Poszłam za ciosem i uprosiłam, by wyznaczono miejsce na miseczki z karmą i wodą. Kicia od razu zaakceptowała ten spokojny zakątek. Od tego czasu miseczka zawsze jest pełna, a kociczka w ciągu kilku dni niesamowicie wypiękniała. Ma teraz czas, by zająć się swoją toaletą.
Jest czyścioszkiem, a ja z wielką przyjemnością patrzę, jak dokładnie wylizuje swoje lśniące futerko. Przy tym wcale nie straciła zainteresowania muchami i motylami. Poluje na nie przekomicznie wprowadzając przypadkowych widzów w doskonały humor. Ot, taka czarodziejka. Czasami wydaj mi się, że tak pluje na moje smuteczki, przepędzając je zupełnie

.
Znalazlam weterynarza, który zgodził się na sterylkę wraz z kilkudniowym pobytem kici w lecznicy.
Zabieg ma kosztować 150 zł.
Trochę drogo, ale nie mam wyboru. W innym przypadku, kicia wyląduje w tym paskudnym schronisku. Tyle tylko, że wyznaczył zbieg na połowę sierpnia. Po jego powrocie z urlopu. Nie wiem, jak dotrwamy? To przecież wiecej niż tydzień, który wytargowałam u sąsiadow. Ale w innych lecznicach chcą kotka oddać mi zaraz po wybudzeniu.
Trochę martwię się. Kto powie mi, po czym poznać ciążę u koteczki?
Boję się, że może jej się to przytrafić i że będzie za późno. Nawet nie wiem, czy są realne podstawy do niepokoju, ale nie mogę przez to spokojnie spać. Głaszcząc kicię po brzuszku sprawdziłam cycuszki - nie są powiększone, a brzusio troszkę. Może to z powodu dużej ilości jedzonka?
Jak to jest?
I jeszcze jedno, kto zdecyduje się na tę czarodziejkę niech wie, że kicia naprawdę jest szczęśliwa. Cudownie bawi się, poluje i wyleguje na słoneczku w ogrodzie. Ma też zaprzyjaźnionych ludzi - mnie i część mojej rodziny. Dlatego nie stanie się dzika i nieufna. Gdybyśmy mogli wziąć ją do domu....Niepotrzebny byłby ten wątek...
Mam nadzieję, że ktoś jednak się odezwie.
Pozdrawiam.