Strona 1 z 5

ODDAM KOTY

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:08
przez szramka
Witam
Mam do oddania dwa roczne koty Manka i Burasa (bracia) . W ten sam sposob czyli na forum kocim szukalam kociakow by przyjac pod swoj dach dac im cieply kat i duzo serducha -niestety nie wyszlo :( .Dzis z przykroscia musze je oddac do kogos kto juz mial koty badz ma warunki by przyjac kolejne kociaki koty sa zdrowe po sterylce odrobaczone zaszczepione posiadaja swoje ksiazeczki zdrowia . Są bardzo kochane oswojone bo zanim je przygarnelismy to mieszkaly na dzialce w altance u Fredzioliny wiec byly dzikie ale teraz to zupelnie inne kociaki .Ja nie moge ich dluzej miec u siebie poniewaz moja corka choruje czesto zapada na infekcje wiec lekarz prosil by koty usunac z domu .Szkoda nam ich bardzo i nie chcemy oddac do schroniska bo wiemy jak tam postepuja ze zwierzetami poza tym nie po to sie tyle wydawalo pieniedzy na nie zeby teraz to zmarnowac i zeby koty cierpialy zalezy mi na ludziach ktorzy mieli juz koty badz maja doswiadczenie z takimi zwierzakami . Chcialabym by znalazly dobrych ludzi odpowiedzialnych ,wraz z kotkami jestem w stanie oddac wszystko co posiadam dla nich czyli kuwete kryta koszyk ktory sluzy do legowiska i transportu drapak oraz inne dodatki kocie . To sytuacja wyjatkowa bo wiadomo ze zdrowie dziecka jest najwazniejsze gdyby nie to koty bylyby nadal u nas . Prosze o kontakt meilowy na adres SZRAMKA27@poczta.pl
pozdrawiam i czekam na wiadomosci
ps.
zalezy mi by jak najszybciej koty znalazly nowy dom

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:13
przez kalewala
Rozumiem Cię, ale poczytaj na forum o alergiach - bo pewnie to sugeruje lekarz.
Najczęściej jest tak, że alergia jest na pyłki, roztocza i śladowa na koty - a lekarze idąc po najmniejszej linii oporu zaczynają od pozbycia się kotów.
To raczej nie pomaga.
Może zrób córeczce testy aleregiczne.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:17
przez tajdzi
Ja i mój mąż mamy alergie, jesteśmy na lekach... ja mam nawet astmę
z tym DA się żyć, zapewniam
Są specjalne leki, które I TAK trzeba brać
+ u nas z czasem przyzwyczailiśmy się do naszych kotów - do ich zapachu i ich alergenów - to już prawie 2 lata mijają, odkąd są z nami
i śmiało moge powiedzieć, że katar alergiczny jest mniejszy
Wystarczy bardzo chcieć, mieć trochę własnego zdania... czasem też warto iść do innego specjalisty...

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:18
przez Maryla
po pierwsze: powinnaś powiadomić o tym Fredziolinę, bo jak mniemam zastrzegła sobie że koty w razie czego powinny wrócić do niej

po drugie: szkoda że trafiłaś do takiego lekarza który bezpodstawnie bo na pewno bez badań stwierdza że wszystkiemu winne są koty a Ty w to uwierzyłaś

jeśli to alergeny z sierści kociej są winne to oddanie kotów wiele nie zmieni - bo one na wiele lat zostaną w mieszkaniu

jeśli oddasz koty to posłuchaj jeszcze jednej mądrej rady: wyprowadź się do innego mieszkania :roll:

jak zwykle ucierpią być może niczemu niewinne zwierząta

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:24
przez Maryla
tajdzi: dorośli ludzie potrafią podejmować racjonalne decyzje jeśli chodzi o ich zdrowie - nawet im nie przeszkadza że sie zatruwają etc..
i z politowaniem popatrzą na lekarza który powie że sobie szkodzą
natomiast w przypadku dzieci - lekarzy traktują jak wyrocznię
to tak na marginesie
i nie dotyczy to wszystkich, oczywiście

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:27
przez Maryla
sorry i bez urazy ale mam alergię na takie wątki

a przed oddaniem kota trzeba robić test psychologiczny kandydatom
bo gdy do wzięcia były małe kotki to miały większe szanse
teraz są dorosły, w sezonie i na dodatek natychmiast :cry:

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:38
przez Katy
Maryla, spokojnie.
Może to wszystko da się wyjaśnić.

szramka, poczytaj forumowy watek o alergiach.
Pogadaj z ludźmi, którzy mają alergię.
ja mam.
Mam też dwa koty, a oprócz tego zawsze jakieś którym szukam domu.
Żyję i mam się świetnie.
Przy drugim kocie moja alergia "zmalała".

Może Anja się tu wypowie, ona jest bardzo doświadczona, bo jej mąż ma astmę. A mają trzy koty i mądrą Panią doktor.
Zmień lekarza. Zrób wywiad, który lekarz podejdzie powaznie do problemu, a nie po najmniejszej linii oporu.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie będzie trzeba podejmowac tak drastycznych kroków.
Z tego co piszesz to kochasz te koty.
Zrób więc wszystko żeby ich nie oddawac.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:52
przez iwcia
Wiosną wyadoptowałam kotkę do domu gdzie było dziecko, testy zrobione alergii na kota brak, krótko po pojawieniu się kota dziecko dostało alergii. Lekarz bez żadnych badań powiedział, że to na kota i kazał natychmiast oddać kota, po jakimś czasie i wizycie u innego alergologa okazało się, że to nie kot tylko dąb tak uczulił dziecko, kicia w międzyczasie znalazła dom, rozpacz pierwszych opiekunów była ogromna, ale cóż za późno.
Mam nadzieję, że wiecie, co robicie i jesteście już po wszystkich testach i 100% przekonani, że to kot.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 11:59
przez Katy
iwcia pisze:Wiosną wyadoptowałam kotkę do domu gdzie było dziecko, testy zrobione alergii na kota brak, krótko po pojawieniu się kota dziecko dostało alergii. Lekarz bez żadnych badań powiedział, że to na kota i kazał natychmiast oddać kota, po jakimś czasie i wizycie u innego alergologa okazało się, że to nie kot tylko dąb tak uczulił dziecko, kicia w międzyczasie znalazła dom, rozpacz pierwszych opiekunów była ogromna, ale cóż za późno.
Mam nadzieję, że wiecie, co robicie i jesteście już po wszystkich testach i 100% przekonani, że to kot.


iwcia, cudownie że to napisałaś :D
Wrzucę sobie pod rękę i będę wklejała jak znajdę takie watki, dobrze?

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 12:00
przez mokkunia
Przede wszystkim zróbcie córce testy. Lekarz nie może leczyć "na oko". Najważniejsze jest przecież, żeby córka nie chorowała, żeby zlokalizować co ją tak uczula. Nie ma pewności, że to koty!

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 12:09
przez kalewala

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 13:39
przez Beliowen
Szramko, jak zrozumiałam problemem są nawracające infekcje i rzecz jest wciąż w trakcie diagnostyki?
Więc może faktycznie warto Cię namawiać do wykorzystania wszystkich możliwości diagnostycznych przed oddaniem kotów :)

Szramko, nie wiem ile lat ma dziecko, bo u dzieci poniżej pewnego wieku testów się nie robi.
Nie wiem co zmieniło się w domu w ostatnich miesiącach poza tym że pojawiły się koty.
Nie wiem jaki tryb życia prowadzicie (palenie itp.).

Jako matka z całego serca życzę Ci żeby prawdziwy problem został znaleziony i nazwany.
I bardzo namawiam na konsultacje - bo rzeczywiście bywa tak że alergolodzy bywają niejako a priori nastawieni na to że przyczyną infekcji u dzieci są obecne w domu zwierzęta.
A może być przecież tak że to tylko hipoteza, dlatego warto sprawdzić wszystkie możliwości.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 13:46
przez Beliowen
Maryla pisze:tajdzi: dorośli ludzie potrafią podejmować racjonalne decyzje jeśli chodzi o ich zdrowie - nawet im nie przeszkadza że sie zatruwają etc..
i z politowaniem popatrzą na lekarza który powie że sobie szkodzą
natomiast w przypadku dzieci - lekarzy traktują jak wyrocznię
to tak na marginesie
i nie dotyczy to wszystkich, oczywiście

Nic dziwnego, reakcje dziecięcego organizmu bywają o wiele intensywniejsze i mniej przewidywalne niż dorosłego.
Inaczej jest być odpowiedzialnym tylko za siebie, a inaczej wziąć odpowiedzialność za czyjeś zdrowie - dlatego tak chętnie tę odpowiedzialność za kogoś innego oddajemy w ręce lekarzy.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 14:31
przez Fredziolina
Własnie wróciłamn z działki..... duzo myslałam o Manisiu i Buraniu... czesto mam ich przed oczyma i Was Szramko.....
To co napisałaś jest smutne, bardzo smutne i szkoda, ze wogóle zdecydowaliście sie na koty, naprawde.
Jestem w szoku, jak ochłone to sie odezwę.

PostNapisane: Pon lip 10, 2006 14:46
przez Anka
Moja znajoma ma córeczkę alergiczkę. No i ma koty. Też przeszła przez to, że lekarz stwierdził, że ma zaraz oddać koty. Ale znajoma uparła się. Ona chciała mieć koty i chciała, żeby dziecko wychowywało się ze zwierzętami. Zmieniła alergologa raz, drugi, aż trafiła na takiego, który inaczej na problem spojrzał. Już nie pamiętam wszystkiego, w każdym razie kotów teraz jest jeszcze więce, córeczka żyje, rośnie i ma się dobrze, a alergia - cóż, na coś tam ma, czasem ją podleczają, ale bez dramatów.