i złapać kociaka. W środę telefon "pani Jano, to dziewczynka, mam ją w domu, niech ją pani odbierze".

I tak Pchełka trafiła do mojej łazienki. Dzięki tej koteczce dowiedziałam się, że liczba pcheł na małym kotku może się zbliżyć do nieskończoności :roll: :strach: W drastyczne szczegóły nie będę wchodzić, kto ciekaw niech zajrzy tu Dramat na Kole - Pchełka

Pchełka już nie ma pchełek, robali też chyba się pozbyła (w kupie było ich pełno), przegląd techniczny u weta zaliczyła na 4+. Wygląda na całkiem zdrową, ale jeszcze jeden dzień musi posiedzieć w łazience na kwarantannie.

Ma trzy miesiące, jest czarniuteńka z białymi stringami i apaszką. To całkowicie oswojony i proludzki kotek, który zapewne został przez kogoś wywalony z domu. Pchełka od początku szukała kontaktu z ludźmi (wrzeszcząc szukała pomocy), mruczy jak traktor, całuje i barankuje, daje brzucha do głaskania i jest bardzo spragniona miłości.

Na razie zdjęcia kąpielowe, portrety będą jak już wypuścimy na salony.

Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Koło. Czarna Pchełka, wywrzeszczała sobie dom tymczasowy

PostNapisane: Sob lip 22, 2006 9:09
przez Hana
Jana pisze: Obrazek

Czarna Pchełka jest przepiękna. :D

PostNapisane: Sob lip 22, 2006 22:56
przez Jana
Pchełka jest kochanym koteczkiem :D Ślicznie bawi się piłeczkami i myszką (chociaż musiałam ją trochę uczyć, bo na początku bała się zabawek), piórka też ją kręcą :wink: :lol: Nudzi się sama w łazience i czasem głośno mnie woła. Jest spragniona pieszczot bardzo bardzo.

Niestety, dzisiejsza kupa była z glistą (są zdjęcia :twisted: ), więc do jutra jej na pewno nie wypuszczę, niech się pozbędzie obcych.

Pół godzinki spędziła u mnie na kolanach przed komputerem, zaraz na krzesło władował się Uszatek (swoim zwyczajem) i mała zaczęła na niego warczeć 8O Uszatek na totalnym luzie patrzył na Pchełkę lekceważąco.

PostNapisane: Sob lip 22, 2006 23:16
przez Gen
Bo jak sie ma tylko pol godzinki na kolanach, to chociaz na wylacznosc :wink: .

Na zdjecia czekam :mrgreen: . (Pchelki oczywiscie)

PostNapisane: Sob lip 22, 2006 23:22
przez Jana
Zdjęcia są w aparacie, bo akumulatorki zdechły :? i ładujemy. Trzeba poczekać do jutra.

PostNapisane: Sob lip 22, 2006 23:39
przez galla
Jana pisze:Uszatek na totalnym luzie patrzył na Pchełkę lekceważąco.


Bo Uszatek to wyluzowany gość jest. Tylko w początkowym okresie był nieco spięty :lol:

PostNapisane: Nie lip 23, 2006 11:10
przez Jana
Zdjęcia Pchełki nie wyszły (czarny kot + flash - to nie może się udać), zdjęcia jej robali jak najbardziej, zapraszam :twisted: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46874&start=165

PostNapisane: Nie lip 23, 2006 17:39
przez Hana
Jana pisze:Zdjęcia Pchełki nie wyszły (czarny kot + flash - to nie może się udać), zdjęcia jej robali jak najbardziej /.../

Na miejscu Pchełki obraziłabym się... :twisted: :lol:

PostNapisane: Nie lip 23, 2006 20:24
przez Jana
Pchełka biega po salonach :wink: Biega to mało powiedziane, ona za... :lol: Wariatka z niej niesamowita. Zaczepia Misia, ale trochę się go boi, więc jeży ogon i robi mu przed nosem fikołki :ryk: Z małymi kotami też się bawi, ale głównie lata z jednego końca mieszkania na drugi. Nie ma szans na porządne zdjęcia, bo kociak nie dość, że czarny, to jeszcze w ciągłym ruchu :roll:

Do miski stawiła się razem z resztą kotów i tylko tam udało mi się ja na chwilkę zdybać.

No i jeszcze w jednym miejscu znieruchomiała - była uprzejma wleźć do skrzyni na pościel (dziurę w zasłonie wyżarły wcześniej inne koty) i zasnąć na pościeli. Pół godziny jej szukałam :roll: aż wreszcie ujrzałam czarne łapki wystające zza kanapy :lol:

PostNapisane: Nie lip 23, 2006 21:07
przez Gen
Jana, patrze w Twoj nowy piekny podpis i widze, ze oferujesz kociaki juz chyba we wszystkich kolorach...
I takie slodkie. Nic tylko wybierac :love: .

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 9:57
przez Jana
Pchełka sprawia trochę kłopotów. Potrafi siknąć na miękkie zamiast do kuwety, w związku z tym nie ma żadnego ręcznika ani kocyka w łazience, musi leżeć na twardym, na szczęście nie jest zimno. Podejrzewam, że to sikanie to taki protest za zamknięcie, ale jeszcze boję się ją zostawiać samopas na salonach w nocy albo kiedy jesteśmy w pracy.

Za to jak już ją wypuszczę, to ślicznie się bawi z kotkami. Wszystkimi. Kochana jest i bardzo zabawna.

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 14:49
przez Modjeska
:D :D Cudne kociątko. Do spółki z Przecinkiem mogłyby z powodzeniem konkurować z najazdem Hunów na Europę. Dobrze, że się nie spotkały. :ryk: :ryk:

PostNapisane: Pon lip 24, 2006 21:28
przez Jana
Pchełka biega, lata gania. Ślicznie bawi się z Uszatkiem. Ale, po paru godzinach gonitw, przyszła wreszcie na moje kolana i ślicznie mi mruczała. A potem jeszcze raz przyszła, położyła się na krześle obok mnie i przysnęła sobie.

Ona jest ślicznym i takim "miękkim" kotkiem. Cudnym do przytulania i noszenia na rękach :D

PostNapisane: Śro lip 26, 2006 13:12
przez Jana
Dzisiejszą noc spędziłam z Pchełką w pościeli :twisted: Jako jedyna przyszła do mnie i spała przytulona.

Już nie zamykamy jej w łazience.

PostNapisane: Śro lip 26, 2006 17:49
przez Modjeska
No to miałaś dodatkowe ogrzewanie. :ryk: :ryk:
Nie ma co, musi znaleźć domek, który nie może zasnąć bez kota.